„Kultura i Historia” nr 2/2002
Piotr Witek
Spiskowa interpretacja dziejów jako narracyjna gra kulturowa
Z pewnością wiele osób, miłośników literatury pięknej/naukowej doświadczyło przeżyć związanych, z obcowaniem z tekstem. Niejednokrotnie czytane przez nas dzieła (różne), na gruncie standardowej matrycy subkulturowej, wywołują w świadomości przekonanie o rzeczywistym charakterze, opisywanych przez nie zjawisk. W świecie wykreowanym przez tekst, zjawiska w nim występujące nabierają dla nas realnego kształtu, stają się weryfikowalne. Od przypadku do przypadku, pojawia się wiara w faktyczność tego o czym się czyta. “Gdzieś w naszym umyśle rodzi się świat…” [1]. Za Umberto Eco moglibyśmy powtórzyć: “Interpretator [czytelnik], który poddając się grze swobodnych, zasugerowanych skojarzeń, powraca nieustannie do przedmiotu, by w nim odnaleźć źródło swej sugestii, by ocenić maestrię prowokacji, nie przeżywa swej osobistej przygody, lecz doznaje przyjemności w obcowaniu ze specyfiką dzieła…” [2]. A więc chyba na tym polega radość czytania – tekst prowadzi grę z czytelnikiem, a czytelnik z tekstem. W takim kontekście czyż nie ma racji Andrzej Zybertowicz pytając: “Czy narracja – jeśli tylko dostatecznie przekonująca i intensywna – nie jest procesem swoistego światotwórstwa? Nie jest urzeczywistnieniem?” [3] “Jeśli tak – pisze on dalej – to trzeba być ostrożnym. Z podobną skutecznością można przyswoić sobie prawdę jak i zainfekować się kłamstwem, fikcją i szaleństwem.” [4] Na czym więc polega owa gra (przyjemność obcowania z tekstem), której efektem jest wiara w prawdziwość świata narracyjnego?
Przedstawiona powyżej perspektywa będzie bazą dla analizy spiskowej twórczości historycznej. Z naszego punktu widzenia wydaje się ona być istotna, chociażby ze względu na fakt swoistej popularności takiego modelu postrzegania/ konstruowania kulturowej rzeczywistości. Dlatego spróbujemy przywołać reguły tej skomplikowanej gry i wejść w dialog ze spiskowym dyskursem historycznym w sposób bardziej świadomy, niż czynimy to zazwyczaj.
Na dobry początek musimy wyjaśnić, na czym polega skomplikowanie owej gry. Na pierwszy rzut oka trudno nawet dostrzec jakiekolwiek komplikacje. Reguły takiej gry wydają się być bowiem banalnie proste. Można by je streścić w kilku słowach: nadawca – komunikat – odbiorca i odpowiednie relacje zachodzące między wymienionymi kategoriami. Na pozór wszystko wydaje się być jasne i zrozumiałe. Nadawcą jest historyk spiskolog – komunikatem jego książka – adresatem każdy potencjalny czytelnik (miłośnik historii?). Potoczne doświadczenie związane z obcowaniem z tekstem (każdym), wydaje się nie odbiegać od tego schematu. Na co dzień czytamy przecież prasę, literaturę i nie sprawia to nam raczej kłopotów. Równie dobrze rozumiemy Urbana (Nie) i np. Sienkiewicza. Jeśli teksty te nam odpowiadają, akceptujemy je, jeżeli nie odpowiadają, polemizujemy z nimi albo zapominamy o nich. W takiej perspektywie można by dalej pytać, na czym polegają owe komplikacje? Przechodząc jednak na wyższy poziom rozważań, zagadnienie przestaje być łatwe. Mamy tu do czynienia z procesem komunikacji i mechanizmem realizacji tego procesu. Owa realizacja procesu komunikacji polega na uruchomieniu odpowiednich relacji między nadawcą – komunikatem – odbiorcą. Te odpowiednie relacje w pewien sposób określają odpowiednie tworzenie komunikatu, dla odpowiedniego adresata. To owe relacje ukryte w tekście są elementem pozwalającym na efektywną realizację procesu komunikacji. To one komplikują reguły gry. Umberto Eco analizuje to zjawisko w sposób następujący: “… tekst jest wytworem, którego przeznaczenie interpretacyjne musi stanowić część jego własnego mechanizmu generującego: generowanie tekstu oznacza zastosowanie strategii, w której skład wchodzą przewidywania co do posunięć innych osób – jak zresztą bywa w przypadku wszelkich strategii.” [5] Postuluje on współdziałanie z tekstem ze strony czytelnika, a więc zakłada, iż ma być to czytelnik odpowiedni – CZYTELNIK MODELOWY [6]. Dalej Eco pisze, iż autor (w naszym przypadku jest to środowisko historyków spiskologów), aby zorganizować własną strategię tekstową, musi założyć, “że zbiór kompetencji, do którego się odwołuje, jest tym samym zbiorem, do którego odwołuje się jego czytelnik. Dlatego też będzie on przewidywał, CZYTELNIKA MODELOWEGO zdolnego do współdziałania w aktualizacji tekstowej w taki sposób, w jaki on, autor sobie to wyobraża, i do dokonywania w procesie interpretacji takich posunięć jakich autor dokonał przy generowaniu tekstu.” [7]
W tym miejscu możemy się zastanowić nad wskazaną kategorią i zapytać – jakiego czytelnika postuluje spiskowa twórczość historyczna? W innym miejscu naszych rozważań stwierdziliśmy, że spiskowa wizja dziejów tworzy fikcję, jest swoistym mitem [8]. Ale równocześnie pojawiła się intuicja, iż ów fenomen stoi w opozycji do historiografii oficjalnej. Kreuje alternatywny obraz przeszłości. A więc opowiada historię, co prawda przefiltrowaną przez własną matrycę subkulturową, ale historię. Skoro ma to być wiedza historyczna to powinna odwoływać się do jakiejś społecznej świadomości historycznej. Jednakże posługiwanie się kategorią społeczeństwa wydaje się być tu mało zasadne – mówiliśmy przecież o czytelniku odpowiednim (CM). Konieczna jest więc “relatywizacja uwzględniająca stratyfikację społeczeństwa i osadzenie jej w konkretnym miejscu i czasie” [9]. Organizując płaszczyznę poszukiwań naszego CZYTELNIKA MODELOWEGO w perspektywie świadomości historycznej odwołamy się do ustaleń Jana Pomorskiego. Otóż Jan Pomorski wyróżnia cztery modele kręgów kultury historycznej, którym odpowiadają określone obiegi wiedzy i formy świadomości historycznej. Są to:
1. krąg kultury historycznej naukowej,
2. krąg kultury historycznej salonowej,
3. krąg kultury historycznej populistycznej,
4. krąg kultury historycznej oralno – ikonicznej. [10]
Pierwszy z wymienionych, najbardziej elitarny obejmuje środowisko profesjonalnych historyków. Źródłem wiedzy o przeszłości jest tu sama historiografia. Jest on otwarty na nowości / obieg wiedzy historycznej odbywa się stosunkowo szybko/, w największym stopniu zobiektywizowanej, wolnej od uproszczeń i emocji. Cechą charakterystyczną dla tego kręgu, dostrzegalną bezpośrednio jest duże wyczulenie na zmienność historii [11].
Drugi, krąg kultury historycznej, salonowej , stanowi publiczność czytająca prace popularnonaukowe, wielkie zarysy i syntezy. Należą do niego głównie – inteligencja, młodzież licealna i studencka, oraz chłonne wiedzy historycznej elementy innych grup społecznych. Kulturę tą w równej mierze kształtują prace popularnonaukowe, literatura, film, telewizja z jednej strony, a szkoła i dom rodzinny z drugiej. Cechą charakterystyczną dla tego kręgu jest swoista nadwrażliwość historyczna, rozpamiętywanie historii w kategoriach moralnych i silne zabarwienie emocjonalne. Docierająca tu naukowa wiedza historyczna jest zdominowana przez stereotypy ukształtowane przez własne, indywidualne, zatomizowane doświadczenie historii oraz tradycję. W tym kręgu przedkłada się to nad historiografię. Ta z kolei powinna jedynie potwierdzać osobiste odczucia, jeżeli tego nie czyni przestaje być atrakcyjna. Za pośrednictwem środków masowego przekazu wywiera znaczący wpływ na wszystkie wymienione kręgi [12].
Trzeci z kolei krąg, który profesor Pomorski określa mianem populistycznego, jest społecznie najliczebniejszy. Świadomość historyczna jego reprezentantów jest produktem środków masowego przekazu, tradycji kultywowanych w domu rodzinnym i najbliższym otoczeniu, różnego typu rocznicówek oraz to co pozostało po lekcjach historii w szkole. Wobec historii są one jej niemymi świadkami. Tu z kolei historia jest czymś wyalienowanym [13].
Ostatni krąg kultury historycznej nazwany został oralno – ikonicznym. Świa-domość historyczna tego kręgu sprowadza się do “tradycji ustnej, podań ludowych przekazywanych z pokolenia na pokolenie, swoistej świeckiej hagiografii ludowej, nasyconych ornamentyką historyczną kazań”. Wszystko to funkcjonuje wespół z “ludową ikonografią historyczną, różnymi pamiątkami z przeszłości, malowidłami, książeczkami, zbiorami treści”. Jest to kultura odporna na wszelkie zmiany wokół niej zachodzące, najbardziej spetryfikowana. Bliższa mitologii niż historii [14].
Mamy więc w przybliżeniu określonych potencjalnych odpowiednich czytelników (CM) odbiorców spiskowego komunikatu historycznego. Ale dla której z tych grup funkcja pełniona przez spiskową wizję dziejów będzie odpowiednia? W którym z wymienionych kręgów spiskowa teoria dziejów może zaspakajać istniejące potrzeby społeczne? A może należałoby postawić inne pytania?
Zobaczmy zatem, jak spiskowa twórczość historyczna sugeruje swoją interpre-tację, w jaki sposób pobudza czytelnika do współdziałania, do współtworzenia świata minionej rzeczywistości.
Bardzo często odwołujemy się do tkwiącego w nas wszystkich mitu obiektywizmu tzn. tęsknoty do jednego uporządkowanego świata, w którym “czarne postrzegane jest jako czarne a czerwone jako czerwone”. Mnogość wymiarów świata w którym żyjemy, próbujemy sprowadzić do jednego mianownika – definicje, teorie itd. Zjawisko to w ciekawy ujął Umberto Eco: “Jest oczywiste, że życie przypomina de facto bardziej Ulissesa niż Trzech Muszkieterów; pomimo to każdy z nas jest bardziej skłonny myśleć o życiu w kategoriach Trzech Muszkieterów niż w kategoriach Ulissesa, lub raczej może wspominać życie i oceniać je jedynie myśląc o nim w kategoriach dobrze skonstruowanej powieści.” [15] Funkcja jaką pełni/ma pełnić spiskowa teoria dziejów wydaje się być podobna. Janusz Tazbir pisze: “Nie wydaje się jednak, aby malała liczba wierzących w detektywistyczne pojmowanie dziejów, w świat po swojemu uporządkowany, gdzie najważniejsze decyzje nie bywają nigdy wynikiem braku wyobraźni, skutkiem złych informacji, czy konsekwencją działania wyłącznie we własnym interesie. Wizji historii jako galimatiasu, przciwstawiają oni własny obraz rzeczywistości, nęcący swą na pozór logiczną, choć prymitywną budową.” [16] W opinii Tazbira pojawiła się metafora historyka detektywa, a co za tym idzie, związane z nią konsekwencje. Ostatecznym celem poznania są jednostkowe fakty. “Nie bada się tu problemów, ale historyczne konkrety: kto, gdzie i w jakich okolicznościach.” [17] Tego rodzaju postępowanie charakterystyczne jest dla poszukiwań detektywistycznych. Zatem za Janem Pomorskim moglibyśmy zapytać – “czy narracja historyczna ma być budowana na wzór intrygi kryminalnej?” W naszym przypadku jednak wydaje się, iż lepiej postawionym pytaniem byłoby – dlaczego spiskowa narracja historyczna budowana jest na wzór intrygi kryminalnej? [18] Biorąc pod uwagę fakt, iż pełni ona/ma pełnić odpowiednią funkcję na postawione pytanie odpowiemy głosem Umberto Eco: “… publiczność (…) kiedy żąda wiadomości o tym co się dzieje [działo], myśli o tym co się dzieje [działo] w kategoriach dobrze skonstruowanej powieści – i rozpoznaje obraz życia jako rzeczywisty dopiero wówczas, kiedy ukazuje się jej to życie uwolnione od przypadkowości, odsiane i ujednolicone jak INTRYGA. Dzieje się tak dlatego, że powieść z intrygą, w tradycyjnej wersji, odpo-wiada mechanicznej, utartej metodzie, rozsądnej i funkcjonalnej nadawania rzeczom sensu jednoznacznego w trakcie poruszania się wśród rzeczywistych wydarzeń.” [19]
A więc skoro ma to być intryga kryminalna to z pewnością możemy stwierdzić, że gdzieś (w jakimś miejscu i czasie) zostało popełnione przestępstwo/zbrodnia, a jeżeli nie, to wszystkie poszlaki wskazują na to, że zostanie ona po-pełniona (może w najbliższym czasie?). Posłużmy się przykładem:
“Nie potrzeba udowadniać, że nasza obecna sytuacja polityczna jest tylko jednym z ogniw łańcucha nieszczęść, które od setek lat walą się ustawicznie na nasz naród. Jeżeli chcemy przerwać ten złowrogi łańcuch i uniknąć następnych, może nawet śmiertelnych dla narodu nieszczęść, musimy przede wszystkim poznać i zrozumieć istotną ich przyczynę. (…) W naszych obecnych warunkach nie pozostaje nam nic innego, jak tylko postępować z odwagą i determinacją; jeżeli nie uda nam się wykonać naszego zadania to i wtedy zguba wisi nad głową naszego narodu, a więc nie mamy wiele do stracenia. (…) Nasze obecne nieszczęście narodowe ma więc charakter historyczny, albowiem toczy się przez wielki odcinek naszej historii; rozpoczęło się ono na wiele lat przed rozbiorami, wraz z początkiem wewnętrznego rozkładu Polski, który właśnie do rozbiorów doprowadził. (…) Ciosy spadały dalej, w roz-maitych postaciach, niszcząc dorobek i kulturę narodu oraz wzrastając ciągle na nasileniu, wyczerpywały jego biologiczne siły.” [20]
Mamy tu na razie do czynienia z przestępstwem, które możemy chyba określić jako domniemane. Jednak na podstawie analizy poszlak i faktów istnieje zagrożenie popełnienia zbrodni ostatecznej (pozbawienie zdolności do życia – zobacz przypis 20). Autor występuje tutaj w roli tego, który poszukuje rozwiązania zagadki. Sytuacja w zasadzie jest oczywista, ale jaki będzie koniec tej historii? Prawdopodobnie takie pytanie powinien zadać CZYTELNIK MODELOWY. A więc został on zaproszony do współdziałania w interpretacji tekstu. Jest on zachęcany do współdziałania do dokonywania przewidywań. Powinien prowadzić takie samo śledztwo, jakie prowadził autor. W trakcie lektury jest mu zdradzana pewnego rodzaju tajemnica. Zostaje on wplątany w śledztwo, a więc musi się zaangażować. Wybrany przez nas fragment sugeruje jeszcze jedną istotną kwestię. Czytając go, odnosi się wrażenie, że ów detektyw prowadzi ostateczną rozgrywkę. Jest to dowód oskarżenia kogoś, kogo nie można oskarżyć (z różnych powodów). A więc CZYTELNIK MODELOWY powinien odczuwać dreszczyk emocji, jakby czytał pozycję znajdującą się na indeksie. Samo jej czytanie jest już uwikłaniem się w grę, która toczy się od setek lat do dnia dzisiejszego. Uwikłany, musi zaopatrzyć się w odpowiednie kompetencje, a więc czyta dalej. Tym samym wprowadzany jest w stan oczekiwania; aby zorientować się o co chodzi zobowiązany zostaje do zapoznania się z materiałem dowodowym – w tym przypadku są to okoliczności śmierci Stefana Batorego. W takim kontekście czytelnik postuluje, jakiś świat możliwy [21] – dokonuje przewidywań – czy śmierć króla była zabójstwem? – w tego rodzaju okolicznościach pewnie tak, ale jak do niej do-szło, kto był zabójcą, dlaczego zabił. Postulowane są dalsze światy możliwe, weryfikowane później przez kolejne stany fabuły; potwierdzają one przewidywania czytelnika bądź też nie. Jeśli czytelnik przewidział, iż Stefan Batory został zamordowany, następne strony tekstu poprzez szczególną analizę faktów potwierdzają wykreowany przez niego świat możliwy.
Kreśląc proces współdziałania czytelnika w rozwijaniu fabuły mówiliśmy, iż dokonuje on przewidywań, kreuje jakieś światy możliwe. Jeśli tekst odwołuje się do kompetencji CZYTELNIKA MODELOWEGO, to dzieje się to według jakichś określonych zasad. Umberto Eco twierdzi, iż owo przewidywanie dokonuje się za pośrednictwem inferencji, którą umożliwia ustalony wcześniej “scenariusz”: “Kiedy napotyka się nową sytuację, wywołuje się w pamięci podstawową strukturę zwaną frame. Chodzi tu o zapamiętanie ogólne ramy, które muszą dostosować się do rzeczywistości, w razie konieczności zmieniając się w szczegółach. Frame to struktura informacji służąca przedstawieniu stereotypowej sytuacji… Każda frame zawiera pewną liczbę informacji. Niektóre dotyczą tego, czego ktoś może oczekiwać, że się w wyniku czegoś wydarzy. Inne dotyczą tego co należy uczynić, jeżeli te oczekiwania nie znajdą potwierdzenia.” [22] Mamy więc tu do czynienia z tzw. scenariuszem powszechnym (odwołuje się on do normalnej kompetencji podzielanej przez większość członków wspólnoty kulturowej; są to przede wszystkim zasady praktycznego działania) [23].
Jako, że stwierdziliśmy fakt jakim jest strukturowanie spiskowej narracji historycznej na zasadzie intrygi kryminalnej, odpowiednim dla niej scenariuszem będzie scenariusz powszechny ZBRODNIA. Powinien on zawierać pojęcie przestępcy, ofiary, miejsca i czasu gdzie zostało popełnione przestępstwo. Dobry scenariusz tego typu powinien także brać pod uwagę również sposób, w jaki zbrodnia została popełniona, motywy zbrodni. A więc CZYTELNIK MODELOWY na hasło zbrodnia, poprzez swoją kompetencję uruchamia wszystkie swoje skojarzenia zawierające się w tym scenariuszu. Oczekuje, że przestępcę uda się wykryć (zdemaskować).
U Jędrzeja Giertycha zbrodnia w zasadzie funkcjonuje jako fakt dokonany (Polska została zamordowana). A więc należy odnaleźć mordercę i może go ukarać. Pisze on dalej:
“… rebelia Chmielnickiego i potop szwedzki to nie były wydarzenia przypadkowe, wywołane jak to najczęściej bywa przez samorzutny tok dziejowych zmagań, lecz były to z góry ukar-towane zamachy, których celem było obalenie Katolickiej Polski, głównej twierdzy Kościoła Katolickiego we wschodniej połowie Europy. Zamachy te były dziełem światowego obozu protestanckiego.” [24]
Jeżeli czytelnik uruchomił prawidłowy scenariusz, jego przewidywania sprawdzają się na kolejnych etapach fabuły. Scenariusz przewidywał istnienie miejsca zbrodni, przestępcy i ofiary. A więc tekst potwierdza oczekiwania czytelnika: zbrodnia została popełniona w Polsce i na Polsce, dokonał jej światowy obóz protestancki. Jednakże są to przewidywania wstępne – teraz należy ustalić szczegóły. Czytelnik wprawdzie potwierdził swoje przypuszczenia co do przestępcy – faktyczne jego istnienie, ale aby rozwiązać łamigłówkę należy go jeszcze zidentyfikować. Określenie go jako światowego obozu protestanckiego znaczy tu tyle samo co powiedzmy – najazd kosmitów którzy kiedyś zawarli układ np. z M. Lutrem. Pojawić się więc powinno pytanie – kto stoi za tą instytucją? Giertych już na początku niejako sugeruje kto jest odpowiedzialny za stwierdzony stan rzeczy. W podtytule swojej książki umieszcza on nazwisko Jan Amos Komensky. A więc CZYTELNIK MODELOWY ma prawo podejrzewać, że głównym podejrzanym jest właśnie ów Komensky. Jako Czech, bi-skup Braci Czeskich mieści się on w modelu przestępczym określonym przez scena-riusz i potwierdzony zostaje przez tekst:
“Jednym z ludzi, którzy trzymali w ręku potajemne nici czyniące z tego obozu – złożonego przecież z wielu sprzecznych sił, powodujących się swoimi odrębnymi interesami – jednolitą zbiorowość, działającą w myśl uzgodnionego i celowego politycznego planu, był Komensky.” [25]
W tym przypadku czytelnik odkrył zbrodniarza, głównego sprawcę katastrofy dziejowej Polski. Może on czuć się zadowolony, ponieważ sugestia tytułu tzn. przyjęcie interpretacji takiej a nie innej, okazała się trafna. W tym miejscu może on zastanawiać się nad kolejnymi elementami scenariusza – motywy zbrodni sposób jej popełnienia itp. Ale tekst nie potwierdza od razu przewidywań. Wyjaśnienie zbrodni nie jest przecież sprawą łatwą. Pojawiają się komplikacje:
“Nie wiemy i nie mamy możności stwierdzić, czy w ogólnoeuropejskim spisku zmierzającym do zniszczenia Katolickiej Polski, był on [Komensky] osobą główną, był głównym mózgiem i źródłem ich planu i inicjatywy. Ale z pewnością był jedną z głównych sprężyn akcji zmierza-jącej do tego, by ten plan wcielić w życie.” [26]
Czytelnik ponownie wprowadzony zostaje w stan zawieszenia, oczekiwania. Czy Komensky był winny, czy właściwie nie, jeśli tak, to w jakim stopniu? Był jedną z głównych osób współodpowiedzialnych, a więc musiał mieć wspólników. Skoro zbrodniczą instytucją był spiskowy obóz protestancki, to wspólników Komenskiego należy szukać w tym obozie. Tym razem scenariusz powszechny wydaje się być mało skuteczny. Potrzebna tu jest kompetencja operująca na nieco wyższym poziomie. Umberto Eco pisze, iż “żaden tekst nie jest odbierany niezależnie od doświadczenia, jakie ma czytelnik w obcowaniu z innym tekstem. Kompetencja intertekstowa stanowi specjalny przypadek nadkodowania i ustala ona własne scenariusze.” [27] Czytelnik który ma rozwiązać wieloznaczność fragmentu jest przekonany, że wspólnikami Komenskiego będą protestanci, a jeżeli nie to przynajmniej niekatolicy, ponieważ wiele sytuacji narracyjnych definitywnie nadkodowało sytuację zbrodni przemyślanej, zbiorowej tzn. dokonanej wspólnie – weźmy chociażby faszystów: Hitler, Himler, Mussolini itd. Ale czytelnik zostaje zaskoczony. Jego przewidywania przestają być potwierdzane przez tekst.
“Do czego dążył król [Władysław IV] (…). Polityka jego była polityką o cechach zamachu stanu jeśli idzie o cele, a spiskową jeśli idzie o metodę.” [28]
Może on zadawać pytania – co robi wśród wspólników Komenskiego, protestantów Władysław IV. Był on przecież władcą i to katolickim. CZYTELNIK MODELOWY znów znajduje się w stanie oczekiwania. Nie będąc w stanie samemu odpowiedzieć na postawione przez siebie pytanie, poszukuje jej w tekście. Scenariusze intertekstowe zdają się być zawodne.
Umberto Eco wyjaśnia nam na czym rzecz polega w sposób następujący: “… scenariusze intertekstowe cyrkulują w obrębie encyklopedii; wchodzą w wiele kombinacji i autor może świadomie zdecydować się na ignorowanie ich po to właśnie, by zaskoczyć, oszukać, zabawić czytelnika.” [29] W tym przypadku czytelnik zostaje tutaj wprawiony w zakłopotanie, ale wydawać by się mogło nie na długo:
“Władysław IV przez całe życie, uprawiał knowania o charakterze spiskowym i w knowaniach tych opierał się na ogół o koła bliskie światowemu obozowi protestanckiemu.” [30]
I dalej:
“Ale spisek obejmował nie tylko koterię króla Władysława IV i koterię kozacką. Jest rzeczą oczywistą, że odgrywała w tym spisku rolę także i inna koteria, złożona z magnatów, którym obojętne były zarówno cele królewskie jak i cele kozackie. Wiemy pozytywnie, że dużą rolę w spisku odegrał Radziejowski. Mamy podstawy podejrzewać, że nie obyło się w nim bez udziału także Janusza Radziwiłła.” [31]
W pewnym sensie ciekawość czytelnika została zaspokojona. Może Władysław IV chciał/musiał dbać wyłącznie o własne interesy i dlatego przyłączył się do spiskowego obozu protestanckiego. Ale w dalszym ciągu u czytelnika może pojawiać się pewnego rodzaju niedosyt. Przecież scenariusz intertekstowy związany z Kościołem Rzymskokatolickim nie przewiduje kategorii katolika egoisty, kierującego się partykularyzmem, a przede wszystkim dążącego do unicestwienia wyznawanej przez siebie religii. A więc może król był katolikiem tylko z deklaracji (fałszywym), a może stał po drugiej stronie barykady. Drugi fragment zdaje się potwierdzać hipotezę o podwójnej grze prowadzonej przez króla ale po której stronie znajduje się władca, trudno jeszcze stwierdzić. Przykład ten w pewien sposób potwierdza również przypuszczenia CZYTELNIKA MODELOWEGO w oparciu o scenariusz intertekstowy (związany z przestępstwem zbiorowym). Nie ma w nim mowy wprost o jakimś protestancie, czy niekatoliku, ale wszystkie poszlaki wskazują, że Radziejowski i Radziwiłł byli z tym nurtem związani. W przekonaniu takim utwierdza czytelnika kolejny fragment:
“Był to polityk magnacki [Hieronim Radziejowski] pracujący nad tym, by osadzić na pol-skim tronie króla protestanta. To nie był tylko intrygant; to nie był banita, zapędzony w ślepą uliczkę i uciekający do nieprzyjaciela, po to by się ratować i by się zemścić. To był spiskowiec, człowiek prowadzący przez całe życie politykę konsekwentną, bezwzględną, pozbawioną skrupułów i na swój sposób odważną. Był to osobiście łajdak i niegodziwiec. Ale był to łajdak z charakterem – jeden z tych, co wywierają wpływ na historię swych krajów.” [32]
A więc jeden z nich prowadził działalność zgodną z założeniami obozu protestanckiego. Nawet jeśli był katolikiem, to katolicyzm jego zinterpretować można jako deklaratywny, a co za tym idzie z pewnością fałszywy. Scenariusz intertekstowy nie przewiduje tutaj kategorii KATOLIK – ŁAJDAK. Przewidywania czytelnika związane ze wspólnikami Komenskiego są więc potwierdzane – będą nimi protestanci (Radziwiłł), niekatolicy, lub ludzie pokroju Hieronima Radziejowskiego. Ale niepokój czytelnika wzbudza/wzbudzać może jeszcze postać Władysława IV i rola jaką on odgrywał. Był on w końcu legalnym władcą. Ta kwestia w dalszym ciągu nie została wyjaśniona – czytelnik oczekując na odpowiedź podczas aktualizacji tekstu – po pewnym czasie otrzymuje ją:
“…u źródła serii katastrof, jakie na Polskę spadły, leży spiskowanie Władysława IV z grupą przywódców kozackich, do których należał Chmielnicki, leży próba królewskiego zamachu stanu, w oparciu o Kozaków i swoisty secret du rei, który był w istocie dworskim spiskiem, przeciwstawnym legalizmowi Rzeczypospolitej.” [33]
Jeżeli czytelnik uruchomił scenariusz intertekstowy “Kościół Katolicki” mając nadzieję, że król prowadzi podwójną grę, aby przeciwstawić się zniszczeniu państwa, świat możliwy postulowany przez niego zostaje odrzucony przez tekst. Autor w tym przypadku zignorował tego rodzaju scenariusz, przez co tekst go nie potwierdził. Jeżeli zaś nie uruchomił takiego scenariusza, mógł spodziewać się, iż postępowanie Władysława IV współgra z ogólnym planem obozu protestanckiego. Tego rodzaju świat możliwy zostaje potwierdzony – król występował przeciwko własnemu krajowi. A więc czytelnik taki w zależności od preferencji światopoglądowych może czuć się zadowolony, bądź przeżywać z bólem taką niespodziankę. Król pośrednio należy do wspólników zbrodniarzy, również jest przestępcą.
Na tym etapie naszej analizy korzystaliśmy w zasadzie z jednego źródła, jakim jest praca Jędrzeja Giertycha. Mając na uwadze fakt, iż intryga jest tu pojmowana jako “wprowadzenie jednoznacznych powiązań między wydarzeniami o znaczeniu zasadniczym dla końcowego rozwiązania” , takie postępowanie wydawało się być uzasadnione, a to chociażby z tego względu, iż sposób budowania narracji przez środowisko historyków spiskologów jest bardzo podobny. Również u innych autorów występują elementy zbrodni, ofiary, przestępców, wspólników itd. W podobny sposób więc mogą być interpretowane. Różnice jak mówi Umberto Eco jeżeli są, to tkwią w szczegółach. Owe szczegóły postaramy się pokazać mówiąc tym razem o nadkodowaniu ideologicznym [35] w procesie aktualizacji tekstu. Miejmy nadzieję, że nie zakłóci to już bardziej naszych dotychczasowych rozważań. Zobaczmy więc co na ten temat ma do powiedzenia Umberto Eco: “…czytelnik podchodzi do tekstu z osobistej perspektywy ideologicznej, stanowiącej integralną część jego własnej kompetencji, nawet jeśli nie jest on tego świadomy. Chodzi tu o określenie (dla poszczególnych przypadków), w jakiej mierze tekst przewiduje CZYTELNIKA MODELOWEGO obdarzonego daną kompetencją ideologiczną. Ale chodzi też o określenie, jak kompetencja ideologiczna czytelnika (przewidywana – lub nie – przez tekst) wpływa na procesy aktualizacji tekstu [36]. W tym przypadku tzw. czytelnik empiryczny będąc, konkretnym podmiotem aktów współdziałania musi określić sobie hipotezę Autora, wyprowadzając ją z danych strategii tekstowej. Przy czym hipoteza, jaką formułuje czytelnik empiryczny na temat swojego Autora Modelowego, wydaje się być pewniejsza od hipotezy, jaką formułuje autor empiryczny na temat własnego Czytelnika Modelowego. Czytelnik wyprowadza pewien typowy obraz z czegoś, co w zasadzie już istnieje jako akt wypowiedzi i jest tekstowo obecne jako wypowiedzenie.” [37] W pewnym sensie możemy więc powiedzieć, że czytelnik będzie próbował realizować swoje oczekiwania ideologiczne (świadomie bądź nie), podczas aktualizacji tekstu.
Mówiliśmy wyżej, że spiskowa interpretacja dziejów w procesie konstruowania, w pewien sposób porządkuje kulturową rzeczywistość, sprowadzając ją do jednego wymiaru. Analizując tą twórczość historyczną, odnosi się wrażenie, że kontekst ideologiczny ma tu znaczenie istotne. Zarówno tekst odwołuje się do kompetencji ideologicznych czytelnika (a jeśli nie to je postuluje), jak też czytelnik aktualizuje tekst historyczny pod określonym kątem. Dlatego wszystkie elementy intrygi zawierające się w scenariuszu zbrodnia są/powinny być ideologicznie zabarwione (przez tekst/autora empirycznego, CZYTELNIKA MODELOWEGO).
Pozostańmy na gruncie naszej rodzimej historiografii spiskowej. Przyjmując optymistyczne założenie możemy powiedzieć, iż postuluje ona CZYTELNIKA MODELOWEGO – Polaka i chyba patriotę. Skoro tak to słusznie będzie on przewidywał, że na Polsce została/ zostanie w najbliższym czasie popełniona zbrodnia. Rozpoczyna się polowanie na czarownice, śledztwo mające na celu wykrycie przestępców. I tutaj zaczyna się rola preferencji ideologicznych. Czytelnik będzie prowadził śledztwo w perspektywie swoich własnych przekonań. Określony bagaż ideologiczny będzie przewidywał tu określone działanie (sprzeczne z jego interesami – zbrodnię) i określone podmioty działające (zaopatrzone w odmienne przekonania ideologiczne – przestępców). W tym przypadku jak nam się wydaje dużą rolę w aktualizacji tekstu odgrywać będą scenariusze intertekstowe, związane z konkretną ideologią.
Wyobraźmy sobie CZYTELNIKA MODELOWEGO o przekonaniach związanych z ideologią narodową/nacjonalistyczną [38]. Uruchomiony przez niego scenariusz intertekstowy powinien zawierać określonego potencjalnego wroga/przeciwnika (nie Polaka) stwarzającego zagrożenie dla integralności wskazanej grupy społecznej – narodu/państwa. A więc w zależności od koniunktury politycznej owym przestępcą, w zasadzie bez względu na okres historyczny będzie spisek denotujący odpowiednie podmioty narodowe i ideologiczne. Aktualizacja tekstu w tym przypadku powinna być realizowana w oczekiwaniu CZYTELNIKA MODELOWEGO na potwierdzenie świata możliwego, jaki on wyinferował. Posłużmy się przykładem:
“W tym wszakże momencie rozprawy masoneria francuska pod wodzą marszałka Belle – Isle poparła dyplomatycznie króla pruskiego. Pod jej też egidą utworzyła się koalicja pro-fryderycjańska, do której weszły z państw obcych: coraz bardziej zmasonizowana od wewnątrz Hiszpania, dalej zaś Bawaria, Saksonia, Sardynia, Palatynat i Kolonia.” [39]
Odpowiedni stan fabuły potwierdza oczywiście oczekiwania czytelnika. Na zadawane prze niego pytanie – kto jest odpowiedzialny za upadek Rzeczypospolitej? – tekst odpowiada przedstawiając cały wachlarz możliwości, które czytelnik może zaakcep-tować w całości lub dokonać selekcji. Organizacji spiskowych może być wiele bądź jedna międzynarodowa.
Omawiana przez nas ideologia sterująca współdziałaniem czytelnika w interpretacji, posiada jeszcze jedną charakterystyczną cechę – antysemityzm. Jest ona uwypuklana bardziej lub nie, w zależności np. od koniunktury politycznej, albo gustów poszczególnych podmiotów. W każdym razie możemy powiedzieć, iż funkcjonuje ona w zbiorze – nacjonalizm [40]. W tym przypadku, w świecie możliwym naszego CZYTELNIKA MODELOWEGO musi pojawić się zbrodniarz – Żyd. A więc prowadząc swoje śledztwo poszukuje on głównego podejrzanego, który w zasadzie postrzegany jest jako winny. Jego scenariusz nie przewiduje luk w postaci nieobecności Żyda.
“Walka z Rzymem, w której tyle tkwiło wpływów judaizmu i tyle bezpośrednich oddziaływań żydowskich, prowadzona była przy pomocy szeroko rozgałęzionych tajnych organizacji o charakterze międzynarodowym.” [41]
Tekst znowu potwierdza przewidywania czytelnika. Zbrodnia nie mogła obejść się bez obecności wpływów żydowskich. Fragment ten sugeruje również, iż czytelnik poprzez przywołanie odpowiedniego scenariusza intertekstowego, może utwierdzić się w przekonaniu, iż wszystkie wrogie mu organizacje spiskowe kontrolowane są przez wpływy judaistyczne. Nawet jeśli kolejne stany fabuły wspominając np. o masonerii francuskiej, hiszpańskiej, pruskiej, bawarskiej, polskiej itd. nie uwypuklają ich powiązań z Żydami, to może on słusznie sądzić, że takie powiązania (zróżnicowane w zależności od stopnia tego powiązania), istnieją. Tekst postulujący tego rodzaju czytelnika w zasadzie powinien go utwierdzić/przekonać o słuszności przewidywań – co zresztą czyni:
“Zależnie od rytu [masonerii] nasilenie judaizacji bywa większe lub mniejsze, w niektórych rytach dochodzi do zażydzenia zupełnego.” [42]
Ale scenariusz opisywanego przez nas hipotetycznego czytelnika może zawierać wroga postrzeganego jako każdą konkurencyjną ideologię, odnosząc ją odpowiednio do określonej narodowości, a co za tym idzie będzie on mógł spodziewać się kolejnego potwierdzenia swoich przewidywań:
“Ten duch wojen religijnych przetrwał także i w głąb wieku XX. W drugiej wojnie światowej Katolicka Polska została powalona, zmiażdżona przez neopogańską Rzeszę Hitlera i ateistyczne Sowiety, przy cichej aprobacie i poparciu masońskiej i protestanckiej Anglii i Ameryki.” [43]
Jak widać z powyższego fragmentu inferencje czytelnika nie byłyby bezpodstawne. Jako, że mowa jest tu o upadku Polski, zestawienie niemieckiego faszyzmu z radzieckim komunizmem wydaje się być oczywiste, nie potrzebuje ono żadnego uzasadnienia. Całościowy konglomerat wrogów jaki tu obserwujemy, w perspektywie ideologicznej naszego czytelnika, też nie powinien wzbudzać podejrzeń. Masońska i protestancka Ameryka i Anglia doskonale funkcjonuje w jego scenariuszu intertekstowym. Wszystkie wymienione wyżej podmioty były przecież w posiadaniu mocy decyzyjnej, w sprawach Polski. A fakty – według tego scenariusza – mówią same za siebie – Polska została powalona, zmiażdżona. A więc CZYTELNIK MODELOWY może czuć się zadowolony z faktu, że jego myślenie jest logiczne, a może jeszcze bardziej z faktu, że rozumie sytuację, dzięki czemu zdolny jest do jej analizy/oceny.
W tym miejscu naszych rozważań możemy chyba powiedzieć, że spiskowa twórczość historyczna (dla poszczególnych przypadków) odwołując się do określonych kompetencji ideologicznych CZYTELNIKA MODELOWEGO na kolejnych etapach fabuły, przewiduje kreowane przez niego światy możliwe. Tekst pośrednio/bezpośrednio potwierdza przypuszczenia CZYTELNIKA MODELOWEGO. Struktura intrygi pozwala mu prowadzić śledztwo wraz z autorem, przewidywać wydarzenia i ich następstwa. Strategia tekstowa autora, jak i strategia interpretacyjna CZYTELNIKA MODELOWEGO na bazie jednolitych kompetencji ideologicznych, doskonale się zazębia. Tekst sugerując czytelnikowi poziom lektury, wskazując wybór taki a nie inny podczas aktualizacji, określa swoje znaczenie. Jako, że postawa ideologiczna CZYTELNIKA MODELOWEGO wpływa na proces aktualizacji tekstu, będąc konkretnym podmiotem aktów współdziałania, czytelnikiem empirycznym, będzie on próbował określić swojego autora modelowego. Będzie on przypisywał konkretne intencje autorowi modelowemu, niezależnie od intencji, jakie mógł mieć autor empiryczny. Jako czytelnik empiryczny, w tym przypadku powinien być przekonany o literalnej zbieżności tekstowych tez autora modelowego z jego autentycznymi przekonaniami. Tak więc spiskowa wersja interpretacji przeszłości w od-powiedniej perspektywie ideologicznej autora modelowego, będzie aktualizowana przez czytelnika jako faktycznie autentyczna, pomimo tego, iż autor empiryczny pisząc taki tekst np. pragnął zażartować.
Dla wyraźniejszego ukazania opisywanej przez nas sytuacji posłużymy się hipotezą czytelnika o odmiennych przekonaniach ideologicznych. Aby kontrast był wyraźniejszy owego odbiorcę zaopatrzymy w przekonania związane z ideologią komunizmu. Jego strategia interpretacji tekstu (wskazanych przez nas fragmentów) będzie zupełnie inna, niż ta, którą przyjąłby CZYTELNIK MODELOWY postulowany przez ów tekst. Odpowiednie stany fabuły w większości przypadków nie będą potwierdzać jego oczekiwań, zdeterminowanych postawą ideologiczną. Kompetencja ideologiczna tego rodzaju czytelnika nie została przewidziana przez tekst, dlatego nie może on być CZYTELNIKIEM MODELOWYM. Jako czytelnik empiryczny będzie on również przypisywał konkretne intencje autorowi modelowemu, niezależnie od intencji, jakie mógł mieć autor empiryczny.
Jeżeli czytelnik komunista zaopatrzony będzie w dobre poczucie humoru, może on zinterpretować tekst jako świetny dowcip – (zestawienie w tożsamej perspektywie spisku hitlerowskich Niemiec, Związku Radzieckiego, Anglii i Ameryki) – może wydawać się śmieszne, a co za tym idzie, czytelnik ów może wyobrazić sobie swojego autora modelowego jako “niezłego żartownisia”. Ale równie dobrze może on stwierdzić, iż autor modelowy jest osobą niekompetentną, nie mającą żadnego pojęcia o tym, co działo się w przeszłości. (Upadek Polski nie mógł być spowodowany przez Związek Radziecki, przecież to Armia Czerwona wyzwoliła kraj spod jarzma faszyzmu). Skoro zaś ów autor jest niekompetentny, nie zna jedynie słusznej wersji wydarzeń, to musi być on z pewnością antykomunistą, nacjonalistą, faszystą, imperialistą… (a może idiotą).
Możemy więc powiedzieć, iż gra za jaką uznajemy współdziałania tekstowe jest zjawiskiem, które zachodzi między dwiema strategiami dyskursu, a nie między dwoma indywidualnymi podmiotami [45]. Proces ten odbywa się dzięki możliwości odtworzenia (z dużym prawdopodobieństwem) przez czytelnika kodów nadawcy. Jest to warunek konieczny, aby czytelnik empiryczny mógł zrealizować się jako CZYTELNIK MODELOWY.
W tym miejscu dotykamy chyba jakiegoś istotnego aspektu procesu światotwórstwa spiskowej narracji historycznej. Poprzez fakt, iż odwołuje się ona do określonych kompetencji odbiorcy, uwzględnia jego przewidywania (potwierdzając je), wydaje się być bardzo przekonująca. Za pośrednictwem struktury intrygi prezentuje świat nieskomplikowany, w swoisty sposób uporządkowany, dzięki czemu zaspokaja oczekiwania czytelnika. Wprzęgnięta tu konwencja mimetyczności narzuca przekonanie, że mówi się tu o świecie rzeczywistym, nawet gdy z punktu widzenia empirii społecznej, obraz tego świata ma charakter fantastyczny. Jest ona fikcją mającą udawać, że fikcją nie jest, że stanowi mimetyczną wizję świata, odwołującą się do społecznej rzeczywistości znanej odbiorcy z codziennego doświadczenia i że przedstawia ją z perspektywy zdrowego rozsądku. Posługuje się przy tym specyficznym językiem, który określić można jako niewidoczny, przezroczysty, ściśle przylegający do opisywanego świata [46]. Nasycony jest on wyraźnie ukierunkowanymi znaczeniami, przez co uniemożliwia tworzenie dystansu, wyklucza pewnego rodzaju gry z odbiorcą, a więc zakłada w jakiejś przynajmniej mierze czytelnika naiwnego, który powinien sądzić, iż wszystko co czyta jest prawdą. W pewnym sensie narzuca on interpretację tekstu w sposób jednoznaczny. Niezależnie od wielości możliwych interpretacji, jedna ma stawać się echem drugiej, tak aby się nie wykluczały. W zasadzie powinny one wzmacniać się wzajemnie.
Spiskowa narracja historyczna postulując współdziałanie czytelnika jako wła-sny warunek aktualizacji, oszukuje go. Dokonywane przez niego przewidywania, inferencje sterowane są przez tekst, a skoro tak, to jest to “gra do jednej bramki”. Odwołując się do świadomości historycznej i prewidystycznej określonego kręgu/kręgów kultury historycznej, zdominowanej przez stereotypy, nadwrażliwość historyczną, postrzeganie przeszłości w kategoriach moralnych, emocje, ideologie, mity zawęża pole analizy/interpretacji. Kreując świat w kategoriach znanych owej naiwnej społeczności, nie narzuca reguł gry, ale dostosowuje się do przepisów (matrycy subkulturowej) obowiązujących na “podwórku”. Skoro tak, to nie może być tu mowy o kręgu/kręgach, którego świadomość historyczna kształtowana jest przez oficjalną historiografię (k-k-h naukowej i k-k-h salonowej [47]). A więc odwołuje się ona do kompetencji tych kręgów kultury historycznej, których świadomość historyczną, określić można, jako prymitywną (k-k-h populistycznej i k-k-h oralno-ikonicznej). Obraz przeszłości, proponowany przez oficjalną historiografię, jest tu zbyt skomplikowany, niezrozumiały bądź po prostu nie znany. Nie ma on praktycznie żadnego wpływu na kształtowanie owej świadomości. Tego rodzaju społeczna świadomość historyczna, ukształtowana przez stereotypy, potoczne spekulacje, tradycję itd., niejako zgłasza zapotrzebowanie na istnienie wizji kulturowej rzeczywistości, w której nie ma miejsca na galimatias, przypadkowość, brak jedynie słusznej, wyznawanej ideologii. Spiskowa twórczość (narracja) historyczna doskonale zaspakaja takie potrzeby społeczne. A skoro tak, to możemy powiedzieć, iż wśród reprezentantów tych kręgów kultury historycznej, istnieje/może istnieć także, zapotrzebowanie na spiskową teorię dziejów [48].
A więc czym wyższy poziom owej świadomości, reguły gry stają się bardziej skomplikowane. Zracjonalizowane przestają być “logiką podwórkową”. Godząc się z faktem, iż świat nie jest jednowymiarowym gestaltem powinniśmy dać wiarę twierdzeniom profesjonalnych historyków, iż spiskowa teoria dziejów jest mitem/fikcją. Wówczas czytelnik empiryczny, stosując się do tych warunków będzie mógł być pewny, że nie zrealizuje się jako CZYTELNIK MODELOWY, postulowany przez spiskową narrację historyczną. Narzucając własne reguły gry może stwierdzi, iż: “Tekst można interpretować nieskończenie wiele razy” [49], a życie nie jest realizacją scenariusza sensacyjnego.
PRZYPISY
A. Zybertowicz, Przemoc i poznanie, Toruń 1995, s. 374
[2]
U. Eco, Dzieło otwarte, Warszawa 1973, s. 191
[3]
A. Zybertowicz, op. cit., s. 374
[4]
[5]
U. Eco, Lector in fabula, Warszawa 1994, s. 77
[6]
[7]
[8]
zob. Piotr Witek, Sposoby istnienia spisku, Spisek “realny” a spisek “abstrakcyjny”, [w:]
Historiografia między modernizmem a postmodernizmem, pod red. Jana Pomorskiego, Lublin 2001, (w druku)
[9]
J. Pomorski, Społeczna funkcja historii. Analiza kontekstów znaczeniowych pojęcia, [w:] Z. Mańkowski, J. Pomorski, Społeczna funkcja historii a współczesność, Lublin 1995, s. 12-15
[10]
[11]
[12]
[13]
[14]
[15]
U. Eco, Dzieło…, op. cit., s. 214
[16]
J. Tazbir, Od Haura do Isaury, Warszawa 1988, s. 231; zobacz także: J. Tazbir, Protokoły Mędrców Syjonu, Warszawa 1992; D. Pipes, Potęga spisku. Wpływ paranoicznego myślenia na dzieje ludzkości, Warszawa 1998 oraz P. Witek, Kulturowy wymiar spiskowej interpretacji dziejów. Kilka uwag na marginesie książki D. Pipesa: Potęga spisku. Wpływ paranoicznego myślenia na dzieje ludzkości, “Historyka” t. XXX, Kraków 2000, s. 73-87.
[17]
J. Pomorski, Historyk i metodologia, Lublin 1991, s. 64
[18]
[19]
U. Eco, Dzieło…, op. cit., s. 214
[20]
H. Z. Scheuring, Czy królobójstwo? Krytyczne studium o śmierci króla Stefana Wielkiego Batorego, Londyn 1964, ,s. 13
[21]
U. Eco, Lector…, op. cit., s. 168
[22]
ibidem, s. 115-116; niżej czytamy: “Frames są elementami świadomości poznawczej, wyobrażeniami o świecie, umożliwiającymi nam dokonywanie podstawowych aktów poznawczych, jak postrzeganie, rozumienie językowe i działania.”
[23]
[24]
J. Giertych, U źródeł katastrofy dziejowej Polski, Londyn 1964, s. 123
[25]
[26]
[27]
U. Eco, Lector…, op. cit., s. 118
[28]
[29]
U. Eco, Lector…, op. cit., s. 121
[30]
[31]
[32]
[33]
[34]
U. Eco, Dzieło…, op. cit., s. 209
[35]
U. Eco, Lector…, op. cit., s. 122
[36]
[37]
[38]
zob. K. J. Brozi, Antropologiczna analiza procesu tworzenia i uniwersalizacji wartości na przykładzie koncepcji narodu Ernesta Gellnera, [w:] tegoż, Antropologia wartości, Lublin 1994, s. 176-217
[39]
K. M. Morawski, Źródło rozbioru Polski, Łódź 1936, s. 271
[40]
zob. H. Arendt, Korzenie totalitaryzmu, Warszawa 1989
[41]
H. Rolicki, Zmierzch Izraela, Warszawa 1933, s. 197
[42]
[43]
[44]
W tym miejscu zakładamy, iż częściowo przewidywania odbiorcy komunikatu mogą być potwierdzane przez tekst. Zbrodnia na Polsce dokonana została przez warstwę “wyzyskiwaczy” – króla, magnaterię, szlachtę, itd.
[45]
U. Eco, Lector…, op. cit., s. 91
[46]
por. U. Eco, Dzieło…, op. cit., s. 282
[47]
zob. J. Pomorski, Społeczna funkcja historii. Analiza kontekstów znaczeniowych pojęcia, [w:] Z. Mańkowski, J. Pomorski, op. cit., s. 15
[48]
Biorąc jednak pod uwagę fakt, iż spiskowa twórczość (narracja) historyczna, w pewnych okolicznościach, może być atrakcyjna (odpowiednia) dla wszystkich wymienionych kręgów kultury historycznej, jednoznaczne wskazanie konkretnej instytucji (k-k-h), dla której funkcja pełniona przez nią będzie odpowiednia, wydaje się być rozstrzy-gnięciem arbitralnym.
[49]
U. Eco, Lector…, op. cit., s. 84.
——————————————————————————————–
Materiał udostępniany na zasadach licencji
Creative Commons 2.5 Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne
——————————————————————————————–