Abstract
Among living creatures humans are marked out by the ability to create and apply electric power outside their organisms. The period of industrially manufactured electric power turns into the digital phase which is characterised by sending impulses of high amplitudes, which is the basis for creating and transmitting processed information. The electricity is not only power (engines, heaters, light), but also cybernetic and electric factors in controlling or information processing devices. Those two factors dominate present human behaviours, i.e. the coupling of everyday life, Communications Technologies and a widespread orientation of human life purposes to find pleasure, which is realised mainly owing to those couplings. Everyday life is so attractive that it dominates festive time. It is not a celebration, but the everyday pleasure to navigate in virtual worlds as well as possessing and using tools to transform other media worlds into the user’s ones that are attractive. In the individual perception the real reality has been replaced by media beings. Environmental control and navigation have become the domain of technical devices. Techno-Hedonia also means saving biological energy for existential purposes, which allow to use it for pleasure. Techno-Hedonia changes the prospective objectives to construct the human environment which is based on procreation understood as the first force of the being which is a necessary condition for human existence.
Epoka elektryczności industrialnej przechodzi w fazę zastosowań digitalnych, której cechą charakterystyczną jest impulsowanie o wysokich amplitudach stanowiące podstawę tworzenia i przesyłania informacji procesowanej ‘rozumianej, jako program w trakcie wykonywania, a także jednostki pracy systemu operacyjnego’. Elektryczność nie jest już tylko siłą (silniki, grzejniki, światło), staje się raczej czynnikiem cybernetyczno-elektrycznym, w urządzeniach sterujących lub przetwarzających informacje.
Amplitudy impulsów są tak szybkie, że muszą być kodowane i dekodowane przez urządzenia, by stanowić mogły stanowić informacyjny użytek. Benjamin Franklin zajmował się filozofią, ale też stworzył również teorię zjawisk elektrycznych, filozofia występowała w jego umyśle obok fenomenu elektryczności, chociaż nie była filozofią elektryczności. Dzisiejsze technologie informacyjne nie oczekują akceptacji humanistów (lub bardziej ogólnie kultury wysokiej), to głównie powszechny użytek z urządzeń i aplikacji elektronicznych, przekształca myślenie o środowisku człowieka, jego egzystencji, oraz kierunkach rozwoju bardziej niż filozofowanie.
Zawsze można zadać sobie pytanie, czym są technologie i ich techniki dla człowieka doby medialno-digitalnej, lub kim jest człowiek w środowisku technologii komunikacyjnych, czy cyberkultury? Sztuczne środowisko naturalne jest bardziej ludzkie niż naturalne, potęgą człowieka jest umiejętność tworzenia sztuczności. Sztuczne środowiska staje się nowym zadaniem człowieka w świecie. Jak zatem filozofia ujmuje byt w kontekście tak rozumianego rozwoju? Wydaje się, że tradycyjny humanizm oparty o naturę, traci moc przekonywującego wyjaśniania świata w kontekście rosnącej przewagi sztuczności nad naturą. Człowiek stwarza środowisko, które w reakcji zwrotnej przekształca jego rozum w tym właśnie kontekście, a nie w kontekście przyrody. Wydaje się, że dwa czynniki zdominowały dzisiejsze zachowania ludzkie: coraz szersze sprzężenie życia codziennego z technologiami komunikacyjnymi oraz powszechne nastawienie celów życiowych na przyjemnościowe doznania, realizowane głównie dzięki tym sprzężeniom. Tendencje te dawniej elitarne, obecnie stają się coraz bardziej powszechne (głównie dzięki sieci), a także coraz z powodu obniżającym się cenom urządzeń służących do komunikowania się między sobą. Młody człowiek czerpie informacje głównie z sieci, poprzez nią się komunikuje, funkcjonuje operacyjnie w dziedzinie usług, a praktyce tej poświęca najwięcej swojego dobowego czasu. Codzienna użyteczność praktyk sieciowych jak: opłaty za usługi, zakupy, korespondencja i telewidzenie, traktowane są już jak dobra naturalne. Skutkuje to tym, że jeśli ktoś nie potrafi korzystać z takich możliwości, sam wyklucza się ze współczesnego społeczeństwa.
Dawniej osobno rozmyślano nad uciechami oka, ucha, ciała, teraz przyjemność stanowią polisensoryczne medialne operacje użytkownicze realizowane przy pomocy technicznego sprzętu i aplikacji (coraz częściej profilowanych również na osobiste urządzenia mobilne). Odpowiedzi na odwieczne pytania jak żyć, lub kim jest człowiek? muszą zostać poprzedzone umiejętnościami posługiwania się sprzętem technicznym, bez którego nie można już normalnie funkcjonować. Po homo-erectus, homo-sapiens i homo-faber, przychodzi homo- techno-interactus, który profitując poprzednie umiejętności wykorzystuje je w techno-operacyjny sposób przekształcania środowiska. Codzienność staje się tak atrakcyjna, że zaczyna dominować nad odświętnością, atrakcją nie jest już uroczystość, lecz codzienna przyjemność polegająca chociażby na nawigowaniu po światach potocznie zwanych wirtualnymi, oraz przyjemność posiadania i używania narzędzi do przekształcania cudzych światów medialnych we własne. Design dba o to, by produkty nie tylko cieszyły oko, ale też inne zmysły, by były przyjazne i użyteczne operacyjnie, by mogły być konfigurowane przez użytkownika. Użytkownik staje się aranżerem swego środowiska, otoczenia, kolekcji narzędzi (głównie elektronicznych), co stwarza jego lokalność przystawalną jednak do globalności, jako jeden z nieograniczonej liczby inwariantów komunikacyjnych.
Artefakty, jako adresowane „donosy” cudzej wyobraźni o charakterze artystycznego przesłania, lub ukryte pod postacią filozoficznych meandrów, mają dla nowego pokolenia sens orientacyjny, traktowane są jak leżące w rowach historii kamienie milowe analogowej kultury, które nie wytyczają już drogi, stanowią raczej punkty odniesienia dla sieci zapośredniczonego poznawania. Wielkie narracje zostały pofragmentowane, zmiksowane i zremiksowane stanowiąc dyspersyjne drobiny zbijane następnie w chmury informacji wykorzystywane przez indywidualnych użytkowników. Powszechna (dzięki digitalizacji) dostępność informacji zmusza jednak użytkowników cyberkultury do utrzymywania amplitudy drgań taktowanej przez środowisko technologiczne. Elektroniczne usieciowienie kontaktów międzyludzkich wymusza stałą teleobecność, portale społecznościowe upominające nas komunikatami generowanymi technicznie, że nie jesteśmy aktywni. Również nasi znajomi z sieci pytają, dlaczego od tygodnia nie widzą nas na facebook’u? Sieć widziana we wczesnym stadium rozwoju, jako rozległy ocean informacji i komunikacji dostępnej dla zróżnicowanych społeczności, została zawłaszczona przez korporacje, których celem jest jedynie profit. Żeby móc spojrzeć na ten ocean trzeba najpierw wykupić okulary, które są jednocześnie „obrabiarkami” naszych zmysłów i umysłów.
Krajobraz współczesnej jaźni przeplatany jest naprzemiennie wirtualnością i realnością, staje się zatem swoistym frotażem rzeczywistości o hybrydycznej naturze , które pocierając się o siebie tworzą środowisko techno-mentalne. Zapośredniczone obrazy, które zostaną przyswojone, jako pierwsze mogą stanowić prepercepcję dla oglądu rzeczywistości realnej, mediatyzacja (zapośredniczone doświadczenie) stanowi model oglądu, w którym uprzedzone widzenie realności staje się pre-wizją, nadającą inny sens rzeczywistości realnej. Percepcja rzeczywistości realnej zostaje wyprzedzona przez byty medialne. W praktyce dnia codziennego to nie tylko posługiwanie się dostępnymi na urządzeniach mobilnych mapami czy folderami miejsc obiektów i zjawisk, do których chcemy dotrzeć w realu, ale też nawigacja do nich jest sterowana przez urządzenia techniczne, jak chociażby GPS. Urządzenia takie przejmują również funkcję decyzyjną i instruktywną w rodzaju: „…za sto metrów skręć w prawo”, lub propozycyjną np. „wybierz rodzaj drogi”. Nawigacja w rzeczywistości realnej wymaga skoncentrowanej uwagi, wiedzy i doświadczenia, gdyż nawet dla kierowcy jazda z mapą jest męcząca, choć przecież niezbędna ze względu na cel podróży rozumianej jako przemieszczanie ciała w przestrzeni realnej przy pomocy maszyn. GPS połączony z radiem „trafik” pozwala na inteligentny elektroniczny at hockguiding z uwzględnieniem aktualnej sytuacji na drodze: korki, kraksy, remonty dróg. Elektroniczna nawigacja wspomaga człowieka w uciążliwym nawigowaniu w skomplikowanym systemie architektury dróg, (”aby jechać w lewo musisz skręcić w prawo”), pozwalając na przenoszenie zaoszczędzonej energii na bardziej przyjemne działania. Zastępniki takie sprzyjają rozwojowi „techno-hedoni” czerpanej właśnie z wyręczania nas w działaniach niezbędnych, ale mało atrakcyjnych. Kontrola środowiska i nawigacja zostają przekazane urządzeniom technicznym, oszczędzamy zatem energię biologiczną w zadaniach egzystencjalnych. Energia ta może być z kolei przeznaczana na poszukiwanie i odczuwanie większej przyjemności. Elektryczność jest uniwersalną energią, łączy biologię z mechaniką, powoduje indukcje i przeskoki między potencjałami, porusza maszyny, może też być łatwo wytwarzana (agregaty prądotwórcze, panele słoneczne itp.), może być nośnikiem obrazów i dźwięków. Może być też procesorem, sterownikiem, układem, siecią itp. Jest energią o uniwersalnej użyteczności, w wydaniu digitalnym może już nie tylko pomagać w podróży do miejsc realnie istniejących, ale też w wielu aspektach zastąpić realne cele podróży celami medialnie odwiedzanymi, co widać w street view Gogle Earth. Magazynowanie i odnawianie zasobów energetycznych pozwala na większą mobilność, a miniaturyzacja na tworzenie inteligentnych narzędzi, gadżetów osobistych i wszystkiego. Ten wątek wydaje się dzisiaj najbardziej istotny dla cywilizacji digitalnej, tworzącej sztuczne naturalne środowiska, które kształtują zupełnie inne, nowe przymioty ludzkiego ciała i umysłu. Owa cywilizacja kształtuje człowieka technicznie obudowanego, ten kokon steruje nie tylko parametrami środowiska, modeluje też zachowania człowieka w tym środowisku. Przykładem praktycznym może być samochód, czy domotyka ‘inteligentne domy’. Życie w świecie elektronicznie „sprawowanym” jest analogiczne do biologicznego, a zatem również realne jak naturalne (może tylko bardziej „elektryczne”). Ochrona ciała przez ubranie, stacje kosmiczne, to historia zmagań człowieka z naturą, jako mało-komfortowym środowiskiem życia. Natura (przyroda) nie jest środowiskiem przyjaznym człowiekowi, zatem technohedonia jest zrozumiałym następstwem takiego stanu rzeczy. Nigdy jeszcze świat nie był tak dostępny jak terazzyskaliśmy też nowe przyjemności. Coraz bardziej powszechny staje się aspekt poznawczy naszej codzienności, sieć Internetu, telewizja i turystyka zajmują w naszym życiu coraz więcej czasu i uwagi. Smartfony, tablety i naszpikowane elektroniką samochody nie stanowią już znamion materialnego luksusu dla ogromnych rzesz społeczeństw rozwiniętych cywilizacji. Wzrasta coraz bardziej rola umiejętności operacyjnych w posługiwaniu się skomplikowanymi urządzeniami technicznymi, jak też codzienna praktyka przesyłania i przetwarzania wielomedialnych komunikatów. Technohedonia wydaje się niemożliwa bez elektryczności, której uniwersalna użyteczność i mnogość zastosowań sprawiają, że możliwe jest funkcjonowanie sztucznego środowiska, które otacza człowieka. Operacyjny udział w życiu społecznym czy kulturalnym oraz zapośredniczone doświadczanie, stają się powszechnie akceptowanym sposobem bycia, nie wykluczają kontemplacji czy intelektualnej refleksji, jak twierdzą konserwatyści, ale przesuwają je na plan dalszy niż czas samego aktu percepcji, zostają przesunięte do post-percepcji. Zwykły smartfon wykonuje za nas wiele czynności zapośredniczania kontaktów, jako urządzenie (poza umysłem człowieka), pozostawiając mu czynności bardziej przyjemne jak choćby wnioskowanie z tych informacji. Wzrasta rola umiejętności operacyjnych podmiotu dokonywanych na skomplikowanych urządzeniach technicznych i aplikacjach, jak np. codzienna praktyka przesyłania i przetwarzania komunikatów słownych, wizualnych i dźwiękowych. Technologie i aplikacje mobilne niepostrzeżenie wrastają w codzienność zmieniając mentalność i sposoby myślenia czy oglądu świata. Estetyzacja codzienności tworzona przez design, oraz techno-użytki zastępują biologiczny porządek, różnicą nader odczuwalną np. między jazdą samochodem autostradą, a brnięciem pieszo błotnistą (naturalną) drogą. Autostrada jest dominacją sztuczności nad naturą, symbolem panowania nad nią, służy sztucznemu (szybszemu) przemieszczaniu się dzięki (sztucznym) mechanicznym pojazdom. Świat oglądany z perspektywy autostrad jest piękniejszy, podróż przyjemniejsza, a krainy i krajobrazy bez autostrad wydają się brzydsze, mniej dostępne, mniej komfortowe, mniej przyjemne. Autostrady mapują sieci przyjemności natury tworzonej technicznie, tu technohedonia nie odnosi się jedynie do szybkiego przemieszczania się (przyjemności dromologicznej), czy omiatania wzrokiem mijanego krajobrazu, ale też użytkowania w trakcie podróży technicznych urządzeń w otulinie (kapsule), współczesnego samochodu. Design stacji paliw, sklepów, barów, zajazdów i punktów odpoczynku znakuje przestrzeń natury jako strefę opanowaną przez technologie codziennego użytku, komfortu, bezpieczeństwa i przyjemności. Nie chodzi tu o jakieś orgastyczne przyjemności, ale poczucie bycia użytkownikiem najnowszych narzędzi, życia „na czasie” (be up-to-date) braku uczucia wykluczenia ze społeczności awansującej, oraz zadowolenia z umiejętności radzenia sobie ze światem. Techno-użytki zastępują dawny system niewolnictwa, w którym usługi dnia codziennego dla bogatych świadczyli biedni. Teraz liczy się umiejętność posługiwania się „technicznym niewolnikiem” w sztucznym środowisku. Samoobsługa znana wcześniej z handlu przenosi się na całą sferę naszego życia, przemienionego w życie z prefiksem „e”, jako komunikacyjną podstawą bytu. Ten rodzaj zmiany wydaje się być nie mniej znaczący niż gry komputerowe i second life, ponieważ wytwarza funkcjonalną strukturę niedającą się ominąć w sprawnym funkcjonowaniu podmiotu w świecie. Dlatego skupiam się raczej na codziennej użyteczności technologii, która inaczej niż w światach równoległych, „wirtualnych”, inscenizowanych przez przemysły rozrywkowe modelują ludzką mentalność. „Technical slavery” nie dotyczy już wykorzystania innego człowieka, wymusza natomiast samo-uczenie się operującego urządzeniami podmiotu, który nabywa umiejętności współtworzenia coraz bardziej komfortowego środowiska, gdzie przyjemność pochodząca z bycia obsługiwanym przez ludzi przechodzi w przyjemność posługiwania się urządzeniami technicznymi.
Technohedonia, jako przyjemność oszczędzania energii biologicznej zmniejsza wysiłek, który np. w operacjach bankowych redukuje trud przemieszczania się klienta do banku, jego obsługi przez np. kasjerkę (utrzymania jej stanowiska pracy, klimatyzacji, etatu, czy zabezpieczenia socjalnego, ubezpieczenia itp.), który przy użyciu urządzeń technicznych wymaga mniej energii, a dodatkowo skraca czas czynności. Elektryczność jest tu podstawą, gdyż służy jako nośnik informacji, zasilanie urządzeń, kodowanie i dekodowanie przesyłów danych, (jako zamiennik transportu). W tym sensie współczesny człowiek czuje się bardziej wolny (panuje nad swoim środowiskiem). Urządzenia techniczne uwalniają go od działań codziennych i rutynowych, dzięki czemu zaoszczędzoną energię może wykorzystać na różnego rodzaju przyjemności. To ona zabezpiecza prokreację rozumianą jako podstawę ciągłości bytu, organizuje energię (pożywienie) niezbędną do spełnienia warunku pierwszego, niezależnie od rozwoju cywilizacyjnego. Z tego właśnie powodu środki masowego przekazu (telewizja i prasa), dominowane są przez przekazy erotyczne i przyrządzanie jedzenia. Kontakty sieciowe pomagają znaleźć partnera lub partnerkę, umożliwiają porównywanie kandydatów, wstępne medialne dialogowanie z nimi. Technologia uprzedza tu naturalne spotkania, stale wzrasta liczba par skojarzonych przez sieć Technohedonia zmienia spektrum nastawień, jako prospektywnych celów konstruowania środowiska człowieka. Cele te budowane są na podstawie prokreacji będącej pierwszym niezbywalnym prawem ludzkiej egzystencji.