Abstrakt:
Od samego początku kształtowania się związków polsko-belgijskich, czyli od XI wieku, relacje te miały charakter przyjazny i wielopoziomowy – obejmowały kulturę, naukę, handel, z czasem również politykę. W dużym stopniu wpływały one na kontakty Polski z zachodnią częścią Europy.
Polacy i Belgowie w toku dziejów mniej lub bardziej oddziaływali na swoją historię i rozwój. Nie bez znaczenia jest wpływ Belgów na osadnictwo polskie – walońscy kupcy zamieszkiwali we Wrocławiu, a także w mniejszych miejscowościach – Janikowie i Wierzbnie. Na prawie flamandzkim lokowano m. in. Nysę i Racibórz. Walonowie przemierzali też Karkonosze i Góry Izerskie.
Ogromne znaczenie w rozwoju wzajemnych stosunków miały również kontakty naukowo-kulturalne. Wybitni Polacy, szczególnie od XVI wieku, podejmowali studia pod okiem czołowych postaci nauki w Belgii, belgijscy uczeni przybywali nad Wisłę. W tym czasie do rozwoju stosunków polsko-belgijskich najbardziej przyczynili się Jan Dantyszek, wybitny poeta polsko-łaciński i poseł króla Zygmunta I, Jan Stratius, humanista flamandzki oraz Justus Lipsjusz, flamandzki filozof, filolog klasyczny i historyk.
Ponadto w połowie XVII wieku intensywne kontakty łączyły Polaków z belgijskim miastem-portem, Antwerpią. Był to także czas, kiedy odnotowano żywe kontakty Polaków z wielkim flamandzkim malarzem Peterem Paulem Rubensem. Wśród miłośników jego dzieł znalazł się m,. in., królewicz Władysław Zygmunt Waza.
Abstract:
From the very beginning of the procees of shaping relations between Poles and Belgians, i.e. from the 11th century, they were of a friendly and multilevel character. They included such aspects as: culture, science, trade and in time politics as well. They affected Polish connections with Western Europe to a large extent.
In the space of centuries Poles and Belgians had an effect on their history and development to a greater or lesser extent. The influence of Belgian people had great weight on Polish settlement: Wallonian merchants resided in Wrocław or in smaller localities such as Janikowo or Wierzbno. Such places as Nysa or Racibórz were located according to the Flemish law. Moreover, Wallons wandered Karkonosze and Góry Izerskie.
Cultural and scientific contacts also were of a great importance for mutual relations between Poland and the Netherlands. Notable Poles, especially from the 16th century, began to study in Belgium and Belgian scholars arrived at the Vistula. At this time Jan Dantyszek (a great Polish-Latin poet and an envoy of King Sigismund I of Poland), Jehan van der Straten (Flemish humanist) and Justus Lipsius (Flemish philosopher, philologist and historian) had a significant contribution to the development of Polish-Belgian relations.
Furthermore, in the middle of the 17th century Polish people were connected with Antwerp – the Belgian city and port. At the same time Poles kept in touch with a great Flemish painter Peter Paul Rubens. Even royal prince Wladyslaw Sigismund Vasa was a big enthusiast of his works.
Od początków kształtowania się związków polsko-belgijskich, które z upływem wieków przekształciły się w stosunki polsko-belgijskie, miały one ogromny wpływ na kontakty Polski z zachodnią częścią Europy. Owe relacje odbywały się na różnych płaszczyznach, od kulturowej przez gospodarczą na politycznej kończąc i zawsze miały przyjazny charakter.
Wpływ mieszkańców znad Mozy na obszary kształtującej się Polski zaczął zaznaczać się już w XI wieku. Pierwszym elementem, który był nicią wiążącą oba kraje, stała się religia. Już za pierwszych Piastów zaczęły kształtować się pierwsze zawiązki relacji między Polakami i Mozańczykami. Najwcześniejsze kontakty wiążą sie z przyjęciem przez Polskę chrztu w 966 roku – wówczas na terenach polskich pojawił się, pochodzący prawdopodobnie z diecezji w Leodium, Jordan, który był pierwszym biskupem Polski. Ponadto w XI wieku duchowni z opactwa św. Jakuba z Liège założyli opactwo w Lubinie (Judyccy, 2000, 7). Innym ważnym ośrodkiem zakonnym powstałym w tym czasie, był klasztor w Tyńcu, niedaleko Krakowa, założony przez mnichów z Brauweiler lub innych braci z Leodium. Jego pierwsi przełożeni zostali pochowani z pastorałem, krzyżem i pateną – pochodziły one z inspiracji nadreńskiej lub mozańskiej (Génicot, 1988, 12). Z kolei w XII wieku z diecezji w Leodium – Malonne – do Polski przybyli bracia: Aleksander, który piastował urząd biskupa płockiego w latach 1127-1156 oraz Walter, biskup wrocławski (Styk, 1998, 8). Słynęli oni nie tylko ze swej duchowości i działań na rzecz kultury, ale także z przedsięwzięć architektonicznych. Ważną zasługą biskupa Waltera, urodzonego w Liège ok. 1120 r., było wznoszenie chrześcijańskich świątyń, ale także sprowadzenie do Wrocławia (wówczas Wrotizla) osadników walońskich, którzy przybyli na polskie ziemie razem z augustianami z jego rodzinnego miasta. Skupili się oni pobliżu kościoła św. Maurycego, usytuowanego w pewnym oddaleniu od centrum miasta. Walonowie mimo że przez długi czas traktowani byli jako odrębna społeczność cudzoziemców, postanowili uczynić z nowego miejsca osiedlenia swój dom. Poświęcali się głównie piwowarstwu, które z biegiem czasu stało się specjalnością Śląska. Norman Davies i Robert Moorhouse wspominają o obecności walońskich osadników we Wrocławiu do XVII wieku (Davies, Moorhouse, 2002, 99-100; Woźniakowski, 2009, 12). Biskup Walter zreformował we Wrocławiu liturgię katedralną zgodnie ze wzorami z Laon, a także rozpoczął budowę katedry św. Jana Chrzciciela, dla której sprowadził mozańskich artystów. Świadczy o tym figura św. Jana Chrzciciela, która zachowała się do 1945 roku. W latach 1149-1150 uczestniczył w poświęceniu dwóch kościołów – Najświętszej Marii Panny na Górze Ślęży i Najświętszej Marii Panny na Piasku. Jego duchowa działalność na Śląsku przyczyniła się do zwiększenia liczby kościołów na tym terenie. W XVI wieku z Walterem łączono 6 kwiatów lilii, przyjętych jako herb wrocławskiego biskupstwa (Harasimowicz, 2006, 943-944).
Walońska osada wyznaczona przez wspomniany kościół św. Maurycego, położona była na grzbiecie lewego brzegu Odry, na trasie prowadzącej z Wrocławia na południowy wschód. Drogę tę źródła z połowy XIII i XIV wieku określają jako vicus (osada) beati Mauriti, platea (ulica) Romanorum, platea Gallicorum. Ponadto „Księga henrykowska” wskazuje na wielmożego z otoczenia Henryka I, Alberta Łyki-Brodatego, którego matka pochodziła z osady romańskiej we Wrocławiu (Maleczyński, 1960, 300). Walonowie, którzy związali się z Wrocławiem, w głównej mierze byli tkaczami, ale wraz z nimi do miasta prawdopodobnie przybyli także kupcy, zajmujący się handlem suknem. Ta część romańskich osadników najszybciej wniknęła w środowisko miejscowych, stając się częścią niemieckiego patrycjatu miejskiego lub rycerstwa. Końcem XIII wieku miasto obrało swój przestrzenny kształt i wówczas niektórzy tkacze przenieśli się z pierwotnego osiedla na teren między starą i nową fosą nieopodal tzw. Kacerskiej Górki i Górki Sakwowej. Pozostałością po bytności Walonów we Wrocławiu w tej dzielnicy była Harrasgasse – obecna ulica Arrasowa (Harasimowicz, 2006, 943). „Społeczność walońska we Wrocławiu zaczęła się rozrastać, zajmując tereny wokół dzisiejszej ulicy Na grobli. (…) Kiedy Wrocław stał się dużym miastem z rynkiem i obwarowaniami, zamożniejsi tkacze zaczęli opuszczać pierwotną osadę, by osiedlić się w dogodniejszym miejscu, jakim była ulica w obrębie murów miejskich między dzisiejszą ul. P. Skargi a Wierzbową. Na pamiątkę dawnych mieszkańców nosi ona dziś nazwę ul. Arrasowej, natomiast na Most Oławski prowadzi niewielka uliczka Walońska, kolejny, oprócz kościoła św. Maurycego, ślad po dawnych przybyszach” (Wiater, 2010, 21) – pisze historyk Przemysław Wiater. Jak zauważa, we Wrocławiu jest jeszcze jedno miejsce związane z dawnymi walońskimi osadnikami – Solny Rynek obecnie nazywany Placem Solnym. W średniowieczu było to forum znane poszukiwaczom skarbów oraz miejsce sprzedaży soli oraz wszelkiego rodzaju kamieni (Wiater, 2010, 21). Z badań Przemysława Wiatera wynika, że Walonowie słynęli też z umiejętności pozyskiwania złota, kamieni szlachetnych i innych bogactw naturalnych. W tym celu przemierzali polskie Karkonosze i Góry Izerskie. Śladem ich obecności były tak zwane „znaki walońskie” czyli oznaczenia kierunkowe wyryte w skałach i na drzewach. Miejscem skupiającym największą liczbę walońskich poszukiwaczy skarbów w Sudetach była prawdopodobnie Stara Wieś, obecnie wchodząca w skład Szklarskiej Poręby Dolnej ( Wiater, 2010, 20, 27, 47).
Przodkowie dzisiejszych Belgów zapisali się także w historii innych miast, a jak jeszcze dosadniej twierdził Stefan Inglot, kolonizację na Śląsku rozpoczęła właśnie ludność belgijska (Inglot, 1929, 504-505). „Wspomnieć wreszcie wypadnie o innych narodowościach zamieszkujących wieś śląską, a wśród nich w pierwszej linii Walonów (…). Jeszcze w r. 1316 słyszymy o Gallici (byli to „potomkowie tkaczy walońskich, określeni w r. 1309 jako Gallici) w Janikowie i Wierzbnie (…). Niemniej są to raczej wyjątki; dawno osadnicy walońscy w ciągu 150 lat zlewają się z ludnością Śląska i albo się polonizują, albo germanizują” – czytamy w „Historii Śląska” (Maleczyński, 1960, 300). Tymczasem na prawie flamandzkim został ulokowany Racibórz. „Między rokiem 1211 a 1217 następca [Mieszka] Plątonogiego – Kazimierz – dokonał lokacji Raciborza, zwalniając osiedlonych tu <gości> od ciężarów prawa polskiego i pozwalając im rządzić się prawem flamandzkim. Mianem <gości> określano nowych osadników, najczęściej ludzi wolnych (…) zarówno krajowców, jak i cudzoziemców. W konkretnym wypadku chodziło prawdopodobnie o ludzi pochodzących z terenu dzisiejszej Belgii – Flamandczyków i Walonów” – pisał z kolei Władysław Dziewulski (Dziewulski, 1967, 65). Ponadto w jego opinii „pierwszy znany nam wójt Raciborza, występujący w 1235 r. Colin, był, sądząc z imienia, Walończykiem. Na obecność w Raciborzu wyspecjalizowanych w robotach melioracyjnych Flamandczyków wskazuje też przekopanie kanału, który zaczynał się przy wsi Studzienka i prowadził przez miasto, łącząc rzekę Cynę z Odrą” (Dziewulski, 1967, 65). Na podobnych zasadach została ulokowana Nysa. „Nysę lokowano na prawie flamandzkim, rozpowszechnionym przez osadników pochodzących z Niderlandów, którzy od XII wieku prowadzili akcję kolonizacyjną w krajach położonych na wschód od swojej ojczyzny” – zauważa J. Leszczyński (Leszczyński, 1970, 22-23). Przejściowo w tym mieście obowiązywało prawo niemieckie, zwane magdeburskim, ale był to jedynie epizod. Prawo flamandzkie, przyjmując miano nyskiego, ugruntowało się w Nysie i po pewnym czasie zaczęło oddziaływać na sąsiednie miasta: „Za przykładem Nysy w latach 1252-1254 lokowano na prawie flamandzkim biskupie miasteczka Wiązów, Cerekwicę i Paczków” (Leszczyński, 1970, 22-23).
Również w historii Oławy znajdujemy powiązania z dawnymi Belgami. W herbie Oławy widnieje kogut – jedną z prawdopodobnych hipotez wyjaśniających jego pochodzenie są konotacje z osadnikami walońskimi. Wanda Roszkowska opisując historię powstania tego miasta sugerowała: „Herbem miasta stanie się kogut zwrócony w prawo z torsem wypiętym dumnie i wspaniałym ogonem. Może ma on jakiś związek z osiadłymi tu licznie przed 1200 r. tkaczami walońskimi, którzy przynieśli ze sobą sztukę wyrobu sukna. Wiele nazwisk ziemi oławskiej zdaje się wskazywać na powiązania z przybyszami galijskimi” (Roszkowska, 1984, 13-14).
Można by w tym miejscu zapytać, skąd wzięli się na ziemiach polskich Walonowie? Przemysław Wiater tak to wyjaśnia: „W dawnej Europie romańscy, mający celtyckich przodków Walonowie, którzy zamieszkiwali tereny leżące na pograniczu dzisiejszej Belgii, Francji i Niemiec, jako społeczeństwo odznaczali się szczególną ruchliwością. (…) Powszechnie trudnili się karczowaniem lasów, melioracją i zamienianiem nieużytków na pola uprawne, ale niektórzy z nich byli wysoko cenionymi na europejskich dworach specjalistami z zakresu pozyskiwania bogactw naturalnych, w tym złota i kamieni szlachetnych” (Wiater, 2010, 19).
Z kolei jak zauważył Jerzy Koch, na polskie tereny kilkakrotnie przybywały fale kolonistów z Holandii i Flandrii: „Liczbę założonych lub zamieszkałych przez nich osad szacuje się, w samej tylko Wielkopolsce, na około 280” (Koch, 1987, 225).
W dziejach wzajemnych relacji ważnym fundamentem było przybywanie Polaków na tereny belgijskie. Pierwszy etap historii Polonii w tym kraju rozpoczął się w XIII wieku. Wówczas do kraju nad Mozą przybył Jan z Polski, który osiedlił się w Lowanium w 1253 roku. Wydarzenie to zostało odnotowane przez ławników lowańskich. Był to również czas, kiedy w niektórych miastach Flandrii, np. Brugii zaczęli się osiedlać kupcy polscy. Wiek XIV przyniósł rozwój i rozszerzenie kontaktów ekonomicznych i handlowych między prowincjami usytuowanymi nad Mozą a ziemiami polskimi. W XIV i XV wieku szczególną rolę w zakresie handlu pełniła Brugia we Flandrii, z którą interesy handlowe prowadził m. in. Kraków. „W rzędzie miast, które dla Hanzy służyły jako miejsce zbytu i kupna towarów, najcelniejszym było jak wiadomo Brugge. Warsztaty całej przemysłowej Flandryi przesyłały tam swoje wyroby, a tkackie wyroby Brukseli, Gandawy i innych miast jako po Włoskich najpiękniejsze: stąd przez Hanzeatów rozwożone do najodleglejszych krajów się dostawały. Nie ulega wątpliwości, że za pośrednictwem Gdańska i Torunia, wełniane wyroby z Flandryi przechodziły także i do Krakowa. Mamy między innemi na to dowód, że Spytek wojewoda krakowski w r. 1393 zobowiązuje się względem rajców krakowskich, iż od miasta nadal przy odbiorze rajców miejskich, żądać nie będzie postawa sukna brukselskiego” – czytamy w „Notatkach kupca krakowskiego w podróży z Flandryi” z 1402 r. (Pawiński, 1872, 62). Wynika z nich, że towarami eksportowymi z Krakowa do Flandrii były wówczas ołów, miedź, wosk, wyroby z lnu i wełny, a także węgierskie skórki (Pawiński, 1872, 63-66). W zakresie powiązań krakowsko-flandryjskich warto też wspomnieć o wpływie, jaki wywarła sztuka flamandzka na krakowską. „Odnosi się raczej wrażenie, że wzory z Flandrji dochodziły do Polski stopniowo i że zasilały się niemi tylko <pierwszorzędne>, najbardziej postępowe warsztaty. (…) Badając krakowskie malarstwo cechowe ze względu na tkwiące w niem pierwiastki flamandzkie, niejednokrotnie odbieramy wrażenie, że kompozycje nasze odbiegają od pierwowzorów niderlandzkich, że te ostatnie zostały pogrubione” – pisała Karola Gutmanówna (Gutmanówna, 1936, 18-19).
Szczególnie dobrze rozwijała się współpraca w zakresie nauki – owocnym okresem okazał się wiek XVI, kiedy za sprawą Jana Dantyszka, reprezentanta Polski na dworze króla Karola V, pogłębiły się kontakty między uniwersytetami w Krakowie i Lowanium. Był to czas, kiedy nad Wisłę przybywali uczeni belgijscy, a polscy studenci coraz chętniej podejmowali się studiów w belgijskim ośrodku naukowym. Oddziaływał on znacznie na polską kulturę, zwłaszcza w okresie, kiedy działał tam Erazm z Rotterdamu – przez kilka lat prowadził on tam katedrę teologii i przyczynił się do utworzenia słynnego Collegium Trilingue (Barycz, 1971, 11). Z tym wybitnym humanistą korespondowali m. in. Jan Łaski junior, Stanisław Hozjusz, Marcin Kromer, Piotr Tomicki, biskup krakowski i podkanclerzy oraz Andrzej Krzycki, biskup przemyski i płocki, później arcybiskup-prymas (Backvis, 1975, 564).
Najbardziej znaczącą postacią, działającą wówczas na rzecz kontaktów polskich humanistów z południowoniderlandzkimi był, wspomniany wcześniej, Jan Dantyszek. Ten wybitny poeta polsko-łaciński i poseł króla Zygmunta I w latach 1517-1523 odbył kilka podróży do Niderlandów. Ich owocem były napisane tam, bądź też wydane, utwory Dantyszka: epitafia „Gattinary” (Antwerpia 1531), opis zwycięstwa pod Obertynem (napisany w Brukseli wydany w Louvain), zaginiony poemat „Lucretia”, być może także elegia „Ad Gryneam” (Borowski, 30). Profesor Andrzej Borowski wskazuje także na inne efekty działań polskiego posła: „Ponadto rezultatem pobytu J. Dantyszka w Niderlandach Południowych były zawarte przez niego liczne znajomości w tamtejszym środowisku humanistycznym z takimi wybitnymi intelektualistami i pisarzami, jak Jan van der Campen, C. Goclenius, R. Rescius, R. Gemma Frisius, Janus Secundus Everaerts, Karol Utenhove (senior) i in. prawie każde z przytoczonych tutaj nazwisk jest znaczące z punktu widzenia dziejów literatury polskiej” (Borowski, 1988, 30-31). Jan van der Campen, hebraista i tłumacz, zachęcony przez Dantyszka zajął się opracowaniem oraz wydaniem parafrazy „Psałterza”, która to została niezwykle przyjęta także w polskich kręgach humanistów. Dzieło to ostało przetłumaczone na język polski przez Mikołaja Reja. Van der Campen wygłosił i opublikował kilka wykładów w Krakowie z hebraistyki i egzegezy biblijnej (Borowski, 1988, 31). Z kolei Janus Secundus Everaerts, artysta malarz, rzeźbiarz i medalier, poeta nowołaciński, jest autorem „Elegii”, w tym dwóch dedykowanych Janowi Dantyszkowi, oraz erotyków zebranych w tomie „Basia”. Kilka z tych wierszy przetłumaczył Jan Andrzej Morsztyn. Kontakty Jana Dantyszka z Belgami zaowocowały trwającą dwie generacje przyjaźnią rodziny gandawskiej Utenhoveów ze znakomitymi przedstawicielami polskiej kultury. Jak zaznacza Henryk Barycz: „Zaczątki tej przyjaźni sięgały wspólnego pobytu Karola Utenhove z Janem Łaskim młodszym, późniejszym reformatorem, w domu Erazma w Bazylei i odbytej stąd razem podróży do Włoch oraz tego Karola zażyłych kontaktów z Janem Dantyszkiem po powrocie do Flandrii” (Barycz, 1971, 74). Jan Utenhove, brat Karola, współpracował z Janem Łaskim młodszym, a syn Karola, również Karol, prawdopodobnie był towarzyszem Jana Kochanowskiego w czasie podróży po Francji w 1559 roku (Barycz, 1971, 74).
Belgijskie ślady odnajdujemy także na Pomorzu. Niderlandczykiem z Flandrii był założyciel stałej oficyny wydawniczej w Gdańsku poeta i drukarz Franciszek Rhode. Działała ona niemal przez 80 lat. Rhode zaczął drukować w 1538 r. – chcąc pozyskać Radę Miejską wydawał jej wszystkie teksty urzędowe. Jednak w początkowych latach funkcjonowania jego działalność wydawnicza słabo była związana z Polską. Syn Franciszka Rhode, Jakub, który przejął drukarnię w 1564 r., zaczął publikować poloniki w języku łacińskim, niemieckim i polskim ( Szwejkowska, 1987, 120).
Zdaniem Barycza, ważnym ogniwem zacieśnienia stosunków kulturalnych między Polakami a Belgami był Flamandczyk Jan Stratius (Jehan van der Straten lub Stracten). Ten humanista zjawił się w Polsce prawdopodobnie za sprawą portugalskiego historyka i dyplomaty Damiao de Goesa, który dwukrotnie odwiedził Polskę. Zatem Stratius, jako zapalony podróżnik, wybierając się do Polski w 1533 r., przede wszystkim chciał zaspokoić ciekawość świata. Przybywając na polskie ziemie, zatrzymał się w Poznaniu, i niepodziewanie osiadł tu na dłuższy czas, zasilając swą osobą dwór kasztelana kaliskiego Andrzeja Górki i nawiązując kontakty z miejscowymi przedstawicielami środowiska intelektualnego (Barycz, 1971, 82, 84, 85).
Tymczasem wspomniany już Stanisław Hozjusz odwiedził Belgię wraz z Andrzejem Fryczem Modrzewskim w 1549 roku – w Louven w 1559 r. ukazała się część jego pracy „Wyznania wiary katolickiej” pt. „De origine haeresium nostri temporis” (Kot, 1987, 549-550).
W XVI wieku niezwykły wpływ na polskich humanistów wywarł Justus Lipsjusz pochodzący z Flandrii. Jego dzieła, liczne w polskich zbiorach, były przekładane i komentowane. W Lowanium kształcił Jana Tęczyńskiego, braci Zasławskich, Ostrogskich, Opalińskich oraz Chaleckich. Korespondował m. in. ze Stanisławem Reszką, polskim legatem w Neapolu, Jerzym Mniszkiem, wojewodą sandomierskim, Bernardem Maciejowskim, krakowskim biskupem, Szymonem Szymonowicem, poetą, Janem Zamoyskim, kanclerzem wielkim koronnym i hetmanem wielkim koronnym Rzeczpospolitej Obojga Narodów (Borowski, 2007, 111-113). Justus Lipsjusz wywarł wpływ także na polskich myślicieli okresu baroku. Odnosili się na niego m. in. historyk i pisarz polityczny Szymon Starowolski, filozof Szymon Birkowski, jego brat, znawca teologii i literatury antycznej Fabian Birkowski (Borkowski, 1984, 60). O popularności flamandzkiego historyka i filologa świadczyć może dodatkowo także to, że krakowskie księgozbiory z XVII wieku przepełnione były jego dziełami. Jego pracami wzbogacono zasoby Biblioteki Kolegium Większego oraz prywatne zbiory krakowskich profesorów, przedstawicieli wykształconego środowiska mieszczańskiego, kupców, kleru (Żurkowa, 1971, 151-155).
Ponadto w połowie XVII wieku intensywne kontakty łączyły Polaków z belgijskim miastem-portem, Antwerpią. W 1624 r. zatrzymał się tu królewicz Władysław. Ponadto Antwerpia była miejscem, gdzie drukował biskup płocki, wybitny historyk Stanisław Łubieński oraz jezuita i historyk Jan Rywocki. Oficyna wydawnicza Christophe’a Plantina wydała liryki Macieja Kaziemierza Sarbiewskiego, dobrze znanego w Niderlandach jako „Horatius sarmaticus” (Borkowski, 1984,60; Borkowski, 2007, 111).
Kontakty między polskimi i belgijskimi humanistami zostały sformalizowane poprzez podpisanie porozumienia o współpracy pomiędzy uniwersytetami w Krakowie i Lowanium w 1627 r. Wówczas w Belgii przebywał znamienity polski artysta mechanik, Aleksander Gajewski, określany tu jako Alexius Sylvius Polonus. „Studia rozpoczął po 1610 w kolegium jezuickim w Kaliszu, gdzie od 1613 wspólnie z belgijskim jezuitą K. Malapartem prowadził badania palm słonecznych, używając do tego celu po raz pierwszy w Polsce lunety. Po 1617 razem ze swym współpracownikiem wyjechał do Belgii, gdzie na uniwersytecie w Douai kontynuował badania astronomiczne aż do 1627 lub 1630, kiedy to został powołany do cesarskiego kolegium jezuickiego w Madrycie. (…) Do Belgii powrócił prawdopodobnie w 1638 zamieszkując w benedyktyńskim klasztorze Anchin pod Dounai”(Kwaśniewski, Trzeciakowski, 1981, 29) – czytamy w słowniku biograficznym. Tam też pracował nad swym traktatem, który został wydany w Lesznie w 1651 roku. Alexius Sylvius Polonus zasłynął jako konstruktor pierwszego w Belgii planetarium z mechanizmem kół trybowych (ok. 1614 roku), które mogły prezentować układ heliocentryczny i geocentryczny (Kwaśniewski, Trzeciakowski, 1981, 29).
W XVII wieku odnotowano żywe kontakty Polaków z wielkim flamandzkim malarzem Peterem Paulem Rubensem. Wśród grona jego klientów znaleźli się również dyplomaci i goście z Polski, m. in. Piotr Żeromski, poseł Zygmunta III Wazy, królewicz Władysław Zygmunt Waza, kanclerz litewski Albrycht Stanisław Radziwiłł i inne znakomitości z królewskiej świty. Podczas pobytu w Belgii następca królewski odwiedził nie tylko pracownię Rubensa, ale także Jana Brueghla Starszego (Chrościcki, 1981, 135-136) i Cornelisa van der Geesta.
W XVII wieku na polskim dworze na zaproszenie króla Jana III Sobieskiego przebywał belgijski malarz Ferdynand Vessel. Okres mniejszego natężenia relacji polsko-belgijskich zamyka wiek XVIII, kiedy to za sprawą upadku Kompanii Ostendzkiej, statki z Belgii zaczęły pływać pod polską banderą (Żmigrodzki, 1978, 9-10). W 1730 r. polską flagą posługiwały się dwa statki austriacko-belgijskiej Kompanii Indyj Zachodnich i Wschodnich, zwanej Kompanią Ostendzką. Manewr ten miał na celu przykrycie działań obywateli Austrii i austriackich Niderlandów, którzy zgodnie z układami i traktatami, nie posiadali możliwości handlowania z Indiami Wschodnimi (Pertek, 1981, 472). Jak pisał Jerzy Pertek: „August II Mocny (…) dał się nieopatrznie wciągnąć w tę imprezę i prawdopodobnie za cenę udziału w zyskach zgodził się na udzielenie polskiej bandery i wydanie paszportów załodze statków Kompanii” ( Pertek, 1981, 472).
Stosunki między Polską a Niderlandami Południowymi (dzisiejsza Belgia) można naświetlić poprzez nakreślenie kilku czynników, które wpłynęły na rozkwit wzajemnych zainteresowań kulturalnych. Największe znaczenie ma podobna rola, jaką zarówno kultura polska, jak i niderlandzka odegrały w cywilizacji europejskiej. „Dzięki ich szczególnemu położeniu geograficznemu oraz pewnym cechom narodowym kultury obydwu tych narodów spełniały ważne zadanie przekazywania dóbr kulturalnych oraz pośredniczenia pomiędzy dwoma obszarami cywilizacyjnymi, a także dwiema – całkowicie zróżnicowanymi – strefami wpływów” – zauważa profesor Andrzej Borowski (Borowski, 1988, 30).
Bibliografia:
- Backvis, Claude, 1975, Losy Erazma z Rotterdamu w Polsce, w: Claude Backvis, Szkice o kulturze staropolskiej, przeł. Maria Daszkiewicz, Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, s. 564.
- Barycz, Henryk, 1971, Humanista flamandzki w Polsce, w: Henryk Barycz (red.), Z epoki renesansu, reformacji i baroku: prądy – idee – ludzie – książki, Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, s. 74.
- Barycz, Henryk, 1971, Śladami Erazma z Rotterdamu w Polsce, w: Henryk Barycz (red.), Z epoki renesansu, reformacji i baroku: prądy – idee – ludzie – książki, Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, s. 11.
- Borowski, Andrzej, 1984, Belgijsko-polskie związki literackie, w: Julian Krzyżanowski (red.), Literatura polska. Przewodnik encyklopedyczny, t. I, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, s. 60.
- Borowski, Andrzej, 2007, Iter Polono-Belgo-Ollandicum. Cultural and literary relationships between the commonwealth of Poland and the Netherlands in the 16th and 17th centuries, Kraków: Księgarnia Akademicka, ss.111-113.
- Chrościcki, Juliusz A., 1981, Rubens w Polsce, w: Rocznik Historii Sztuki, t. XII, ss. 135-136.
- Koch, Jerzy, 1987, Jan Kochanowski w Belgii, w: Pamiętnik Literacki, z. 3, s. 225.
- Kot Stanisław, 1987, Stosunki Polaków z Uniwersytetem Lowańskim (w 500 rocznicę otwarcia Uniwersytetu Lowańskiego), w: Polska złotego wieku a Europa: studia i szkice, Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, ss. 549-550.
- Kwaśniewski, Krzysztof, Trzeciakowski, Lech (red.), 1981, Polacy w historii i kulturze krajów Europy Zachodniej. Słownik biograficzny, Poznań: Instytut Zachodni
- Pawiński, A., 1872, Notatki kupca krakowskiego w podróży do Flandryi z r. 1401-1402, w: Biblioteka Warszawska
- Pertek, Jerzy, 1981, Na szlaku wschodnioindyjskim, w: Jerzy Pertek (red.), Polacy na morzach i oceanach, t. I, Poznań: Wydawnictwo Poznańskie, s. 472.
- Roszkowska, Wanda, 1984, Oława królewiczów Sobieskich, Wrocław: Zakład Narodowy im. Ossolińskich.
- Szwejkowska, Helena, 1987, Książka polska w XVI i początkach XVII wieku, w: Helena Szwejkowska, Książka drukowana XV-XVIII wieku. Zarys historyczny, Wrocław; Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, s. 120.
- Żmigrodzki, Marek, 1978, Polonia w Belgii, Lublin: PCKO UMCS.
- Borowski, Andrzej, 1988, „Wiek złoty” powiązań polsko-belgijskich, w: Jerzy Rebeta (red.), Belgia-Polska. Bilans i perspektywy badawcze, Lublin: Redakcja Wydawnictw KUL, s. 30.
- Davies Norman, Moorhouse Robert, 2002, Mikrokosmos: portret miasta środkowoeuropejskiego: Vratislavia – Breslau – Wrocław, przekł. Andrzej Pawelec, Kraków: Znak.
- Dziewulski, Władysław, 1967, Dzieje Raciborza od najdawniejszych czasów do zaboru Śląska przez Prusy, w: Maria Suboczowa, Szkice z dziejów Raciborza, Katowice: Wydawnictwo „Śląsk”, s. 65.
- Génicot, Léopold, 1988, Kraj Nadmozański w średniowieczu, w: Jerzy Rebeta (red.), Belgia-Polska. Bilans i perspektywy badawcze, Lublin: Redakcja Wydawnictw KUL, s. 12.
- Gutmanówna, Karola, 1936, Wpływy niderlandzkie na średniowieczne malarstwo cechowe w środowisku krakowskiem, w: Bibljoteka Historji Sztuki, ss. 18-19.
- Harasimowicz, Jan (red.),2006, Encyklopedia Wrocławia, Wrocław: Wydawnictwo Dolnośląskie.
- Inglot Stefan, 1929, Problem kolonizacji flamandzko-holenderskiej w Niemczech i w Polsce; w: Kwartalnik Historyczny, r. XLIII, t. 1, z. 4, ss. 504-505.
- Judyccy, Agata, Zbigniew, 2000, Polacy w Belgii i Luksemburgu, Toruń: Oficyna Wydawnicza Kucharski.
- Leszczyński, Józef, 1970, Zarys dziejów miasta do roku 1794, w: Janusz Kroszel (red.), Stefan Popiołek, Miasto Nysa: szkice monograficzne, Wrocław: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, ss. 21-22.
- Maleczyński, Karol, 1960, Historia Śląska, t. I , Wrocław: Zakład Narodowy im. Ossolińskich.
- Styk, Maria Barbara, 1999, Belgia w relacjach Polaków, Lublin: Towarzystwo Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
- Wiater, Przemysław, 2010, Walonowie u Ducha Gór: podziemne skarby Karkonoszy i Gór Izerskich, Jelenia Góra: Wydawnictwo „Ad Rem”.
- Woźniakowski, Tomasz (red.), 2009, Oblicza Wrocławia. Historia, kultura, rozwój, Wrocław: Wydawnictwo „Via Nova”.
Biogram:
Edyta Lechwar-Wierzbicka – absolwentka politologii Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, doktorantka w zakresie nauk politycznych Instytutu Politologii Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Jej zainteresowania badawcze skupiają się wokół federalizmu belgijskiego, związków polsko-belgijskich oraz samorządów europejskich.