Dietmar Rothermund, Indie. Nowa azjatycka potęga, Wydawnictwo Akademickie DIALOG, Warszawa 2010.
W 2010 roku, nakładem Wydawnictwa Akademickiego Dialog, ukazała się prawie 300 stronnicowa książka pod tytułem: „Indie. Nowa azjatycka potęga”, autorstwa Dietmara Rothermunda, niemieckiego historyka, indologa, wieloletniego profesora i dyrektora Instytutu Azji Południowej na Uniwersytecie w Heidelbergu. Autor zajmuje sie problematyką badawczą Indii od 1960 roku, kiedy to po raz pierwszy pojechał tam w celu napisania książki o ruchu niepodległościowym. W 1968 roku objął katedrę historii Azji Południowej na Uniwersytecie w Heidelbergu i całe swoje życie naukowe poświęcił badaniu Indii.
Celem książki było prześledzenie procesu urastania Indii do rangi azjatyckiej potęgi, zrozumienie sytuacji zachodzących w tym kraju w kontekście jej historycznych korzeni oraz przyszłych możliwości. Autor analizuje problemy trapięce Indie od 1947 roku po czasy współczesne oraz omawia przemiany zachodzące w tym kraju na przestrzeni 50 lat.
Książka składa się z osiemnastu rozdziałów.
Pierwszy z nich, swoiste wprowadzenie do problematyki, ukazuje krótki zarys powstawania narodu indyjskiego pod panowaniem Brytyjczyków. Czytelnik zyskuje wgląd w rozwój świadomości narodowej w czasach, kiedy kraj liczący zaledwie kilka milionów mieszkańców władał 150 milionami ludzi. Dowiaduje się, że podbój Indii był dziełem nie tylko Anglików, ale również żołnierzy indyjskich służących pod brytyjskim panowaniem, a finansowany przez indyjskich podatników. W dalszej części rozdziału Autor analizuje stosunki zachodzące między hindusami a muzułmanami na przestrzeni wieków. W 1947 roku doszło do podziału Indii Brytyjskich na Indie i Pakistan. Towarzyszyły temu wydarzeniu masakry ludności (zabito ponad pół miliona ludzi), grabieże, przesiedlenia, które do dziś są żywe w świadomości obu narodów. Autor uświadamia, jak trudne jest życie obok siebie wyznawców wielu religii, jak napięcia między nimi są katalizowane przez polityków dla własnych celów, co nazwał „ mechanizmem wytwarzania zamieszek”. W 1992 roku doszło do starć w stanie Uttar Pradeś, po tym jak Hindusi zburzyli meczet. Zginęło ponad 1100 osób. Do największych pogromów doszło w 2002 roku w Ahmadabadzie, kiedy to życie straciło tysiące muzułmanów i hinduistów. Na rzecz zapobiegania i monitorowania „złych nastrojów” działa Unia Ludowa na rzecz Swobód Obywatelskich (PUCL). Daje to nadzieje na przyszłość i dostarcza narodowi pozytywnych wzorców, z których będą mogły czerpać przyszłe pokolenia.
Drugi rozdział książki poświęcony został powstawaniu koalicji narodowych. Do najważniejszych parii w Indiach należą Indyjska Paria Ludowa i Indyjski Kongres Narodowy. Dla ułatwienia orientacji Autor umieścił mapkę, na której zaznaczył bastiony głównych partii politycznych w poszczególnych stanach. Autor prześledził proces powstawania i rozwoju partii oraz narodowych koalicji, a także ukazał rozrgywki zachodzących między politykami. Kongres powstały w 1885 roku, rządził pod przywództwem Nehru Indiami od momentu odzyskania niepodległości w 1947 roku do 1964, czyli do jego śmierci. Po 1964 rządy przeszły w ręce nieudolnych polityków, którzy po kilku latach zdecydowali się wystawić córkę Nehru – Indirę Gandhi. Żelazna Dama rządziła na czele Partii Kongresowej od 1966 roku. W 1971 roku wspierała Bangladesz w wojnie pomiedzy Pakistanem Wschodnim a Zachodnim, w 1975 roku ogłosiła stan wyjątkowy i aresztowała przywódców opozycji. W 1984 roku z jej rozkazu doszło do ataku wojsk na świątynię Sikhów w Armitsarze, co było bezpośrednią przyczyną jej śmierci. Indira Gandhi zginęła 31.X. 1984 roku z rąk swojego ochroniarza – Sikha. Na jej następcą Partia wyznaczyła jej syna Rajiva Gandhiego, który uwikłał Indie w wojnę na Sri Lance. Zginął w 1991 roku w zamachu bombowych z rąk Tamilskich Tygrysów. W 2004 roku na czele Parti stanęła Włoszka – Sonia Gandhi, żona Rajiva. Premierem został Sikh Manmohan Singh, były Minister Finansów.
Rozdział trzeci dotyczy problemów federalizmu w Indiach i decentralizacji władzy. Autor podkreśla, że system federalny został wprowadzony w Indiach przez Brytyjczyków, w celu przekazania części uprawnień władzy centralnej, przy jednoczesnym zachowaniu kontroli z jej strony. Do chwili obecnej żaden rząd nie starał się zmienić zawartych w Konstytucji zapisów dotyczących stanów federalnych, od początku uznawanych za konserwatywne. Indie zostały podzielone na stany, przyjmując język za kryterium podziału. Stare granice prowincji Indii Brytyjskich odzwierciedlały panowanie kolonialne i nie stanowiły historycznej wartości. W 1920 roku Mahatma Gandhi po raz pierwszy wyznaczył wzorzec prowincji językowych, jednak obejmował swym zasięgiem całe terytorium Indii Brytyjskich. Autor pokazuje w jaki sposób nowe rządy traktowały kwestię wyznaczania nowych granic. W chwili obecnej trwają rozmowy na temat podziału największego stanu Uttar Pradeś na pięć mniejszych stanów. Należy jednak pamiętać, że w użyciu występuje około 800 języków, wraz z dialektami około 1700, z czterech grup językowych: indoeuropejskiej, drawidyjskiej, austroazjatyckiej i chińsko-tybetańskiej.
Rozdział czwarty ukazuje politykę zagraniczną Indii po 1947 roku. Autor szczegółowo opisuje wojny jakie prowadzone były z Pakistanem w latach 1947, 1965, 1971, 1999. W dwóch pierwszych wojnach zarzewiem konfliktu był Kaszmir, podczas trzeciej Indie pomagały Bangladeszowi oderwać się od Pakistanu. Autor opisuje również konflikt między Indiami a Chinami, który rozpoczął się w 1959 roku. Nehru zerwał traktat z Chinami podpisany w 1954 roku, w którym premier Indii udzielił poparcia Chinom dla ich panowania nad Tybetem, i przyznał azyl Dalajlamie, który uciekł z Tybetu. W 1962 roku Chiny najechały na Indie, a państwa zachodnie zajęte kryzysem kubańskim nie były tym w żaden sposób zainteresowane. W dalszej częsci Autor porusza kwestie zajęcia Goa przez Nehru w 1961 roku, które do tej pory były cześcią kolonii portugalskiej. Wydarzenie to było ostatnim wielkim triumfem premiera, w następnych latach porażka w walce z Chinami przyczyni się tylko do osłabienia jego pozycji na arenie międzynarodowej. Kolejną wojną w jaką zaangażowały się Indie była wojna na Sri Lance. W 1987 roku prezydent tego kraju poprosił Rajiva Gandhiego o pomoc w rozbrojeniu separatystycznego ugrupowania Tamilskich Tygrysów. Wyekspediowanie na wyspę Indyjskich Sił Pokojowych okazało się pomyłką, która kosztowała premiera życie, a Indie reputację. Ostatnia wojna z Pakistanem z 1999 roku, zwana także „wojną o Kargil”, sprowokowana została przez generała Musharrafa, który wysłał do tajnej akcji w Kaszmirze komandosów, mających przekroczyć granicę z Indiami i czekać na wsparcie. Żołnierze zostali szybko schwytani, ale konflikt między obu państwami mógł szybko przerodzić sie w woję nuklearną, gdyby nie prezydent Stanów Zjednoczonych – Bill Clinton, który stanął po stronie Indii. Dla polityki zagranicznej Indii partnerstwo ze Stanami Zjednoczonymi ma obecnie kluczowe znaczenie. Zacieśniają się również więzy z Japonią i Rosją. Stosunki z Chinami, choć napięte, zmierzaja w dobrym kierunku.
Rozdział piąty poświęcony jest problematyce polityki nuklearnej. W 1998 roku po raz pierwszy Indie przeprowadziły próby z bronią atomową. Jak podkreśla Autor, Indie odeszły od siły argumentów do argumentów siły. Przygotowania do prób prowadzone były w tak ścisłej tajemnicy, że nawet Stany Zjednoczone były nimi zaskoczone. Premier Indii poinformował o nich dopiero po fakcie. W kilka tygodni później swoje próby przeprowadził Pakistan. Rząd Indii na skutek nacisków ze strony Stanów Zjednoczonych ogłosił, że jest zainteresowany jedynie stworzeniem minimalnego wiarygodnego środka odstraszania.
Kolejny rozdział, szósty, dotyczy gospodarki Indii. Autor przedstawia historię indyjskiej gospodarki za czasów kolonialnych, po odzyskaniu niepodległości oraz w czasach współczesnych. W czasach kolonialnych początkowo Brytyjczycy wierzyli w reguły rządzące wolnym handlem i nie ingerowali w funkcjonowanie wolnego rynku. Zawirowania w światowej gospodarce w latach 20. XX wieku zmusiły Brytyjczyków do zastąpienia wolnego handlu „preferencjami imperialnymi”, czyli wprowadzenia ceł protekcyjnych w celu ochrony brytyjskiego handlu przed konkurencją z zewnątrz. Po 1947 roku zaczęto eksponować znaczenie interwencjonizmu państwowego, socjalizmu i ekonomii keynesowskiej. Mahatma Gandhi był przeciwny takiemu spojrzeniu na gospodarkę i wolał kierować się zasadami sarwodaja, czyli rozwoju poprzez samoograniczanie się jednostki. Efektem polityki Nehru było potrojenie produkcji przemysłowej i zaniedbanie rolnictwa, będącego poza oddziaływaniem interwencjonizmu państwowego, pozostającego w rękach wieśniaków, niezgadzających się na wprowadzenie rolnictwa kolektywnego. Autor podkreśla, że Hindusi kompensowali deficyt bilansu handlowego poprzez niewidzialny transfer pieniędzy pracowników indyjskich ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii czy Zatoki Perskiej. Dobra koniunktura na rynku załamała się w trakcie wojny w Zatoce w latach 90. XX wieku, a rzesze robotników masowo wracały do kraju. W 1991 roku premier Rao powołał na ministra finansów Manmohana Singha, który wprowadził reformy gospodarcze i zliberalizował skostniałą gospodarkę. Między innymi zdewaluował rupię, przywrócił równowagę płatniczą, obniżył cła importowe, zmniejszył deficyt fiskalny i zahamował inflację, a także zmniejszył bezrobocie.
Rozdział siódmy poświęcony został polityce włókienniczej, określonej przez Autora jako chybionej. Do 1985 roku przemysł tekstylny opierał się na tkactwie chałupniczym, małych zakładach objętych programem dyskryminacji pozytywnej wprowadzonej przez Mahatmę Gandhiego. W 1985 roku rząd Rajiva Gandhiego ogłosił nową politykę tekstylną, mającą przekształcić ten przemysł. Krosna ręczne zostały zastąpione mechanicznymi, a indyjscy tkacze przekwalifikowali się i zaczęli produkować nie tylko ubrania, ale i cholewki do butów, pasy bezpieczeństwa oraz wiele innych tkanin technicznych.
W rozdziale ósmym Autor podnosi problem obrotu diamentami na świecie, który jeszcze do niedawna zarezerwowany był dla handlarzy żydowskich. Kupcy z Gudżaratu włączyli sie do diamentowego biznesu, dysponując świetnie wykwalifikowaną siłą roboczą. Pensja takiego pracownika wynosi zaledwie 10% wynagrodzenia pracownika z Europy Zachodniej, warunki pracy są marne, zarobki niewielkie, a do pracy zatrudniane są także dzieci. Zyski stają się udziałem jedynie wąskiej grupy przedsiębiorców. Od 2006 roku obserwuje się spadek handlu indyjskimi diamentami, a rynek został przejęty przez kupców z Dubaju. Kolejnym produktem eksportowym Indii są oprogramowania komputerowe, których produkcja wymaga dużego nakładu pracy i dobrze wykształconych specjalistów. Rewolucja technologiczna polegająca na szybkim ulepszaniu komputerów i ich upowszechnianiu na świecie, stała się szansą dla rzeszy informatyków, przed którymi powstała szansa na zaistnienie w świecie w dziedzinie projektowannia oprogramowania komputerowego oraz dostarczania usług z zakresu technologii informacyjnych.
Rozdział dziewiąty to poniekąd kontynuacja wątku zaczętego w poprzednim rozdziale. Autor przedstawia w nim historię indyjskich komputerów, do rozwoju których przyczyniło się amerykańskie embargo nałożone na Indie. Kiedy Rajiv Gandhi nie mógł pozyskać komputera firmy Cray, indyjscy naukowcy postanowili stworzyć własny superkomputer o nazwie PARAM. Stał się przykładem tak zwanej technologii wymiatającej, czyli „innowacji wynikającej z odmowy”. Komputer indyjski okazał się nawet lepszy od komputera amerykańskiego, a kosztował zaledwie ułamek jego ceny. W 1988 roku w Punie założono Ośrodek Rozwoju Zaawansowanej Informatyki, celem którego jest wspieranie działań nad rozwojem przemysłu informatycznego. Kolejną kwestią poruszoną przez Autora jest likwidacja informatycznej przepaści między wsią a miastem w Indiach, a w konsekwencji likwidacja społecznego wykluczenia. Rozpoczęto prace nad wyprodukowaniem niedrogiego urządzenia, które przerzuci most nad informatyczną przepaścią.
Cały dziesiąty rozdział poświęcony został rolnictwu, z którego żyją dwie trzecie mieszkańców Indii. Do 1947 roku na terenie Indii przeważało tradycyjne rolnictwo, co próbował nieudolnie zmienić rząd Nehru. Owa nieudolność wynikała głównie ze źle przeprowadzonych reform oraz klęski suszy w latach 70., która objęła całe terytorium kraju. Pomiędzy 1966 a 1971 rokiem miała miejsce tak zwana zielona rewolucja, której celem było zwiększenie produkcji rolnej poprzez wprowadzenie wysokoplennych odmian ryżu i pszenicy oraz odpowiedniemu systemowi nawadniania. Dawniej zrezygnowano z upraw na terenach pustynnych, a monsuny były głównym dostawcą wody. W ostatnich latach zwiększyła się produkcja artykułów przeznaczonych do szybkiego spożycia, takich jak produkty mleczne, warzywa czy owoce. Doszło w Indiach do białej rewolucji zainicjowanej przez Program Operacja Powódź, której celem była stymulacja produkcji mleka na całym obszarze Indii. Indie w ciągu kilkunastu lat przeszły drogę od kraju głodującego do eksportującego znaczną część swoich plonów. Daje to nadzieje na przyszłość wielu krajom trzeciego świata borykającym się z problemami, które Indiom udało się rozwiązać.
W rozdziale jedenastym Autor ukazuje problem niedostatku wody w Indiach. Monsuny corocznie powodują niszczycielskie powodzie, poczym spływają do morza. Dodatkowo opady wypłukują gleby prowadząc do ich erozji. Zła polityka rządu doprowadziła do wylesienia kraju, a wybudowane zapory gromadzące wodę pozbawiły tysiące ludzi dachu nad głową. Wiele wód gruntowych zanieczyszczonych jest ściekami komunalnymi, arsenem oraz związkami metali ciężkich, które prowadzą do wielu chorób. Kolejnym problemem poruszonym przez Autora w tym rozdziale jest zapotrzebowanie na energię. Indie posiadają złoża ropy naftowej i gazu ziemnego, którego eksplorację rozpoczęto w ostatnich latach. Obok węgla, ropy i gazu, Indie swój przemysł opierają na elektryczności produkowanej przez elektrownie wodne i reaktory jądrowe. Alternatywne źródła energii jak wiatr czy słońce są wykorzystywane w Indiach na niewielka skalę, ze względu na wysokie koszta. W Indiach ogromnym problemem są niedobory energii wiążące się z okresowym brakiem dostawy prądu. Gospodarstwa domowe muszą radzić sobie same, korzystając z własnych generatorów przy niemal codziennych wyłączeniach prądu.
Rozdział dwunasty poświęcony został systemowi kastowemu. Społeczeństwo indyjskie podzielone jest na cztery warny (kasty): braminów, rycerzy, kupców i rolników, służebnych oraz niedotykalnych, będących poza systemem kastowym. Słowo kasta pochodzi z języka portugalskiego i oznacza gatunek. Autor wyjaśnia, że w świętych księgach zawarte są reguły pomagające zachować odwieczny porządek społeczny, a te związane z zawieraniem małżeństw są fundamentem systemu kastowego. Związki mieszane są zakazane, a małżeństwa aranżowane są przez rodziców. Jak zauważa Autor, endogamia wewnątrzkastowa jest podstawą całego porządku społecznego. W dawnych czasach buddyzm i dżinizm podwarzyły porządek kastowy i endogamię, obecnie zaś politycy chcą zmniejszyć społeczne nierówności poprzez zagwarantowanie pewnych przywilejów upośledzonym grupom. Prowadzi to do powstania dyskryminacji pozytywnej, gdyż rząd zagwarantował określoną liczbę miejsc w szkołach i sektorze publicznym, do których nie mają dostępu Hindusi z wyższych kast. Najbardziej odrażającym, zdaniem Autora, elementem systemu kastowego jest praktyka niedotykalności, która obejmuje około jedną szóstą indyjskiej populacji. Oprócz dalitów także plemienna ludność Indii padła ofiarą prześladowań ze strony społeczeństwa.
W rozdziale trzynastym poruszony został problem eksplozji demograficznej. W przeciągu kilkudziesięciu lat liczba ludności w Indiach wzrosła z 345 milionów do ponad miliarda. Składa się na to kilka czynników, między innymi zmniejszona umieralność niemowląt z 146 do 110 na tysiąc oraz wydłużenie życia z 26 lat do 64. Mimo wzrostu gęstości zaludnienia Indie wciąż nie są zurbanizowane, zaledwie 28 % populacji mieszka na terenach miejskich. Z wyższym stopniem urbanizacji łączy się niespotykane w miastach Wschodu zjawisko slumsów, w samym Bombaju połowa mieszkańców tam mieszka. Jak zauważa Autor, szczególna cechą indyjskiego profilu demograficznego jest niedobór kobiet. Na 1000 mężczyzn przypadają 933 kobiety. Brak kobiet to wynik działań podejmowanych przez ludzi, od dzieciobójstwa po zaniedbywanie i mordowanie młodych synowych. W ostatnich latach wzrosła liczba aborcji dokonywanych na skutek ustalenia płci podczas badań prenatalnych. Narodziny córki są obciążeniem dla rodziców, nie stać ich na posag przy wydawaniu córki za mąż. Analfabetyzm kobiet jest kolejnym wskaźnikiem ich zaniedbania w indyjskim społeczeństwie. Zgodnie ze spisem z 2001 roku około 46% kobiet było niepiśmiennych. Życie w tradycyjnej indyjskiej wiosce nie zachęca kobiet do nauki, a edukacja córki lub synowej uważana jest za niepotrzebną. Autor podkreśla, że wraz z wydłużeniem życia, wzrośnie liczba osób, które będą wymagały opieki na starość. W chwili obecnej Indie niewiele maja wspólnego z państwem opiekuńczym, nie dotyka ich problem emerytur dla ludzi starszych. Rewolucja demograficzna może stać się źródłem innowacyjnych pomysłów także w kwestii kontroli narodzin. Południe Indii, matriarchalne, stosuje z powodzeniem antykoncepcję, ma mniejszy odsetek śmiertelności wśród kobiet. Na północy, ostoji patriarchatu, dziewczynki wydawane są za mąż tylko po to, by rodzić dzieci, póki nie uda im się wydać na świat syna. To właśnie patriarchalne postrzeganie kobiet jako rodzicielek dzieci i niezezwalanie im na antykoncepcję zgodnie z ich wolą jest, zdaniem Autora, dużą przeszkodą w planowaniu rodziny.
Rozdział czternasty poświęcony został edukcji. Autor wyjaśnia, że w tradycyjnym modelu nauczania głównym ośrodkiem nauki było gurukul. Uczeń mieszkał w rodzinie swojego guru przez wiele lat. Znaczna część jego nauki polegała na pamięciowym opanowaniu świętych tekstów. Gdy sam stawał się nauczycielem, przekazywał swoją wiedzę kolejnym uczniom i w ten sposób uczestniczył w guruparampara. Językiem nauczania był sanskryt, język sakralny, niezrozumiały dla większości Hindusów. Traktaty filozoficzne, Upaniszady, były podstawą kształcenia i wykształcenia braminów. Oni je zgłębiali i udzielali wiedzy niższym kastom. Najsłynniejszy ówczesny uniwersytet znajdował się w Naimiszy i kształcił dziesięć tysięcy studentów. Taka edukacja zarezerwowana była dla ograniczonej grupy, jednak pozwoliła przetrwać indyjskiej kulturze przez wieki. System indo-islamski, który zapoczątkował Mahmud z Ghazni, a do pełnego rozkwitu doprowadził cesarz Akbar, był wielką syntezą myśli islamu i hinduizmu, odpowiednikiem współpracy muzułmanów i hindusów w dziedzinie języka, literatury, malarstwa, architektury i religii. Kiedy jednak Brytyjczycy przejęli władzę nad Indiami, istniejący w kraju system kształcenia charakteryzował się brakiem jekiejkolwiek systematycznej organizacji i wyjątkowym elitaryzmem. Hindusi i muzułmanie mieli swoje odrębne szkoły, ściśle powiązane z wyznawaną religią. Model edukacji wprowadzony przez Brytyjczyków stworzył nową elitę. Ośrodkami kształcenia ustanowionymi przez kolonizatorów były college`e – rządowe lub misyjne, prowadzone przez rozmaite organizacje kościelne. Pierwszy college oparty na wzorach europejskich utworzył Raja Ram Mohan Roy w 1817 roku. Językiem wykładowym stał się angielski. Korona brytyjska potrzebowała urzędnikow i funkcjonariuszy niższego szczebla, którzy mogliby stać się ich narzędziem w zarządzaniu imperium indyjskim. Nie było potrzeby kształcenia naukowców czy inżynierów, a typowo ogólna wiedza humanistyczna była dla administarcji brytyjskiej wystarczająca. W 1857 roku założono Uniwersytety w Bombaju, Kalkucie i Madrasie.Były to filie uniwersytetów brytyjskich, a ujednolicony program dostosowany był do wymogów Uniwersytetu Londyńskiego. Nie powstał więc żaden system edukacyjny w Indiach, a Brytyjczycy nie starali się rozróżnić sposobu kształcenia w Wielkiej Brytanii i poza nią w granicach imperium. Brytyjczycy nie widzieli też potrzeby tworzenia szkół podstawowych. Rodzice pragnący wykształcić dzieci, zatrudniali prywatnych nauczycieli. Administracja brytyjska nie chciała wydawać pieniędzy na edukację podstawową i do końca swoich rządów nic z tym nie zrobiła. Po 1947 roku zrodziła się wizja budowy infrastruktury społeczeństwa wiedzy. Już w przededniu wyzwolenia rozwój nauki stanowił część etosu gandyjskiego. W latach pięćdziesiątych stworzono preferencyjne programy dla kast i plemion najniżej sytuowanych. Konstytucja gwarantowała „upośledzonym grupom” ustawowo pewne przywileje takie jak: pule miejsc w szkołach podstawowych, średnich i wyższych, stypendia, dożywianie i akademiki oraz gwarancję stanowisk w sektorze publicznym.
W rozdziale piętnastym Autor przedstawia klasę średnią, powstałą w latach 80. XX wieku na skutek gwałtownego rozwoju kraju. Jej liczebność szacowana jest na 150-250 milionów ludzi. Z grupy tej można wyodrębić trzy podgrupy: pierwsza, żyjąca tuż powyżej minimum socjalnego, może pozwolić sobie na niewiele. Zaliczyć do niej można nauczycieli, drobnych przedsiębiorców. Po środku znajduje się nowa klasa średnia, do której należą wykształceni mieszkańcy miast, właściciele ziemscy. Trzecia, górna wartwa, to biznesmeni, przemysłowcy, stanowiący zaledwie 1% społeczeństwa. Autor dzieli klasę średnią na starą „narodową” i nową. Stara klasa, powstała za czasów Nehru, to ludzie walczący o wolność, starej daty, zapatrzeni w model brytyjskiego gentelmena. Najczęściej są lekarzami, prawnikami, wykładowcami, pracują w administracji państwowej. Posługują się głównie językiem angielskim. Nowa klasa średnia jest bardziej nowoczesna, kobiety wyszły z cienia mężów i same na siebie zarabiają. Rodziny, gdzie oboje małżonkowie pracują, często zatrudniają służbę do pomocy, a najbogatsi zapewniają zakwaterowanie w swojej rezydencji. Do symboli statusu społecznego w Indiach należą: telefon komórkowy, komputer, skuter i wreszcie samochód. Autor zauważa przy tym, że często zapomina się iż jednym z głównych przedmiotów konsumpcji klasy średniej jest praca biednych.
O ile poprzedni rozdział poświęcony był bogatym, o tyle kolejny, szesnasty rozdział poświęcony jest biednym. W Indiach od 1962 roku za kryterium wyznaczenia granicy ubóstwa przyjęło się ustalenie minimalnej liczby spożywanych kalorii. Do najbiedniejszych stanów zalicza się: Bihar, Orisę, Madhja Pradeś, Uttar Pradeś, do najbogatszych zaś: Harijanę, Pendżab, Keralę, Gudżarat i Himćal Pradeś. Próby określenia ubóstwa skupiają się przede wszystkim na na fizycznej możliwości przeżycia, nie biorą pod uwagę na przykład analfabetyzmu. Indyjska biedota stanowi 30% społeczeństwa, jest niepiśmienna, a jej dzienny dochód to 0,43 dolara. Jednocześnie jest to potężne źródło taniej siły roboczej. Uderzającym przejawem miejskiej biedoty są ogromne slumsy szpecące indyjskie miasta.
Rozdział siedemnasty omawia potęgę mediów w Indiach. Autor na wstępie przedstawia historię prasy od czasów kolonialnych po współczesność. Początkowo prasa zdominowana była przez publikacje w języku angielskim, obecnie największą popularnością cieszą się gazety w języku hindi. Pierwszy etap rozkwitu gazet w językach lokalnych rozpoczął się w 1977 roku po zakończeniu stanu wyjątkowego wprowadzonego przez Indirę Gandhi. W dalszej części rozdziału Autor szczegółowo analizuje fenomen kina w Indiach, w szczególności Bollywood.
Ostatni rozdział, osiemnasty, przedstawia losy diaspory. Początkowo Hindusi wysyłani byli w XIX wieku na plantacje do Afryki (głównie Ugandy, RPA), na Karaiby, Mauritius i stali się zalążkiem nowych skupisk indyjskich robotników. Do exodusu Hindusów z Ugandy do Wielkiej Brytanii doszło za czasów Adi Amina w 1971 roku, gdzie dzięki swojej przedsiębiorczości świetnie sobie poradzili. Dołączyli do nich biznesmeni i przedstawiciele wolnych zawodów poszukujący lepszych zarobków. Kolejną falą migrantów byli pracownicy zarobkowi w krajach Zatoki Perskiej, jednak ich dobra passa zakończyła się w 1991 roku w momencie wybuchu wojny w Zatoce, co miało negatywny wpływ na gospodarkę kraju. Indie nie były przygotowane na masowy powrót rzeszy pracowników, poza tym przestały płynąć do Indii petrodolary. Żadne inne społeczności nie wysyłały do kraju tak dużych kwot jak właśnie pracownicy z krajów arabskich. Szczególną grupę tworzą Hindusi w Stanach Zjednoczonych. W jej skłąd wchodzą przeważnie ludzie z wyższym wykształceniem, wyedukowani w Indiach za pieniądze indyjskich podatników. Migracja lekarzy i naukowców ciągnęła się przez całe lata 70. i 80., jednak to emigracja specjalistów branży informatycznej jest dla Indii największym problemem.
Omawiana książka warta jest lektury z kilku powodów, między innymi ze względu na erudycję i ogromną wiedzę Autora. Jej mocną stroną jest to, że Dietmar Rothermund zajmuje się problematyką Indii od ponad pięćdziesięciu lat. Bez wątpienia należy docenić trud, jaki został włożony, w celu napisania tej książki.
To co zasługuje na szczególną uwagę to fakt, że odbiorcą tej książki może być laik, niezbyt zorientowany w realiach życia w Indiach. Niestety może on napotkać na pewne trudności ze zrozumieniem niektórych kwestii. Historia Indii rozproszona jest po wszystkich rozdziałach. Osobie słabo zaznajomionej z historią tego kraju ciężko jest nadążyć za tokiem rozumowania Autora. Czasami opisy są aż nazbyt szczegółowe, co prowadzi do znużenia Czytelnika i przytłoczenia go zbyt dużym natłokiem nieistotnych dla niego informacji.
Tekst opatrzony jest obszerną bibliografią liczącą 127 pozycji, indeksem nazwisk i mapami, dzięki czemu praca zyskuje charakter dzieła naukowego. Książka napisana została przystępnym językiem, zrozumiałym dla każdego. Autor powołuje się na najnowsze dane, cytowane raporty pochodzą z 2007 roku, a większość pozycji z bibliografii liczy nie więcej niż 10 lat.
W moim przekonaniu, największą zaletą publikacji jest nie tylko przedstawienie najnowszej historii Indii przez Autora, ale i jej ocena. Diethmar Rothermund nie tylko opisuje dzieje kraju, ale w sposób niezwykle kompetentny nakreśla kierunki rozwoju jakie powinny przyjąć kolejne rządy w celu poprawy sytuacji. Wiąże się to z celem, jaki Autor sobie postawił: „ Zrozumienie dzisiejszej sytuacji w kontekście jej historycznych korzeni oraz przyszłych możliwości”. Tak postawiony przez niego cel zdaje się być w pełni zrealizowany. Autor wnosi wiele nowego do zrozumienia indyjskiego społeczeństwa przez ludzi z Zachodu, którzy mają tylko sporadyczny kontakt z tamtą cywilizacją.
Recenzowana książka jest dziełem nowatorskim na polskim rynku wydawniczym. Do tej pory żaden polski badacz nie opisał w sposób tak szczegółowy indyjskiej rzeczywistości i nie poruszył w swej pracy tak wielu wątków. Zasadna zdaje się być również zmiana tytułu w polskim tłumaczeniu. Tytuł oryginału brzmi: „India. The Rise of an Asian Giant”, co zostało przetłumaczone jako: „Indie. Nowa Azjatycka potęga”. W języku polskim trudno byłoby oddać zamysł Autora, gdyby dosłownie przetłumaczono jego słowa.
O tym jak ważna jest to pozycja na naszym rynku niech świadczy fakt, że przyznano jej status podręcznika akademickiego i została dotowana przez Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Szkoda tylko, że wydano ją w nakładzie zaledwie 1000 egzemplarzy, a jej cena wynosi 40 złotych.