Bogdan Baran, Postnietzsche. Reaktywacja, Wydawnictwo inter esse, Kraków 2003, ss.256. ISBN: 978-83-605-0170-2
Bogdan Baran to znany już dziś prozaik i poeta, eseista, tłumacz i wydawca. Urodził się w 1952 r. w Krakowie. Studiował filozofię i matematykę na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie uzyskał tytuł doktora filozofii. Pracował w Instytucie Filozofii UJ, potem jako redaktor w Wydawnictwie Literackim. Stypendysta fundacji zagranicznych, m.in. Fundacji Humboldta i Fundacji Boscha (RFN). Członek prezydium ZG SPP od 1996 r. Członek PEN Clubu. Debiutował w dziedzinie literatury prozą w “Życiu Literackim” w 1979 r. i wierszami w “Twórczości” w roku 1980. Publikował też m.in. w “Studiach Filozoficznych”, “Tekstach Drugich”, “Więzi”, “Znaku”…
Prócz kilkunastu książek własnego autorstwa, ma ponadto na swoim koncie liczne publikacje w edycjach zbiorowych, opracowania i około 30 przekładów dzieł różnych autorów. Człowiek żywo interesujący się filozofią, zwłaszcza takich postaci, jak: Martin Heidegger, Friedrich Nietzsche, Hans Georg Gadamer. Również znawca literatury współczesnej i wnikliwy badacz współczesnych zjawisk w nauce i filozofii (Zob. np. Fenomenologia amerykańska. Studium z pogranicza).
Wyjątkowe miejsce w dorobku autora zajmują przekłady dzieł Nietzschego, m.in. dwa tomy Pism pozostałych: 1862-1875 oraz 1876-1889. Jest to pierwsze i jedyne tłumaczenie na język polski słynnych już dzisiaj zapisków autora Zaratustry z różnych etapów jego twórczości. Również ceniony jest przekład Listów Nietzschego. Ponadto na koncie autora znajdują się przekłady jeszcze innych dzieł tegoż, m.in. Narodziny tragedii albo Grecy i pesymizm oraz Ecce homo: jak się staje, czym się jest.
Postnietzsche ukazuje Nietzschego przede wszystkim w aspekcie jego wpływów na myśl współczesną. Starając się odpowiedzieć na pytanie, w jakim stopniu Nietzsche „był postmodernistą”, autor rozważa splot zasadniczych wątków jego metafizyki, jak wola mocy, wieczny powrót, nadczłowiek, kwestie prawdy i fikcji, bytu i zjawiska. To ten splot bowiem jest źródłem wszelkich „adaptacji” nietzscheanizmu w XX i XIX wieku.
Książka, którą będę się starał tu pokrótce opisać, dotyczy bardzo rozległej tematyki – lub innymi słowy – filozofii w jej wielu aspektach i ujęciach. Ukazano w niej najistotniejsze wątki filozofii Nietzschego oraz opisano pobieżnie szlif krytyczny, któremu została poddana na przestrzeni wieku. Odnajdziemy tutaj wykładnię jego metafizyki, aksjologii (z etyką i estetyką włącznie), antropologii filozoficznej i krytykę klasycznej epistemologii, aczkolwiek wszystko to w formie skondensowanej i lapidarnej. W trakcie lektury na pewno można odnaleźć jeszcze wiele ponad to, jednakże będzie to prawdopodobnie wynik umieszczenia treści w szerszym kontekście. Książka jest zaiste wielowymiarowa, choć stosunkowo krótka i mająca charakter syntetyczny. W tym świetle ujawnia się niepisane założenie autora o potrzebie umieszczenia treści w szerszym horyzoncie konceptualnym. Wynika to pośrednio ze specyfiki myśli Nietzschego, której w znacznej mierze dotyczy ta książka. Oryginalność i przenikliwość jego dociekań jest wielka, jednakże zamknięta w aforystycznej formie, nie każdemu się takową jawi. O filozofii tej rzec można, iż była intuitywna i niemal profetyczna, czego nawet sam jej autor spodziewał się w pewnym sensie. Pisząc, że niektórzy rodzą się pośmiertnie, dał tym samym wyraz swym „prekognicjom”. Współcześnie wiele się mówi o jego filozofii i jej konotacjach. Główną ideą książki Bogdana Barana jest ukazanie związków i relacji, jakie zachodzą pomiędzy naczelnymi wątkami nietzscheanizmu, a filozofią postmodernistyczną w całym jej zróżnicowaniu.
Tekst właściwy został podzielony na rozdziały. W strukturze wyróżnione zostały dwie zasadnicze części: pierwsza zatytułowana ‘…Nietzsche’ i druga: ‘Post…’ Te z kolei, dzielą się na kilka podrozdziałów, na które składają się szczegółowe rozwinięcia tytułowych tematów każdego z nich. Strategia ta zdaje się wspierać ogólny podział treści, na zaznaczeniu którego – zdaje się – zależało autorowi. Ogólnie rzecz ujmując, część pierwsza – tak jak wskazuje jej tytuł – dotyczy Nietzschego. W tym rozdziale autor opisuje pokrótce życie filozofa, szerzej zaś rozwodzi się nad dziejami i ewolucją jego myśli. Przyjęcie takiej koncepcji niemal wymusza zamieszczenie choćby krótkiego rysu biograficznego. Baran czyni zadość tym wymogom dość lapidarnie, jakkolwiek nie stanowi to niedociągnięcia czy braku, z uwagi na stosunkowo niewielki format pozycji. Czytelnik – od którego notabene wymaga się pewnego poziomu wiedzy o Nietzschem – znaleźć może dokładniejsze informacje o życiu i twórczości tegoż, w licznych wydaniach stricte biograficznych. Z racji tego, że autor książki sam powołuje się na niektóre pozycje tego rodzaju, czytelnik znajdzie je w wykazie literatury cytowanej, umieszczonym na końcu tomu. W tekście właściwym natomiast znajdziemy jedynie bardzo krótkie i schematyczne nakreślenie najważniejszych dat z życia filozofa, ujętych w znanym już skądinąd i ogólnie stosowanym podziale na trzy etapy. Jak pisze sam autor – czyni to gwoli „przypomnienia i orientacji”.
Podobna intencja przyświeca również zestawieniu bibliografii Nietzschego, na którą natrafimy zarówno w rozdziale drugim, jak i we wspomnianym już wykazie literatury cytowanej na końcu. Dodatkowo znajdziemy tu wykaz skrótów odpowiadających poszczególnym pozycjom z bibliografii. Systemem tym posługuje się autor do tworzenia przypisów w tekście, gdy cytuje któreś z dzieł Nietzschego. O ile pamięta się poszczególne skróty, (do jakiego tytułu się odnoszą) nie stanowi to większego utrudnienia w toku czytania.
Notka biograficzna na tym właściwie się kończy. Dalszą część rozdziału drugiego stanowi rozwinięcie naczelnych wątków filozofii Nietzschego. Na krótkie wtrącenia dotyczące szczegółów z życia Nietzschego, natrafimy jeszcze w niektórych rozdziałach. Są to na ogół wypisy ze wspomnień przyjaciół, czy z ich korespondencji z filozofem. Wyjątkiem jest rozdział ‘Wczesna recepcja’, który pojawia się pod koniec części pierwszej niniejszej książki, zaraz po wyłożeniu naczelnych wątków filozofii. Tu autor – niczym po skończonym wykładzie myśli filozofa – opisuje pokrótce dzieje jego myśli we wczesnym okresie jej istnienia. W rozdziale tym znajdziemy licznie przywoływane fakty z życia Nietzschego.
Wszystkie epizody z życiorysu zostały tutaj ukazane na tle rodzącej się i stopniowo krystalizującej filozofii. Pisząc w tej formie, Bogdan Baran usiłował ukazać, jak spójna z życiem filozofa była jego myśl. Nie jest to niestety zabieg oryginalny, bowiem zdecydowanie wcześniej biografowie dopatrywali się tu pewnych związków. Nawet sam Nietzsche twierdził, iż jego filozofia to bardziej styl życia, niż myśl, toteż wiele w jego pismach wskazówek odnoszących się wprost do codziennej praktyki, m.in. żywienia, spaceru, pracy… Rzecz jasna, tego w niniejszej książce nie znajdziemy – odnośnie trybu życia i pracy pojawia się, zresztą z miernym skutkiem, jedna uwaga. Baran pragnie wyjaśnić nieco naiwnym argumentem styl i formę dzieł pisarza-filozofa. Czytamy, że „choroba oczu, słabnący wzrok, bóle głowy i tryb życia – codzienne wielogodzinne marsze – są powodem aforystycznej formy dzieł Nietzschego, który mógł tylko na krótko zatrudniać chory wzrok” [1]. Czyżby autor książki twierdził, że wysoko ceniony styl pisarski Nietzschego – znakomitego filologa klasycznego, znawcy literatury i miłośnika sztuki – był wynikiem przypadku lub przewlekłej choroby?
Przejście od notek biograficznych do merytorycznej rozprawy odbywa się niemal niepostrzeżenie – filozofia Nietzschego wplata się w dzieje jego życia. Myśl zaś wykracza poza ich ramy czasowe. Już w pierwszym rozdziale, stanowiącym rodzaj sentymentalnego i patetycznego wstępu, autor wskazuje z jednej strony na aktualność wielu wątków i pomysłów „piewcy nadczłowieczeństwa”, z drugiej zaś na aurę, jaka wytworzyła się wokół jego spuścizny w ramach postmoderny. [Pamięć o Nietzschem…] to krótka, poetyzująca apologia filozofa i jego dorobku, czyniona z perspektywy współczesnego badacza. Jest to też rodzaj wstępu oddający ducha dalszych rozważań – zestawienie końców dwóch wieków: XIX i XX.
Rozdział [Poniżej przebiegamy…] przedstawia, m.in. proces rozwoju koncepcji wiecznego powrotu w formie analizy jego form przejściowych. Poczynając od Niewczesnych rozważań, gdzie Nietzsche powołuje się na doświadczenia pitagorejczyków, aż do „dowodu” wiecznego powrotu z 1888 roku (patrz: Pisma pozostałe 1876-1889). W ten sposób przedstawione są kolejne „etapy” ewolucji jego poglądów w ich najbardziej znamiennych przejawach, poparte rzecz jasna odpowiednimi cytatami.
Analiza koncepcji jest trafiona i przeprowadzona dość gruntownie. Jednakże nie wnosi wiele nowego, nie wskazuje nowych płaszczyzn interpretacji i w dużej mierze jest odtwórcza. Jest natomiast pisana stylem całkiem przystępnym i klarownym. Pomimo tego, że nieco zubaża poetyczną formę oryginału, stanowi wykładnię bardziej jednoznaczną i bardziej strawną od strony analitycznej. Jest to swoiste tłumaczenie metafory za pośrednictwem – rzekłbym – metafory mniej wyszukanej, bardziej przemawiającej do intelektu, niż do emocji, jak to jest w przypadku stylu Nietzschego. Na temat interpretacji „dowodu” wiecznego powrotu czytamy, że jest to „tylko rozpis dwóch przesłanek”, na podstawie których Nietzsche przykłada do świata zjawisk matematyczne prawo „permutacji skończonej liczby elementów” [2]. Na podobną wykładnię przez porównanie trafić można jeszcze kilkakrotnie na łamach książki. Rzeczą istotną jest tu postać tekstu, która zdecydowanie pomaga w konstruowaniu abstrakcyjnego modelu świata nietzscheańskiego. Baran stara się po prostu jak najlepiej i najwierniej wytłumaczyć czytelnikowi zaklęte w aforyzmie i metaforze myśli Nietzschego. Dzięki takim „wyjaśniającym interpretacjom” można lepiej zrozumieć owe koncepcje, zwłaszcza w kontekście współczesności.
Weźmy na przykład nihilizm – poczucie braku jakiegokolwiek sensu, wypalenie się wartości i ich dekadencki rodowód. Nie jest to li tylko wynik czy pobudka ‘uśmiercenia Boga’, jako idei ostatecznej emancypacji człowieka w świecie. Współcześnie tak proste połączenie tych dwu elementów nie znajduje już rozwinięcia. Jest to „przewartościowanie wszelkich wartości” nie zaś tylko tej jednej czy dwóch, choćby były to wartości naczelne. Przed taką perspektywą stawia Nietzsche człowieka współczesnego: „Ostatecznie waży się on na krytykę wartości w ogóle, odkrywa ich pochodzenie, dowiaduje się wystarczająco wiele, by nie wierzyć już w żadną wartość; pojawia się patos, nowy dreszcz… Opowiadam historię następnych dwóch stuleci…” [3]. Czytamy dalej, że nihilizm zarówno dominuje na początku: tu staje się niemal bezpośrednią przyczyną wyrzeczenia się świata i wynajdowania sobie innego, w zaświatach – ale także na końcu: jako kres zaświatów, ich zdemaskowanie jako konstruktu projektowanego wprost z naszych potrzeb (np. psychologicznych). Co więcej, trzeciej postaci nihilizmu doszukujemy się pomiędzy tymi punktami granicznymi – towarzyszy on życiu rozpiętemu pomiędzy tymi biegunami, a właśnie w ich okolicach zyskuje swe skrajne formy. Życie pomiędzy nimi jest podstawą, jak i manifestacją postawy nihilistycznej. Bo czymże jest „miotanie się człowieka między wartościami” w poszukiwaniu sensu? „Nihilizm we właściwym sensie to dla Nietzschego ‘stan pośredni’. Z wnętrza takiej postawy można wyjść zarówno w burzenie wartości, jak i stan znużenia życiem” [4].
Interpretacja nietzscheańskiego nihilizmu, jakiej dokonuje Baran, staje się podstawą do późniejszego rozwinięcia tej kwestii przy omawianiu filozofii autora Zaratustry w kontekście współczesności. To postawienie diagnozy współczesności i hipotezy o przyszłości – zdaniem autora – koncentruje się głównie na krytyce chrześcijaństwa jako przyczyny przyszłego stanu rzeczy. Ale chrześcijaństwo staje się w takiej interpretacji nieodzownym czynnikiem narodzenia się postawy nihilistycznej – zatem jest ona (ta postawa) zarazem początkiem i końcem, dwoma zbiegającymi się, a jednak skrajnymi biegunami.
Do tak paradoksalnych sformułowań, mimo wszelkich starań autora, musimy się przyzwyczaić. Usprawiedliwieniem może być tu fakt, iż sama poetyka ‘wiecznego powrotu’ jest w swej istocie paradoksalna, choć niesprzeczna. Nietzschemu taka konstrukcja na pewno nie przeszkadzała – paradoks był jego bronią wymierzoną w klasyczną epistemologię. Aczkolwiek chcąc być szerzej (choć wybiórczo) zrozumianym, musiał podporządkować tok swych myśli racjonalnym ramom. Poetyka niektórych dzieł trafia wprost do serca, lecz siłą rzeczy musi być także przetrawiona przez rozum. Bogdan Baran – jako tłumacz, znawca i wieloletni badacz filozofii Nietzschego – jest świadomy tej trudności. Choć jego interpretacja ‘wiecznego koliska’ staje się nieco „kwadratowa”, jest zdecydowanie lepiej przyswajalna dla rozumu. Zabieg zubożenia formy okazuje się być zbawiennym dla treści – dzięki temu staje się ona bardziej czytelna, przejrzysta, jednoznaczna. I mimo, iż zwykle uchodzi to za cechę negatywną, w tym przypadku okazuje się zaletą, gdyż owocuje „merytoryczną klarownością”. Należy także dodać, że interpretacja filozofii Nietzschego jest tu dokonywana w świetle myśli współczesnej. Jest to zatem siłą rzeczy pewna reinterpretacja i rewaloryzacja – zaakcentowanie pewnych istotnych elementów, kosztem innych. W tej kwestii Baran dokonał na prawdę wiele. Wybór, spośród przebogatego zbioru myśli, tych najważniejszych i reprezentatywnych nie jest prosty – zwłaszcza, że wszystkie one się dopełniają i składają w jedną, spójną filozofię (a nawet system, jeśli zważymy na wykładnię Deleuze’a w Nietzsche).
Kontynuując podjęty wątek, Bogdan Baran przechodzi do charakterystyki wieloznacznej jego zdaniem ‘śmierci Boga’ w różnych okresach twórczości Nietzschego. Początkowo – zredukowana jedynie do krytyki chrześcijaństwa – w późniejszej fazie urasta do symbolicznego ‘przewartościowania wszelkich wartości’. Wówczas moment śmierci staje się punktem wyjścia do ‘dionizyjskiej afirmacji’. Również metaforyczne ‘odwrócenie platonizmu’ jako podważenie stałości (bytu) ma podobny charakter – odrzucenie ontologicznie trwałego wymiaru idealnego na rzecz zmiennego świata zjawisk, stawania się, wiecznej zmienności i powtarzalności, czyni z Nietzschego – jak chciałby Heidegger – „ostatniego metafizyka”.
Kolejną kluczową kwestią podejmowaną przez autora, jest wola mocy – ontologicznie podstawowa – jak twierdzi Bogdan Baran. Jest ona tu przedstawiana przez analogię do woli życia i panowania, które są jakby jej emanacjami i przejawami, dokonującymi się zawsze za sprawą woli mocy. Rozdziały ‘Wola wartości’ i ‘Człowiek zmierzchający’ są rozwinięciem tych znamiennych wątków filozofii Nietzschego, mianowicie ‘woli mocy’ oraz jej zwyrodnienia przejawiającej się w décadence. Wola mocy zostaje tu ujęta nie tylko jako przenikająca wszystko siła, napięcie i nadmiar – „tendencja pankosmiczna” – ale także jako „samoprzezwyciężanie się i wola panowania – aktywna zasada wszystkiego, co żywe” [5]. W interpretacji tego komponentu nietzscheańskiej filozofii, Baran wspiera się na paraleli morskich przypływów i odpływów. Ponownie trzeba się zmierzyć z paradoksem, bowiem pojęcie „woli mocy” okazuje się być pleonazmem. „Moc jest wolą wzmocnienia, chce tylko wzrostu mocy, wola nie chce mocy jakiegoś zewnętrznego wobec niej przedmiotu, lecz chce wyzwolenia, rozpostarcia samej siebie, swojej mocy […] wola mocy chce tylko jednego: siebie” [6]. Takie ujęcie problemu – jak najbardziej właściwe w perspektywie filozofii nietzscheańskiej – zbiega się z koncepcją ‘wiecznego powrotu’ i ‘permanentnej zmienności’. Z jednej strony moc zawsze „powraca do siebie” – a ściślej – nigdy siebie nie opuszcza, nawet jako pożądany nadmiar. Z drugiej zaś – w jej obrębie zachodzi stałe ścieranie się jej ośrodków, a więc ciągła zmienność.
Z wnętrza tak pojmowanej woli mocy – jak chce Bogdan Baran – wyłaniają się wartości; „punkty widzenia”, perspektywy zorientowane na intensyfikację życia – jednostkowej woli mocy, która w „jakości” owych wartości się manifestuje [7]. Stąd już bardzo blisko do perspektywizmu, który skwapliwie podjął i rozwinął w swym łonie postmodernizm. Warto zauważyć, że Nietzsche często rzutuje postawy skrajnie nihilistyczne i relatywistyczne w nasze czasy i w naszą współczesność. ‘Człowiek zmierzchający’ to człowiek teraźniejszy dla nas, żyjący i tworzący obecnie. Interpretacji naczelnego hasła i sensu, jaki kryje się pod ‘zmierzchem’, dokonuje Baran właśnie przez odwołanie się do refleksji postmodernistycznej. W myśli współczesnej instynkt décadence przybiera nieco inny odcień. Nihilizm czynny, w odróżnieniu od biernego – stricte dekadenckiego, jest bliższy estetycznemu usprawiedliwieniu świata. Dekadent aktywny nie stara się „zatrzymywać świata zjawisk” przykładając doń schematy i matryce, ale zaakceptować jego zmienność – dokonać aktu dionizyjskiej afirmacji względem wszechogarniającej entropii wzbierającej mocy.
Fortunne wyłożenie przez Barana powyższych koncepcji, prowadzi do krytyki epistemologii jako dyscypliny wspartej nie na prawdzie [która nie istnieje], lecz na kłamstwie pojmowanym jako „sztuczne” kategoryzowanie świata zjawisk – tworzenie rzekomego „świata prawdziwego” z pobudek czysto praktycznych. [8] Skoro prawda została już podważona, „świat znajduje więc usprawiedliwienie tylko estetyczne […] to znaczy nie moralne lub teoretyczne” [9]. Wątek „pięknego pozoru” jest rozwijany także w kolejnym rozdziale, z tą różnicą, że w duchu schopenhaueryzmu – jako artystyczna gra, w jaką gra z samą sobą wola w wiecznej swej pełni i żądzy.
Następne rozdziały przynoszą dość zawiłe analizy i ujęcia myśli Nietzschego w wykładni wielkich filozofów, m.in. Karla Jaspersa, Martina Heideggera, Jürgena Habermasa, Jaquesa Derridy, Richarda Rorty’ego, i in. Bez wdawania się w zawiłe kwestie interpretacyjne, na których roztrząsanie zbrakłoby miejsca w niniejszej recenzji, wystarczy stwierdzić, iż Bogdan Baran wykazuje się tu wielką znajomością tematu, jak również kompetencją filozoficzną i naukową. Filozofia postmodernistyczna, słynąca z wysokiego stopnia abstrakcji i złożonej formy wyrazu, zostaje tu uchwycona w swym zalążku i kwintesencji – rzec można – w akcie narodzin. Analizie zostają poddane jej podstawowe założenia, np. pluralizm wynikający z nietzscheańskiego perspektywizmu. Podobnie jak w wykładzie myśli Nietzschego, autor skupia się na wybranych i zarazem znamiennych elementach refleksji dokonywanej w ramach pomo.
Autor – ujmując pierwszą część w postać analizy kluczowych elementów filozofii – przygotowuje czytelnika do późniejszego ich zestawienia z myślą współczesną. Stopniowe wprowadzanie w problematykę będzie na pewno pomocne dla niewprawionego czytelnika. Z kolei odbiorca o większej znajomości tematu może odczuć pewien nadmiar opisów i – momentami – upraszczający sposób wykładania. Zwracał na to uwagę Marcin Miłkowski, który swojej recenzji opisywanej pozycji nadał tytuł „Posttreść” [10]. Tenże zarzuca autorowi odtwórczość, syntetyczność oraz brak jednolitej konstrukcji dzieła, gdy pisze o jego „rozpadzie” na dwie części. Możliwe, iż książka nie zyskuje bardzo dobrej opinii w środowisku profesjonalistów, jednakże jest to pozycja jak najbardziej godna przeczytania. Po pierwsze problematyka w niej podjęta jest aktualna i wciąż żywo dyskutowana w wielu kręgach. Zwrot ku myśli Nietzschego w refleksji postmodernistycznej świadczy o tym, że jest to refleksja ponadczasowa, poszukująca swej wykładni w zależności od epoki. Bogdan Baran znakomicie wpisuje się w ten „trend”, jaki zapanował w naukach humanistycznych i filozofii, a także w szeroko rozumianej kulturze popularnej. Pisząc tą książkę, autor przyczynił się zapewne do rozpowszechnienia i uprzystępnienia problematyki postmodernistycznej na szerszą skalę. W tym sensie książka stanowi dobre wprowadzenie w skomplikowane czasem i zawiłe meandry filozofii pomo. Nadto zaś spełnia dobrze rolę popularyzatorsko-syntetyzującą, która – jak można przypuszczać – była intencją autora.
Druga sprawa, na którą należy zwrócić uwagę, to syntetyczność. Przez jednych traktowana jako wada (patrz: recenzja Miłkowskiego), dla innych może okazać się zaletą. Osobiście uważam, że ta cecha jest atutem tej książki, choćby ze względów wymienionych powyżej. Wydaje się, że taki właśnie był zamiar autora: syntetyczna „konfrontacja i zestawienie dwóch końców wieków”. Dzięki temu pozycja ta staje się mini-kompendium wiedzy o podstawach i specyfice refleksji postmodernistycznej. Z kolei dzięki różnym stopniom wnikliwości, w zależności od podejmowanego zagadnienia, książka powinna zadowolić zarówno laika, jak i czytelnika bardziej zaawansowanego.
Styl pisarski Bogdana Barana pozostawia miejscami wiele do życzenia. Dostrzega się wymuszone i czasem sztuczne sformułowania, czy to przez specyficzną komplikację szyku zdania, czy też na wskutek konstruowania nowych pojęć, np. „przed-się-miotanie”. Jedne z nich są konstrukcjami jak najbardziej udanymi, bowiem głębiej oddają sens danego pojęcia. Nie da się ukryć, iż czasem mści się to na stylu wypowiedzi. Jednak autorowi udaje się zyskać przez to lepsze i szersze zrozumienie u odbiorcy. Niestety nie dzieje się tak w każdym przypadku. Niektóre „neologizmy” wcale nie ułatwiają zrozumienia – wymagają wręcz chwilowej pauzy by dociec, co autor miał na myśli. Ten defekt uwidacznia się zwłaszcza w zdaniach o nietypowym szyku, przypominających silenie się na poetyczność wypowiedzi. W zestawieniu ze stylem Nietzschego prezentuje się to dość komicznie i zakrawa na kiepskie naśladownictwo.
Pomimo nielicznych i drobnych niedociągnięć, książkę ogólnie wypada zaliczyć do dobrych i udanych pozycji. Zwłaszcza, że jest to jedna z pierwszych tego rodzaju prób1 syntetycznego zestawienia dorobku Nietzschego i postmodernizmu na gruncie polskiej myśli, w polskim języku, z przeznaczeniem dla szerokiego odbiorcy. Bogdan Baran – jako tłumacz dzieł Nietzschego oraz badacz i naukowiec zajmujący się, m.in. problematyką ponowoczesności – znakomicie się w tej materii sprawdził. Książka jest pozytywnym efektem tej próby – jej odbiór natomiast w dużej mierze jest uzależniony od zaangażowania czytelnika, jego kompetencji i znajomości tematu. Wiele wyjaśnia i tłumaczy, ale też sporo od czytelnika wymaga, dlatego jak w większości dzieł tego pokroju, poziom zrozumienia uzależniony jest od kompetencji.
Na zakończenie jeszcze słów kilka o fizycznych cechach książki. Wydanie Kraków 2003 wydawnictwa inter esse, liczy 256 stron, zszytych na grzbiecie i zamkniętych w twardej okładce. Oprawa jest solidna; użycie nici i kleju gwarantuje, że przy którymś z kolei przeglądaniu nie zaczną wypadać z książki poszczególne kartki na wskutek pęknięcia spoiwa introligatorskiego. Białą okładkę – prócz imienia i nazwiska autora oraz tytułu książki – zdobi reprodukcja fotografii autorstwa Andrzeja Pilichowskiego-Ragno. Na okładce tylnej zamieszczono krótką notkę o temacie i problematyce podjętej przez autora. Warto dodać, iż książka w tym wydaniu należy do serii tematycznej o postmodernizmie, której autorem jest właśnie Bogdan Baran.
PRZYPISY
[1]
Tamże, s. 14.
[2]
Tamże, s. 21.
[3]
Tamże, s. 25.
[4]
Tamże, s. 26.
[5]
Tamże, s. 39.
[6]
Tamże, s. 40.
[7]
Tamże, s. 43.
[8]
Tamże, s. 45.
[9]
Tamże, s. 57, Por. także, s. 181.
[10]
http://venus.ci.uw.edu.pl/%7Emilek/filozofia/baran.htm
z dnia 20 kwietnia 2003 r.
[11]
Pierwsze wydanie miało miejsce w 1997 roku.
Piotr Niewęgłowski
——————————————————————————————–
Materiał udostępniany na zasadach licencji
Creative Commons 2.5 Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne
——————————————————————————————–