Streszczenie
Każda istota żywa, czy to człowiek czy zwierzę, przynajmniej kilka razy w życiu doznała uczucia bólu. Towarzyszy nam on od dnia narodzin i kończy się wraz z naszym życiem. Z problemem tym człowiek borykał się od zawsze. Uciekał się do różnych metod, poczynając od szamanów poprzez środki odurzające, a kończąc na profesjonalnych związkach chemicznych. Nie bez znaczenia miał wpływ religii chrześcijańskiej na rozwój tej gałęzi medycyny. Z jednej strony znane są słowa „..w bólach rodzić będziesz..”, natomiast drugiej strony w Biblii, w opowieści o stworzeniu kobiety, znajdujemy zapis „…wtedy Bóg spuścił na człowieka sen i wyjął mu żebro…”, niestety brak informacji w jaki sposób sen został wywołany. Natomiast z tabliczek babilońskich, pochodzących z około 2250 lat p.n.e., dowiadujemy się o leku łagodzącym ból przy wypełnianiu zębów – był nim heban.
Słowa kluczowe:
mandragora, empiria, zioła, medycyna
Anaesthetics – from opium to hypnosis
Abstract
Every living thing, whether human or animal, at least a few times in their life underwent the feeling of pain. It accompanies us from the day we are born and ends with our life. The man has always fought with this problem. He turned to various methods, starting with shamans, through anaesthetics, and finishing with professional chemical compounds. The influence of the Christian religion on this branch of medicine is of great importance. On the one hand, the words “with pain you will give birth” are well-known. On the other hand, in the story of the creation of a woman the Bible says “So God caused the man to fall into a deep sleep; and while he was sleeping, he took one of the man’s ribs.” Unfortunately, there is no information as to how the sleep was caused. Nevertheless, from Babylonian tablets from approximately 2250 BC we find out about a medicine alleviating the pain during the filling of teeth; it was ebony.
Key words: experience, herbs, mandrake, medicine
1. WSTĘP
“Nic nie jest trucizną i wszystko jest trucizną, bo tylko dawka czyni truciznę”
Paracelsus
Poszukiwania cudownego leku , który uśmierzałby ból sięgają wielu tysięcy lat przed naszą erą. W VII wieku p.n.e. w starożytnym Egipcie istniała doskonale rozwinięta medycyna. Dzięki wykopaliskom archeologicznym prowadzonym od 200 lat na terenie Egiptu udało się odtworzyć wydarzenia historyczne tego kraju, poznać wysoki poziom kultury materialnej i naukowej w tym leczniczej, stosowane środki roślinne oraz nazwiska wybitnych lekarzy staroegipskich, zwanych sunu. Jednym z dowodów świadczących o wysokim poziomie medycyny w Starożytnym Egipcie było wyróżnienie grup farmakologicznych leków: przeczyszczających (rycynus, opiłki cedrowe), przeciwrobacze (kora granatowca), wymiotne (cebula morska), moczopędne (jałowiec) oraz tych, które były jednymi z najważniejszych , a więc uśmierzające ból – mandragora, konopie, opium. Wiedza i odkrycia archeologów dostarczają nam wielu informacji na temat życia i działalności człowieka żyjącego wiele tysięcy lat temu. Źródła historyczne takie jak słynne epopeje Homera (Iliada i Odyseja), odsłonięte z wykopalisk resztki pałaców, świątyń, grobowców z sarkofagami ozdobionymi rysunkami oraz napisami, papirusy dają nam możliwość odtworzenia wydarzeń historycznych oraz poznania wybitnych ludzi tamtej epoki w tym lekarzy. Okazuje się, że wiele tysięcy lat przed narodzeniem Chrystusa istniała w pełni rozwinięta medycyna. Ówcześni ludzie zdobywając wiedzę kierowali się instynktem oraz obserwacją zachowań dzikich zwierząt. Na tej podstawie zaczęli poznawać i odróżniać coraz większą ilość roślin pokarmowych oraz trujących i narkotycznych. Wiedzę tę zaczęli wykorzystywać do polowań na zwierzęta (zatrute strzały), do obrony własnej przed drapieżnikami oraz do walk plemiennych. Skutkiem tego wszystkiego były rany i ból związany z nimi. Z pomocą przychodzili wtedy szamani, którzy świetnie poznali świat roślin, tych trujących i tych leczniczych. Były one więc wykorzystywane w wypadkach i chorobach trapiących wówczas ludzi.
2. Rozwinięcie
Mandragora (Mandragora officinarum)
Nazwy ludowe: Mandragora, Alrauna.
Wierzono, iż zioło to, a właściwie jego korzeń ma czarodziejską moc. W jego wyglądzie można doszukać się podobieństw do postaci człowieka. Nazwa wywodzi się od mandra – szałas i agora – zebranie. Wspomina o nim Biblia w Księdze Rodzaju 30,14-16 i w pieśni nad pieśniami 7,13. oraz papirus Ebersa (ok. 1500 r. p.n.e.), znaleziono go także w grobowcach królów starożytnych Teb. Jego korzeń kształtem przypomina nieco postać człowieka. W średniowiecznych zielnikach zioło to przedstawiano jako prawdziwą postać ludzką, a nawet wierzono, że może podczas wyrywania z ziemi… krzyknąć. Krzyk ten miał być tak okropny, że mógł spowodować nawet śmierć, dlatego mandragory nie wolno było przy wykopywaniu dotknąć rękami (należało ją wyciąć trzykrotnie ostrzonym nożem albo kazać wykopać z ziemi psu).Temu ziołu przypisywano moc uzdrawiania niemal wszystkich chorób. Traktowano je także jako talizman: wędrowni kupcy “ubierali” je w skrawki płótna i tak sporządzone figurki ludzkie – homunkulus– sprzedawali jako środek pozwalający osiągnąć szczęście, miłość, bogactwo i urodę, a nawet przywrócić młodość.
Współczesna wiedza pozwoliła rozwikłać „tajemnicze działanie” mandragory. Zawiera ona kilka alkaloidów m.in. atropinę, hioscyjaminę i skopolaminę, które działają rozkurczowo, hamują wydzielanie śliny i soku żołądkowego oraz rozszerzają źrenice. Działa odprężająco, wywołuje libido. Niestety, stosowanie korzenia nie jest bezpieczne, ponieważ przedawkowanie może łatwo doprowadzić do śmierci z powodu porażenia dróg oddechowych. Ziele mandragory w starożytności traktowane było nie tylko jako lek, ale również symbol obłędu szału, majaczenia, senności, narkozy i proroctw. Miało moc czarodziejską wzmagającą potencje, przynoszącą szczęście i bogactwo, uśmierzające bóle, stosowane jako środek nasenny, wymiotny, przeczyszczający, narkotyk (stosowany w starożytności przy operacjach). W Grecji mandragora zwana była “Kirkaia”, tj. roślina czarodziejki Kirke, bo wierzono, że zamieniała ludzi w zwierzęta pojąc ich naparem z mandragory.
Była także atrybutem bóstw podziemnych, jak Zeus Mandragoras i Hekate, w której czarodziejskim ogrodzie rosła. [1]
Człowiek pierwotny później starożytny w brew pozorom był istotą inteligentną. Potrafił korzystać z empirii „omijał ziele, które po zjedzeniu dawało przykre objawy ze strony układu pokarmowego, chłodził zmienione zapalnie okolice ciała, oszczędzał złamane kończyny. Wykorzystywał także doświadczenie innych istot, w tym także obserwacje zachowań zwierzęcych”. Źródła świadczące o wiedzy medycznej tamtego okresu to m.in. literatura np. Iliada i Odyseja (VIII w p.n.e.) W IV księdze Odysei Homer pisze o napoju z opium, “który znosi ból, kłótnie oraz daje zapomnienie krzywd“. Hipokrates z Kos (ojciec medycyny), około 500 lat p.n.e. opisał łagodzenie bólu również przy pomocy opium, a Paracelsus w XVI w. do usypiania stosował „słodki olejek witriolowy”, czyli eter. Innym bardzo ważnym źródłem dotyczący wiedzy medycznej były papirusy. [2,3]
W 1873 r. angielski archeolog G. Eberts odkrył zwój papirusu długości 20 m, który – po odczytaniu zapisu (pismo hieratyczne) stał się jednym z najważniejszych dokumentów staroegipskiej medycyny. Zawiera on wykaz 700 medykamentów oraz zapiski z zakresu chorób wewnętrznych, chirurgii oraz stosowania minerałów i roślin leczniczych. Naukowcy ustalili, iż papirus ten powstał około 1550 r. p.n.e. Staroegipskie papirusy ( Smitha ok. 1600 r. p. n. e., papirus z Kahun ok. 2000 r. p. n. e., Hearsta ok. 1500 r. p. n. e., papirus berliński ok. 1300 r. p. n. e.) podają, że ówcześni lekarze, jako środek uśmierzający ból stosowali opium. Umieszczanie na starych wizerunkach litograficznych maku razem z kłosami zbóż i ziół leczniczych świadczy o jego znaczeniu w życiu codziennym i znajomości działania zawartych w nim związków czynnych. [Przypis Opium – sok mleczny zawarty w makówkach maku lekarskiego Papaver somniferum L. , tężejący na powietrzu. Zawiera ponad 40 alkaloidów (m. inn. morfinę, narkotynę, papawerynę, kodeinę, tebainę, narceinę) Opium znane było w krajach basenu Morza Śródziemnego nie tylko jako środek uśmierzający ból i przynoszący zapomnienie, ale również “zdolny powstrzymywać dzieci od zbyt silnego krzyku“. Natomiast w rejonie Ameryki Południowej stosowano inną roślinę do znieczulania bólu – kokę ( czerwik kokainowy Erythroxylon coca L. ). Żucie liści koki powodowało zwiększenie ogólnej odporności organizmu, zabezpieczało przed omdleniem i bólem oraz uodparniało na zmęczenie fizyczne i umysłowe. Najprawdopodobniej opium, marihuana i kokaina to najstarsze znane narkotyki. Jak widać ze źródeł historycznych, były one bardzo popularnym środkiem znoszącym ból. Surowcem do pozyskiwania opium był mak lekarski (Papaver somniferum) znany Sumeryjczykom, Egipcjanom, Persom, Chińczykom i Hindusom. Grecki lekarz Dioskurides (I w. n.e.) dokładnie i po raz pierwszy w historii przedstawił proces otrzymywania opium w swojej pracy o środkach leczniczych: ,,Ci, którzy chcą uzyskać sok, powinni po osuszeniu rosy ostrożnie naciąć gwiazdeczkę nożem, ale tak, by nie wszedł on do środka, a torebkę naciąć płytko pionowo po bokach, po czym wypływającą łzę wprowadzić palcem do naczynia i po niedługim czasie czynność powtórzyć, bo sok jest bardzo gęsty i następnego dnia znów się tam znajdzie. Następnie należy go ugnieść w starym moździerzu, uformować pigułki i przechowywać’’ (Księga IV, rozdz.65; za: Rätsch 1992).[4] Za opium uważa się właśnie surowe białe mleczko, które wypływa po nacięciu nie rozerwanej główki Papaver somniferum. Sok szybko zmienia barwę na czerwonobrunatną (brunatną), tężeje i gęstnieje na powietrzu. Ojczyzną maku lekarskiego jest dorzecze Eufratu i Tygrysu. Informacje o soku mlecznym maku zawierają tabliczki gliniane Sumeryjczyków sprzed 7 tysięcy lat. Sumeryjczycy już na 5 tysięcy lat przed naszą erą znali sposób otrzymywania i zażywania opium. Mak był uprawiany w Azji Mniejszej, Egipcie, Persji i w starożytnej Grecji. [5,6] W owych czasach ziołolecznictwo było podstawową metodą leczniczą nie tylko w Egipcie, ale również w Grecji, Indiach, Chinach oraz tak naprawdę w cały ówczesnym świecie. I tak np. do jeszcze większego rozwoju zielarstwa w starożytnej Grecji przyczyniła się wyprawa Aleksandra Macedońskiego w latach 334-330 p.n.e. Zaczęto sprowadzać, a później uprawiać rośliny z Egiptu i Indii. W przyrządzaniu leków wyspecjalizowali się lekarze tzw. Farmakopole, natomiast zbieraniem, krajaniem i sprzedażą ziół w składach zwanych po grecku „apotheke” Rizotomowie. Grecki przyrodnik Teofrast (370-287) opisał, jak stosować sok z maku na różne choroby i dolegliwości; zalecał go również jako skuteczny środek przeciwko chorobom kobiecym. Opium w ciągu wieków przyjmowało różne nazwy, m.in.: mekonin, diakodon, thebaicum. Wiele wieków później Poaracelsus zalecał preparat z opium pod nazwą Laudanum, jako środek leczniczy – eliksir życia. Zapoczątkował nową epokę ziołolecznictwa. Jego zdaniem bóg dał na każdą chorobę odpowiedni lek. Rozwinął znaną od najdawniejszych czasów naukę o sygnaturze. Sygnatury czyli odpowiednie znaki zewnętrzne, miały ułatwić człowiekowi znalezienie odpowiedniej rośliny (liście nerkowate leczyły nerki, sercowate-choroby serca, żółte- żółtaczkę itp.) Wg Paracelsusa odpowiednią substancję należało wydobyć z rośliny za pomocą przeróbki chemicznej. Teoria ta okazała się bardzo trafna i zapoczątkowała badania fitochemiczne, a wiec wykrywanie związków farmakologicznie czynnych zawartych w roślinach. Ważnym dziełem medycznym starożytnych Indii jest tzw. Zbiór Susruty, (VI w. p.n.e.), który zawiera opis ponad 700 środków leczniczych, przeważnie roślinnych. Zawierał on również podział na grupy farmakologiczne takie jak: usypiające (konopie indyjskie), uspokajające (korzeń turbidu), pobudzające trawienie (pieprz), pobudzające wydzielanie żółci), mlekopędne (anyż). W Indiach stosowano także opium, początkowo jako lek. Znany podróżnik Marco Polo (1254-1323) wspomina o dalekowschodnich plemionach odurzających się opium. Około 1500 r. zwyczaj używania opium rozszerzył się w Turcji i krajach Bliskiego Wschodu. W 1729 r. chiński cesarz Jung Ching wydał pierwszy zakaz palenia i sprzedaży opium ze względu na wielkie rozpowszechnienie tego nałogu. Chiny broniły się przed importem opium, wybuchły aż trzy wojny opiumowe, które miały miejsce w Chinach w latach 1839-1860. Medycyna chińska oparta była na ziołach, które opisano w wielkich księgach zielarskich, podzielonych na trzy klasy: książęce – podtrzymujące życie, o działaniu odmładzającym, do stosowania bez dawkowania (żeń-szeń, pomarańcze), ministerskie – łagodzące ciężkie choroby i przywracające siły, do stosowania w ograniczonych ilościach (imbir, piwonia, lilie tygrysie, gencjana), asystenckie (zioła trujące, których nie można było stosować stale, lub należało odpowiednio je dawkować (tojad, wilczomlecz, ciemięrzyca). [7]
Mordownik (pantofelki, trzewiczki Matki Boskiej, omiag, omiak, koniki) Tak nazywany jest w różnych regionach tojad mocny (Aconitum firmum). Roślina objęta ochroną gatunkową. według legendy tojad pojawił się na ziemi „…Herakles (zwany też Herkulesem), musiał wykonać dwanaście prac zleconych mu przez króla Myken. Ostatnią z nich, a zarazem najtrudniejszą, było przyprowadzenie na dwór królewski Cerbera – trzygłowego psa, który strzegł wrót do Tartaru – podziemnej krainy zmarłych, gdzie cierpiały potępione dusze. Herakles sprowadził oczywiście Cerbera na ziemię, ale ze spadłej na ziemię śliny potwornego psa powstał właśnie tojad – śmiertelnie trujące zioło”. Tojad zastosowany na skórę wywołuje mrowienie i pieczenie, a w konsekwencji znieczulenie. W bardzo małych dawkach podany doustnie może działać przeciwgorączkowo oraz zwolnić akcję serca. Uprawiany był w starożytności głównie dla jego właściwości trujących, a nie znieczulających. W okresie renesansu w Europie był najczęściej stosowaną trucizną. W Rzymie i Pradze był podawany zbrodniarzom, o czym pisał w 1561 roku Matthious. Dopiero w 1762 r. jego właściwości lecznicze (w migrenach, spazmach, przeciw padaczce) dostrzegł wiedeński aptekarz A. Störck. Częścią anatomiczną wykorzystywaną w lecznictwie jest korzeń tojadu, a dokładnie otrzymany z niego alkaloid – akonityna. Surowiec ten zawiera : „ 0,4-1,1 % alkaloidów diterpenowych, głównie o charakterze estrów (akonitynę, mezakonitynę, hypakonitynę, napelinę, neolinę) oraz alkoholoaminy (koninę, mezakoninę, hypokoninę i inne), alkaloidy aprofinowe (magnoflorynę), katecholoaminy (noradrenalinę, dopaminę). U niektórych podgatunków przeważa mezakonityna silniejsza od akonityny. Alkaloidy – mezakonityna i hypakonityna – działają początkowo pobudzająco, niektórych następnie porażająco na nerwy czuciowe. Wywołują znieczulenie miejscowe, blokują zakończenia nerwowe na płytce motorycznej oraz działają porażająco na ośrodkowy układ nerwowy. Dawka toksyczna surowca wynosi 0,3-2 g. Tak duża rozpiętość spowodowana jest znacznie większą zawartością toksycznych alkaloidów w korzeniach młodych roślin. [8]
W starożytnym Egipcie, Babilonii, Indiach i Persji dużą popularnością cieszył się lulek (Hyoscyamus Niger, rodzina – Solanaceae) Ta roślina używana była zarówno do celów obrzędowych jak i leczniczych (do znieczuleń). Był opisywany przez Hipokratesa oraz Dioskuridesa. W średniowieczu można było go spotkać w klasztornych ogrodach zielarskich. „Kwiaty lulka nazywano niegdyś w języku ludowym “oczami diabła”, w starożytności określano go jako “hyoskyamos” (świńska fasola), “hypnotikon” (sprowadzający sen), “emmanes” (doprowadzający do szału), “insana” (obłęd) oraz “pythonion” (smocza roślina). Lulek był rośliną Apolla, Herkulesa oraz Hekate – czyli była to roślina, która mogła być zarazem niebem i piekłem. U Germanów często stosowany był do miłosnych czarów oraz do wzmacniania wina i piwa (praktyki tej zakazano w roku 1516). Bardzo popularne były kadzidła z nasion stosowane w publicznych łaźniach średniowiecznej Europy a prowadzące do rozwiązłości na dużą skalę. Inne rośliny zawierające alkaloidy tropanowe to np. bieluń dziędzierzawa i pokrzyk wilcza jagoda (Atropa belladonna).
Inną metodą usypiania podczas zabiegów, znaną od niepamiętnych czasów, jest hipnoza. Posługiwali się nią lekarze wielu kultur i okresów historycznych. Stosowano ją w świątyniach starożytnej Grecji, Persji, Egiptu, na Dalekim Wschodzie i w Ameryce, trzymając przed oczami chorego błyszczącą metalową tarczę. Zmęczone blaskiem oczy zamykały się i po pewnym czasie człowiek zasypiał. Podczas snu kapłan starał się przekazać swoje sugestie choremu, szepcząc mu do ucha. Wierzono, iż w ten sposób uaktywnia się siły samouzdrawiające i pacjent wraca do zdrowia.W trans hipnotyczny wprowadzano również poprzez posty, skupienie i rytualne tańce. Informacje o efektach hipnozy stosowanej przez kapłanów buddyjskich, do znieczuleń podczas operacji pochodzą z II w p.n.e. Za ojca współczesnej hipnozy uważa się niemieckiego lekarza Mesmera (1734-1815). Zajmował się jasnowidzeniem i telepatią. Był przekonany, iż z jego rąk emanuje magnetyczna moc, co pozwala mu wpływać na myśli i postępowanie pacjentów. W jego gabinecie panował półmrok, grała cicha muzyka, a pacjenci siedzieli między baliami wypełnionymi wodą, kamieniami, opiłkami żelaza. Współczesny termin hipnoza (od Hypnosa – greckiego bóstwa uosabiającego sen) wprowadził w 1843 roku szkocki lekarz James Braid. Zidentyfikował on stan psychiczny, w który można było się wprowadzić patrząc na strumień światła nieco powyżej poziomu oczu. Stan ten określił jako “sen układu nerwowego”. Dzisiaj hipnoza postrzegana jest jako jedna z metod leczenia, ale jeszcze na początku ubiegłego wieku utożsamiano ją z magią. [9]
3. WNIOSKI
Życie człowiek starożytnego jak i średniowiecznego było ściśle związane z przyrodą. Była ona dla niego zarówno żywicielką jak i uzdrowicielką. W związku z tym miała dlań znaczenie społeczne, ekonomiczne i symboliczne. Znamienne jest to, iż uważano, że nic na świecie nie rośnie na próżno, jeśli wydaje się być bezużyteczne dla człowieka, okazuje się pożyteczne w innym kontekście (np. może służyć ptakom i dzikim zwierzętom). Leczenie opierało się głównie na wykorzystywaniu roślin działających uśmierzająco, kojąco, przeciwzapalnie, a także podniecająco (np. opium, mandragora). Podawane były w postaci naparów – miały łagodzić różnego rodzaju bóle. Inne natomiast np. pokrzyk wilcza jagoda (Atropa belladonna) oraz bieluń (Datura stramonium L.), są znanymi gatunkami alkaloidowymi. W małych dawkach mogą działać leczniczo ( napady padaczki) i uśmierzać boleści.
Obecnie ziołolecznictwo cieszy się dużym zainteresowaniem wielu lekarzy jak również pacjentów. Ciekawe i intrygujące jest jednak to, iż mimo upływu setek lat, nasza wiedza dotycząca ziół , tak niewiele zmieniła się od czasów naszych pra, pra…. dziadów.
BIBLIOGRAFIA:
1. Kobielus St.: Florarium christianum, symbolika roślin – chrześcijańska starożytność i średniowiecze, Kraków, 2006
2. Brzeziński T.: Historia medycyny, dawna medycyna i lekarze, Warszawa, 2004
3. Zarys historii lecznictwa empirycznego cz.1 Panacea Nr 1, październik 2002
4. Kawałko M.J.: Historie ziołowe, zioła w starożytności, Lublin, 1986
5. Jesionowski M.: Historia stomatologii polskiej, PZWL, Warszawa 1971
6. Pawela T., Wnukiewicz J., Pawela K.: Usuwanie zębów, Wrocław 1992
7. Szumowski Wł.: Historia medycyny filozoficznie ujęta, Kraków 1935, s.479
8. Paul Vallely, The Independent, 28.03.2006
9. Pińska M.: Sila-hipnozy,wid,11256277,wiadomosc.html?ticaid=1990c
Praca jest finansowana z tematu: 503-6025-1