Agnieszka Żok – Jedno ciało, jedna płeć, jedna miłość…

Abstrakt

Płeć determinuje całe życie człowieka. To ona dyktuje imię, sposób zachowania, ubierania się, pracę czy wreszcie określony typ seksualności. Czy istnieje możliwość uwolnienia się od dyktatury płci? Sytuacja nie jest prosta, gdyż współczesna kultura, pod wpływem społecznie ukształtowanych stereotypów, uznała za patologiczny stan w którym do głosu dochodzi więcej niż jedna tożsamość płciowa. Pielęgnująca różnorodności Teoria Queer wciąż pozostaje w cieniu studiów gen derowych i feministycznych.

Abstract

Human life is determined by inborn sex. Sex define person’s name, behavior, social norms of dressing, job and particular type of sexualidentity. Is it possible to get rid of  dictatorship of the sexes? Thestate in which people express more than one sexual identity  incontemporary culture, under the influence of social stereotypes, isconsidered as a pathological. Queer Theory which care of diversity still function in margin of gender studies.

„Tak długo znosiliśmy i po dziś dzień jeszcze znosimy reżim wiktoriański”(Foucault, 2010, 13) – rozpoczyna Michel Foucault Pierwszy rozdział historii seksualności. Mimo, iż od pierwszego wydania książki minęło przeszło osiemdziesiąt lat, miało miejsce wiele przełomowych wydarzeń – niewiele się zmieniło. Seksualność chowana jest pod kluczem i domową pierzynką. Seks nie należy jednak do sfery prywatnej. Mimo zamknięcia musi spełniać postawione mu zadanie – wiernie służyć wyższemu celowi rozrodczości. Stąd absolutny podział na mężczyzn i kobiety – bo tylko taki dwubiegunowo skonstruowany  świat może się rozmnażać. Płeć spychana jest na plan dalszy ustępując miejsca rozrodczości, będąc na jej usługach. Należy więc już od najmłodszych lat dbać aby powstałe w wyniku, zgodnego z obowiązującymi normami, seksu życie nauczyło się swojej płciowości.

Wszyscy rodzimy się heteroseksualni, definiuje to lekarz w momencie narodzin (Pacewicz, Konarzewska 2010, 73) fakt ten jest podkreślany przez cały proces wychowania. Przysposabianie do płci zaczyna się do pierwszych dni życia. Inne kolory ubrań, inny wystrój pokoju – wszystko w zależności od płci dziecka. W sklepach z zabawkami również nie da się pomylić półek z przedmiotami dla dziewczynek i dla chłopców. Damska część sklepu jest różowa – pełna lalek, kolorowych koników oraz… mini pralek, odkurzaczy, żelazek czy sprzętów kuchennych. Funkcja kobiety i mężczyzny wydaje się być nadana i nieodwracalna. Miejscem kobiety jest dom, wyuczone w dzieciństwie pranie, prasowanie, gotowanie czy przećwiczona na „bobasie” funkcja matki. Mężczyzna to superbohater, porusza się szybkimi samochodami, ewentualnie może trochę pomajsterkować. Zjawisko opisane ze wszystkich stron, od wielu lat krytykowane a wciąż w obecne. Podstawowym problemem nie jest tu brak równouprawnienia, bezpłatna praca kobiet w domu czy niemożliwość rozwijania pasji i realizacji marzeń. Dla niniejszego tekstu główny problem podziału świata na część męską i damską stanowić będzie absolutność owego rozróżnienia i niedopuszczanie wszelkich odstępstw.

Taki sztywny podział, wpojenie wzorców zachowań, doprowadził do wytworzenia się wśród społeczeństwa polskiego heteronormy. Jest to rodzaj nieuświadomionej dyskryminacji, która stygmatyzuje każde zachowanie wymykające się spod przyjętych standardów. Heteronorma nie dotyczy bowiem jedynie osób homo- i biseksualnych. Jej działaniem dotknięci są single, pary nie planujące dzieci czy wreszcie żyjące w niezalegalizowanych związkach. Przykładem na działanie heteronormy w ostatnim przypadku jest dyskusja tocząca się wokół ustawy o związkach partnerskich. Paweł Leszkowicz owe płciowo- seksualne ujednolicenie społeczeństwa nazywa Heteromatrixem (Leszkowicz, Kitliński 2005, 74-77). Jest to stan nieświadomości, naiwności czy wręcz przemocy. Wewnątrz systemu wszystko, łącznie z naturą, jest przewidywalne – heteroseksualne. Sposobem na wyjście z Matrixa jest opór. Ruch oporu w Polsce działa wyjątkowo łagodnie, wręcz normatywnie. Już takie działanie budzi jednak sprzeciw uwięzionych w systemie jednostek. Mająca miejsce w 2003 roku akcja „Niech nas zobaczą” nie spotkała się z aprobatą społeczną. Odbywający się w ramach Kampanii Przecie Homofonii projekt fotograficzny składał się z 30 fotografii par tej samej płaci. Sylwetki osób sfotografowane zostały na tle zimowej, miejskiej scenerii. Trzymające się za ręce pary patrzą prosto w obiektyw aparatu, zarówno barwy jaki i same postaci są stonowane i spokojne, budzą sympatię. W zamyśle autorki zdjęć, Karoliny Berguły, fotografie miały być podobne do siebie, wręcz monotonne, po to, aby widz, który obejrzy wszystkie 30 zdjęć, znudził się nimi i pomyślał, że mija na ulicy codziennie setki takich ludzi, – że geje i lesbijki to nie żadna sensacja (http://niechnaszobacza.queers.pl/, dostęp 26 IX 2009) Zdjęcia prezentowane w ramach akcji bilbordowej zostały poniszczone, osobom biorącym udział w projekcie została przypięta „łatka” Innego. Innego, który jest groźny i nagi mimo że jego ciało jest zasłonięte ubraniem. Warto wspomnieć, iż w tym samym czasie, na sąsiednich bilbordach można było oglądać plakat reklamujący ostatni numer popkulturowego miesięcznika „Machina”. Mimo, że zdjęcie Machiny było o wiele bardziej ostre od fotografii Breguły, nie wywołało oburzenia społecznego. Ubrani w lateksowe kostiumy, skandalizujący sadomasochiści wpisują się w jeden ze stereotypów geja. Osoby z plakatu nie stanowią jednak zagrożenia, są rozpoznawalni, wpisując się w stereotypy nie burzą ułożonego obrazu świata. Uśmiechnięty gej czy lesbijka patrząca na przechodnia z pracy Niech nas zobaczą zmusza do refleksji. Wyglądają tak samo jak „normalny”, heteroseksualny człowiek –  normalnie ubrani, w centrum miasta.

Mimo wręcz hetero normatywnego charakteru akcji „Niech nas zobaczą” Leszkowicz porównuje ją do wydarzeń mających miejsce w roku 1969 w Nowym Jorku, nazywając ją polskim Stonewall. (Leszkowicz, Kitliński 2005, 7-16) Akcja była bowiem pierwszym masowym polskim ujawnieniem swojej orientacji (psycho)seksualnej. Rozpoczęła ona masową dyskusję dotyczącą orientacji seksualnej czy tożsamości płciowej. Mimo jej ogromnego znaczenia było ona bardziej oswajaniem niż walką. Delikatnym zwróceniem uwagi społeczeństwa polskiego na różnorodność jak nas otacza.

Współczesna kultura, pod wpływem społecznie ukształtowanych stereotypów, uznała za patologiczny stan w którym do głosu dochodzi więcej niż jedna tożsamość płciowa (Zydorowicz 2005, 151). Według Jacka Kochanowskiego osoby homoseksualne stawiane przed „trybunałem identyfikacji płciowej” muszą dokonać wyboru: czy są kobietami czy mężczyznami. Udzielona odpowiedź nie jest oczywista, jednoznaczna i na zawsze, musi być ona nieustannie reiterowana (Kochanowski 2004, 103)

Gej (artykuł Jacka Kochanowskiego dotyczy mężczyzna homoseksualnych) w myśli polskiego społeczeństwa jest pozbawiony płci. Mężczyźni pożądający mężczyzn wykraczają poza system społeczny oparty na męskiej rywalizacji. Mężczyzna pożąda kobiet i rywalizuje z innymi mężczyznami – gej nie pożąda kobiet, zamiast rywalizacji z mężczyznami woli seks z nimi. Przestaje zatem wypełniać kulturowe znamiona bycia mężczyznom. Czy staje się tym samym kobietą  Nie, ponieważ nie posiada macicy. Zatem z perspektywy kulturowej płciowo jest nikim (Kochanowski 2004, 109-115). Dopiero opuszczenie schematów binarnego myślenia pozwala w pełni zrozumieć zjawisko płci kulturowej. Jest ona złożonością, która jako całość zawsze umyka. Nigdy nie będzie tym, czym jest w danym momencie. Płeć kulturowa, płeć biologiczna i pragnienie okazują się być powiązane przyczynowo. Pragnienie natomiast odzwierciedla lub wyraża płeć kulturową, płeć kulturowa odzwierciedla lub wyraża pragnienie (Butler, 2008, 67-81).

Studia feministyczne oraz teoria gender nie rozwiązują tych problemów. W ramach owych teorii cały czas poruszamy się wokół binarnego podziału płci, podporządkowanemu wyższemu celowi prokreacji. Studia Queer natomiast, które na dobre zadomowiły się w postmodernistycznej socjologii amerykańskiej (Basiuk 2006, 37) przez naukę polską traktowane są wciąż nieufnie, błądzą pomiędzy feminizmem a gender.

Terota Queer pojawiła się pod koniec lat ‘80 XX w. jako oparta na naukach humanistycznych i studiach międzykulturowych kontynuacja zagadnień poruszanych przez studia lesbijsko – gejowskie. Korzeni queer można już doszukiwać się jednak już w koncepcjach Michela Foucaulta. Teoria Queer ma być odpowiedzią na studia feministycznych oraz gender studies, które okazują się być niewystarczające do opisania kategorii płci i seksualności człowieka.

„Queer z definicji jest wszystkim, co kłóci się z tym, co normalne, co uzasadnione, co dominujące. Nie ma nic konkretnego, do czego z konieczności się odnosi” (Halperin, 1995)

Jak wspomina Jej Perfekcyjność homo i hetero to nie wszystko, co człowiek ma do dyspozycji. (Pacewicz, Konarzewska 2010, 68) Sama on nie utożsamia się z żadną płcią, jest po prostu queer. Słowo „queer” już budzi niepokój. Jeszcze niedawno miało ono pejoratywne znaczenie, było używane zamiennie z „fag” czy „dyke”, obecnie najlepszym tłumaczeniem wydaje się słowo dziwak, odmieniec. W skrócie LGBTQ (lesbijki, geje, biseksualni, transseksualni, queer) Q tłumaczone jest również jako questioning. Stanowi to swoistą sugestię, że w analizie Q należy zajrzeć głębiej, wykroczyć poza kulturowe normy, kategorie od jakich mniej lub bardziej zdążyliśmy przywyknąć. Dlatego ów niepokój ma jeszcze drugie źródło, którym jest zaburzenie poczucia pewności. W świat, który dotąd opierał się na binarnych podziałach wchodzi „ktoś” kto wymyka się wszystkiemu co „normalne”, co ustalone. Niezależnie czy działa na zasadzie walki czy oswajania Queer ma zmuszać do myślenia, do wyjścia poza schemat i dostrzeżenia różnorodności.

BIBLIOGRAFIA

Butler, Judith, Uwikłani w płeć, Krytyka Polityczna, Warszawa, 2008

Foucault Michel, Historia Seksualności, Słowo/Obraz Terytoria, Gdańsk 2010

Kochanowski J., Fantazmat zróżnicowany: socjologiczne studium przemian tożsamości gejów, Kraków 2004

Leszkowicz, Paweł Kitliński Tomasz, Miłość i demokracja, Aureus, Kraków 2005

Halperin, David, Saint Foucault: Towards a gay hagiography, New York 1995

Pacewicz Piotr, Konarzewska Marya, Zakazane Miłości, Krytyka Polityczna, Warszawa 2010

Zydorowicz, Jacek, Artystyczny Wirus, Instytut im. Adama Mickiewicza, Warszawa 2005

http://niechnaszobacza.queers.pl/, dostęp 26 IX 2009

Agnieszka Żok – kulturoznawczyni szukająca miejsca dla refleksji kulturowej w naukach medycznych. Obecnie pisze pracę doktorską dotyczącą sytuacji osób LGB w polskim systemie ochrony zdrowia.