“Clifford Geertz, Zastane światło. Antropologiczne refleksje na tematy filozoficzne, Kraków 2003” (Krzysztof Jaskułowski)

Kultura i Historia nr 7/2004


Clifford Geertz,Zastane światło. Antropologiczne refleksje na tematy filozoficzne, przekład i wstęp Zbigniew Pucek, Universitas, Kraków 2003, ss. 348. ISBN: 83-242-0377-X

Clifford Geertz jest jednym z najbardziej znanych współczesnych antropologów kulturowych [1]. Jego popularność nie ogranicza się tylko do wąskich kręgów specjalistów zainteresowanych Indonezją czy Marokiem, gdzie Geertz prowadził wieloletnie badania terenowe. Przeciwnie, Geertz cytowany jest najczęściej przez autorów nie związanych bezpośrednio z antropologią. Sam zresztą trafił do tej dyscypliny drogą dość okrężną poprzez literaturę i filozofię. Można powiedzieć, iż od samego początku poruszał się niejako pomiędzy różnymi dziedzinami, co pozwoliło mu utrzymać dystans do każdej z nich i zachować otwarty umysł. Pomogło mu to wyrwać się z tradycyjnych, utartych schematów i sformułować nowy program badań kulturowych. “Koncepcja kultury, której pozostaje zwolennikiem” – pisał Geertz w słynnym eseju – “jest w swej istocie semiotyczna. Wierząc wraz z Maxem Weberem, że człowiek jest zwierzęciem zawieszonym w sieciach znaczeń, które sam utkał, pojmuje kulturę jako owe sieci, których analiza nie jest zatem nauką eksperymentalną poszukującą praw, lecz nauką interpretatywną poszukującą znaczenia” [2]. Główną metodą badań kultury miał być “zagęszczony opis”, polegający, mówiąc w wielkim skrócie, na detalicznej analizie symbolicznego wymiaru działania społecznego.

Wszystko to są rzeczy powszechnie znane i wielokrotnie omawiane. Czy jednak rzeczywiście? Mimo, że Geertz znalazł sobie stałe miejsce w zachodniej humanistyce, to w Polsce znajomość jego koncepcji nie jest nazbyt rozpowszechniona. Istnieją rzecz jasna antropolodzy, zwłaszcza Wojciech J. Burszta, którzy jego twórczość poznali, propagują ją i rozwijają. Generalnie, Geertz jest jednak w niewielkim stopniu obecny w polskiej humanistyce. Przejawem tego jest m. in. brak przekładów głównych jego książek na język polski. Chodzi przede wszystkim o następujące prace: “Interpretation of Cultures” (1973), “Local Knowledge: Futher Essays in Interpretative Anthropology” (1983) i “After the Fact: Two Countries, Four Decades, One Anthropologist” (1995). Oprócz recenzowanej książki opublikowane zostało w języku polskim tylko “Dzieło i życie. Antropolog jako autor” (2000). Warto też dodać, iż dopiero niedawno (trzydzieści lat po ukazaniu się pierwodruku!) przetłumaczono jeden z podstawowych programowych tekstów Geertza pt. “Opis gęsty – w stronę interpretatywnej teorii kultury”.

Znacznie gorzej wygląda w sytuacja w polskiej nauce historycznej. Antropologizacja historiografii, opisywana ze znawstwem przez teoretyków historii, dokonała się pod niemałym wpływem koncepcji amerykańskiego antropologa [3]. W Polsce jednak, nawet wśród historyków twierdzących, iż uprawiają antropologię historyczną, trudno dostrzec jakieś odwołania do prac twórcy antropologii interpretatywnej. Powstają niezliczone drobiazgowe monografie (pomińmy litościwie nazwiska) traktujące o ceremoniach, świętach, życiu codziennym czy kulturze poszczególnych epok, w których słowa nie ma o metodzie czy przedmiocie badań. Co więcej, zjawisko to przez dużą część środowiska traktowane jest jako rzecz naturalna. Czasem wspomni się w przypisie czy we wstępie o szkole Annales, o mentalności czy potrzebie rozwijania historii kultury, zwykle jednak brak jakiegoś szerszego nawiązania do problematyki współczesnej antropologii kulturowej (nie mówiąc o podjęciu dyskusji z jej głównymi nurtami). Naiwnością byłoby przypuszczać, iż przetłumaczenie ostatniej książki Geertza tę sytuację zmieni. Niemniej jest to krok w dobrym kierunku i warto książce poświęcić nieco uwagi.

Recenzowana praca składa się z jedenastu rozdziałów będących albo pojedynczymi albo połączeniem kilku esejów. Przeważnie są to teksty, które Geertz opublikował lub wygłosił w ciągu ostatnich dziesięciu lat. W książce znalazło się również kilka starszych studiów z lat 60. i 80. Warto również dodać, iż cześć z tych tekstów była już wcześniej publikowana w języku polskim w różnych wydawnictwach [4]. Tematyka poruszana w książce jest nader rozległa i dotyczy kwestii dosyć ogólnych. Autor analizuje problemy moralne związane z badaniami terenowymi, relatywizm i jedność natury ludzkiej, etnocentryzm i konsekwencje kulturowego zróżnicowania współczesnych społeczeństw, status antropologii i wiedzy przez nią dostarczanej, a także jej relacje z innymi naukami, jak filozofia, psychologia czy historia. Geertz omawia również filozoficzne aspekty nauki, a zwłaszcza różnice między naukami przyrodniczymi a humanistycznymi, społeczną rolę religii, relacje między umysłem a kulturą, a także konflikty narodowe i etniczne we współczesnym świecie. Kwestie te są dyskutowane w kolejnych rozdziałach. Praca Geertza może być więc czytana zgodnie z tytułem: jako refleksje antropologa nad kwestami zajmującymi filozofów i jako próba diagnozy stanu współczesnej kultury. Jako taka powinna wzbudzić zainteresowanie wszystkich przedstawicieli humanistyki. Warto jednak dodać, iż książka poprzedzona jest w miarę obszernym wstępem napisanym przez socjologa Zbigniew Pucka, w którym omawia on podstawowe założenia antropologii Geertza, a także krótko przedstawia główne założenia pracy. Zwalnia mnie to z obowiązku streszczania książki, zwłaszcza, iż doczekała się ona już omówienia w polskiej literaturze [5]. Aby nie powielać tego co napisali już inni i bardziej kompetentni autorzy przyjrzyjmy się książce i koncepcji Geertza z innej nieco perspektywy. Rezygnując z systematycznego śledzenia jego toku myślenia, skoncentrujmy się na jednym wybranym problemie, dla samego Geertza zresztą nie najważniejszym. Krótko, jakie korzyści z lektury Geertza może wynieść historyk?

Bezpośrednio historii poświęcona jest jedynie niewielka część książki. Jest to esej zatytułowany “Historia i antropologia”, w którym Geertz omawia nieporozumienia między historykami a antropologami będące efektem wzajemnych stereotypów [6]. Pierwsi zarzucają drugim, że są obojętni na zmianę, że przedstawiają statyczne obrazy izolowanych społeczności, że grzebią się w mało ważnych detalach, ewentualnie tworzą abstrakcyjne systemy, propagują relatywizm, opierają się ustnych i niesprawdzonych relacjach. Drudzy z kolei odpłacają się zarzutami o tworzenie moralistycznych opowiastek, brak kontaktu z rzeczywistością i przesadną koncentrację na czynach “wielkich ludzi”, głównie polityków. Główne nurty obu dyscyplin od pewnego czasu systematycznie jednak zbliżają się do siebie. Historycy dostrzegli, iż na przykład o kulturze nowożytnej Francji dowiemy się więcej analizując symboliczne aspekty masakry kotów niż studiując literaturę piękną [7]. Antropolodzy z kolei uznali, iż badanie przeszłości, mimo braku możliwości rozmowy ze świadkami, również stawia nas w obliczu kulturowej obcości. Współpraca nie odbywa się jednak bez problemów. “Oburzeni tradycjonaliści (jest to zdaje się jedyny ich rodzaj) – pisze Geertz w charakterystycznym ironicznym stylu – piszą książki głoszące, że oznacza to koniec historii politycznej takiej, jaką znaliśmy, a tym samym koniec rozumu, wolności, przypisów i cywilizacji” (s.151). Geertz omawia również krótko kilka książek będących udanymi próbami łączenia perspektywy historycznej i antropologicznej, które dotyczą przekształcania się kultury kolonialnej w Wirginii w XVIII wieku, spotkania hiszpańskich i indiańskich sposobów życia na półwyspie Yucatan w połowie XVI wieku, destrukcję społeczeństwa na Markizach po 1770 roku, a także roli rytuałów i ceremonii politycznych.

Geertz więcej uwagi poświęca jednak relacjom antropologii z filozofią. Punktem wyjścia książki jest właśnie wzajemny stosunek tych dwóch dyscyplin. Zarówno antropologia, jak i filozofia, pisze Geertz, posiadają dwie właściwości: nie są jasno zdefiniowane i odnoszą się do całości ludzkiego życia. Powoduje to nierzadko wzajemną nieufność i niechęć. Geertz natomiast deklaruje potrzebę współdziałania. Równocześnie jednak wyraźnie krytykuje abstrakcyjność filozofii. Tłumacząc swoje odejście od tej dyscypliny pisze: “zaczynałem od filozofii, po stosunkowo krótkim czasie przeze mnie jednak porzuconej, chciałem bowiem znaleźć bardziej bezpośrednie oparcie dla myśli w różnorodności świata” (s. 5). Paradoksalnie odejście od filozofii dokonało się właśnie pod wpływem filozofii. Mówią ściślej, źródłem jego zainteresowania antropologią były “Dociekania filozoficzne” Ludwika Wittgensteina i jego koncepcja języka. Krótko, “Dociekania filozoficzne” były krytyką prób poszukiwania jakiegoś ostatecznego znaczenia pojęć, koncentrowaniu się na relacjach korespondencji między pojęciami a światem czy zajmowaniu się wewnętrznymi stanami umysłu. “Gry językowe” wyznaczające “sposoby życia” i związane z nimi określone rozumienia świata – to argumentował Wittgenstein – winno nas interesować. “Weszliśmy – pisał – na gładki lód, na którym brak tarcia, i gdzie warunki są zatem w pewnym sensie idealne, ale z tego właśnie powodu nie umiemy tam chodzić. Chcemy chodzić, a więc potrzebujemy tarcia. Zatem z powrotem na szorstki grunt!”. Jak pisze Geertz “znużony ślizganiem się na polach lodowych kantyzmu, heglizmu i kartezjanizmu, zapragnąłem chodzić” (s.8).

Geertz wybrał antropologię, nie rezygnując wszak do końca z filozoficznych zainteresowań. Jednak jak zauważa, “jeśli w ogóle istnieją odpowiedzi na nasze najbardziej ogólne pytania – dlaczego? jak? co? gdzie? – to znaleźć je można w drobnych detalach prawdziwego życia” (s.5-6). Podobnie można widzieć rolę historii, jako dostarczanie wiedzy o rzeczach ogólnych poprzez analizę szczegółów. Trzeba rzecz jasna pamiętać, iż wiedza dostarczana przez takie analizy w przeciwieństwie do roszczeń wielu filozoficznych i naukowych programów nigdy nie będzie miała uniwersalnego charakteru. Rezultatem będzie wiedza lokalna, uwarunkowana perspektywicznością spojrzenia danego badacza. Zawsze będzie to ujęcie tego badacza, w tym czasie i w tym miejscu. Jej ważność będzie również miała charakter lokalny i ograniczony do danego kontekstu. Zatem nie tworzenie systemów, ale mozolne badanie szczegółów. Można powiedzieć, że historycy wiedzieli to od zawsze, nigdy nie mieli większych skłonności do tworzenia wszechogarniających konstrukcji będących wyjaśnieniem wszystkiego. Nazbyt często jednak pod pozorną zmiennością życia ukazywaną przez historyków czaiła się jakaś wizja jedności natury ludzkiej. Jak powiedział w trakcie wykładu jeden z uczących mnie profesorów historii: badając i porównując ludzi z różnych epok coraz bardziej przekonuję się o stałości i jedności natury człowieka. Geertz głosi natomiast nieredukowalną kulturową różnorodność ludzkiego świata. Nie kryje się zanim żadna głębsza jedna i niezmienna istota, czy to wynikająca z biologicznej konstytucji człowieka, jak chce socjobiologia, czy też będąca efektem uniwersalnych właściwości ludzkiego umysłu, jak chce kognitywizm.

Książka Geertza jest apoteozą kulturowej różnorodności, dzięki jej istnieniu, dodajmy, badania antropologiczne i historyczne nabierają sensu. Geertz oczywiście proponuje również konkretne narzędzia służąca do badania tej różnorodności: koncepcję kultury wyznaczającą przedmiot badań i “zagęszczony opis” dostarczający metodę. Mogą one zostać wykorzystane przez historyków i pomóc im w określeniu dziedziny historii kultury. Aby się z nimi zapoznać trzeba jednak sięgnąć do wcześniejszych prac Geertza, zwłaszcza wspomnianej już “Interpretation of Cultures”. Ocena przydatności tej metody powinna polegać jednak na jej konkretnym zastosowaniu. “Zarówno w dziedzinie historii, jak i w antropologii – argumentuje Geertz – znaczące prace metodologiczne… osiągają równocześnie status znaczących prac empirycznych” (s. 156). Czytając książkę można również dostrzec wiele pokrewnych problemów moralnych i metodologicznych stojących przed historykiem i antropologiem. Przykładowo Geertz pisze o tym, iż antropolodzy badający państwa postkolonialne mają skłonność do koncentrowania się źródłach problemów je trapiących, poświęcając znacznie mniej uwagi ich rozwiązywaniu. Podobne zjawisko można obserwować wśród historyków zajmujących się kwestiami narodowymi. Nierzadko źródła współczesnych konfliktów rzutowane są w tak odległą przeszłość, że sprawiają wrażenie głęboko zakorzenionych, niemal naturalnych, a w każdym razie nieuniknionych. Moralne dylematy pracy antropologa nasuwają analogie z moralną dwuznacznością podziału historyków na tych, którzy mają dostęp do tajnych archiwów i na tych, co go nie posiadają. Uruchamiając wyobraźnię podobieństw (i różnic), czasem dość odległych, można dostrzec więcej. Nie chodzi jednak tylko o metodę badań kulturowych, ani o mniej czy bardziej uzasadnione podobieństwa pracy antropologa i historyka.

Na najbardziej ogólnym poziomie książka Geertza stanowi uzasadnienie wartości badań antropologicznych i, dodałbym również, historycznych. Badanie kulturowego zróżnicowania, analiza różnych pomysłów na życie, często bardzo odmiennych od naszego, pozwala nam dotrzeć do, mówiąc patetycznie, prawd bardziej istotnych i ważnych, nawet jeżeli mają one tylko lokalny charakter. Oczywiście pod warunkiem, powiada Geertz, że “jesteśmy za udoskonaleniem naszej – moralnej, nie manipulacyjnej – zdolności życia życiem, które posiada dla nas jakiś sens i które możemy, po zastanowieniu, aprobować (sceptyczna nadzieja Montaigne’a, a pozbawiona nadziei nadzieja Webera)…” (s. 177).

PRZYPISY

[1]
Wydawnictwo Polity Press opublikowało monografię poświęconą Geertzowi w ramach serii “Główni współcześni myśliciele”, F. Inglis, “Clifford Geertz. Culture, Custom and Ethics”, Cam­bridge 2000.

[2]
C. Geertz, “Opis gęsty – w stronę interpretatywnej teorii kultury, przeł. Sławomir Sikora, [w:] “Badanie kultury. Elementy teorii antropologicznej”, red. Marian Kempny, Ewa Nowicka, War­szawa 2003, s. 36.

[3]
Zob. np. E. Domańska, “Mikrohistorie. Spotkanie w międzyświatach”, Poznań 1999; G. G. Iggers, “Historiography in the Twentieth Century. From Scientific Objectivity to the Postmodern Chal­lenge”, Hanover – London 1997.

[4]
Zob. “Clifford Geertz – lokalna lektura”, red. Dorota Wolska. Marcin Brocki, Kraków 2003. Tam znajduje się również bibliografia prac Geertza i wykaz tłumaczeń na język polski.

[5]
Zobacz artykuły w tomie: “Clifford Geertz – lokalna lektura”, red. Dorota Wolska. Marcin Brocki, Kraków 2003. Tam znajduje się również bibliografia prac Geertza i wykaz tłumaczeń na język pol­ski.

[6]
Esej ten był już tłumaczony na język polski, zob. “Konteksty. Polska Sztuka Ludowa”, nr 1 -2 , 1997.

[7]
Zob. np. inspirowaną koncepcjami Geertza książkę: R. Darnton, “The Great Cat Massacre and Other Episodes in French Cultural History, New York 1984.

Krzysztof Jaskułowski

——————————————————————————————–
Materiał udostępniany na zasadach licencji
Creative Commons 2.5 Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne

——————————————————————————————–